Pokemon Tournament DX to zwykła powtórka gry, która ukazała się na Wii U jakiś czas temu. Jest nieco bardziej dopieszczona graficznie, a w porównaniu do pierwowzoru dostępnych jest 5 stworków więcej (1 w porównaniu do wersji Arcade), ale czy warto po nią sięgnąć. To proste pytanie, gdy zadaje się je fanom serii, a co powiedzą inni…
Bardzo grywalna (także dla nowych graczy) i wymagająca na wyższych poziomach rozgrywki.
Nintendo Switch od 22 września 2017 roku może pochwalić się kolejnym tytułem Deluxe. Pokemon Tournament DX jest łatwy do ogrania, ale gdy chce się wejść na najwyższy poziom rozgrywek sieciowych, to trzeba posiadać naprawdę wysokie umiejętności. Przydaje się doskonała znajomość wszystkich ataków. Jest ich sporo, a nauka może trwać tygodniami, jeśli nie grywa się codziennie. Każdy stworek dysponuje atakiem, obroną i chwytem, które działają na zasadzie gry w „papier, nożyce, kamień”. Atak blokuje się obroną, obronę chwytem, a chwyt atakiem. Podczas walki ładowany jest pasek umiejętności specjalnej i ostatecznego ciosu. Są one powodem zwiększenia zadawanych obrażeń oraz sposobem na wykończenie przeciwnika szybko i efektownie.
Tylko 21.
5 więcej, czy 1 więcej to prawie, jak nic. 21 walecznych stworków w porównaniu do możliwej ilości (czyli około 800 w serialu animowanym), to rzeczywiście bardzo mało. Wśród nich znajdą się
Pikachu i Pikachu Libre oraz nowy, Mewtwo i Shadow Mewtwo. Wszystkie zostały zaprojektowane z myślą o wyrównanym poziomie i chyba żaden z nich nie jest lepszy od drugiego. Każdy może więc wybrać dla siebie ulubionego. Szkoda, że producenci, idąc tropem poprzedników, zdecydowali się tylko na te, które spotkały się z najcieplejszym przyjęciem fanów. Miło byłoby zobaczyć nowe, ciekawe propozycje w tej odświeżonej wersji gry na Nintendo Switch, dlatego warto zastanowić się nad wydanym dodatkiem, który wprowadza nowe, 2 grywalne stworki. Na całe szczęście, w podstawowej wersji do dyspozycji, otrzymuje się ich nieco więcej, dlatego że każdy gracz może wybrać 2 z ponad 30, w postaci supportu (wraz z wydanym DLC jeszcze 4). Wesprą go w walce bonusami (np. leczeniem lub dodatkowym, silnym atakiem). Nie są niestety grywalne i tylko chwilowo pojawiają się na arenie. Potrafią diametralnie zmienić wynik potyczki.
Grafika.
Otoczka i efekty, prezentują się naprawdę dobrze. Znajdziemy tu wszystko, czym wyróżniają się japońskie produkcje. Kule ognia, lodu i doskonałe ataki specjalne czy ciosy ostateczne to
charakterystyczny urok tego typu bijatyk. Niestety nie ma możliwości gry w większych rozdzielczościach niż 720p w trybie telewizyjnym. Rozgrywka na podzielony ekranie bardzo gubi płynność, lądując na 30fpsach.
Czy to dokładnie to samo co na Wii U?
Z jednej strony tak. Mechanika się nie zmieniła, ilość grywalnych stworków jest niemal ta sama. Czym więc różni się Pokemon Tournament DX na Nintendo Switch? Zostało wzbogacone o wiele
trybów rozgrywki. Dzięki temu dostępna jest gra sieciowa, na podzielonym ekranie, potyczki rankingowe, czy codzienny Challenge. Idzie za tym zwiększony poziom rywalizacji. Gra bardziej cieszy, a brak fabuły (jest kampania, polegająca na pięciu się w górę w kolejnych ligach, ale nic poza tym) nie razi. Najlepsza zabawa czeka gracza w pojedynkach z przyjaciółmi i rywalami sieciowymi o podobnym poziomie umiejętności. Online można wybrać region, z którego mają pochodzić przeciwnicy oraz stopień ich zaawansowania. To pozwala walczyć jak równy z równym.
Podsumowanie:
Pokemon Tournament DX to bijatyka o błyskawicznej akcji, która pozwala walczyć stworkami z
jednej z najbardziej popularnych serii ostatnich lat. Z jednej strony niewiele różni się od
pierwowzoru, zaś z drugiej podnosi rywalizację do najwyższych poziomów. Jest bardzo
klimatyczna i zachowana w japońskiej stylistyce. To kolejny produkt Deluxe, nieco mniej
rozwinięty niż, np. Mario Kart 8 Deluxe, ale umiejętnie dopieszczony i wzbogacony.