Nintendo Switch to konsola, która stawia przede wszystkim na wrażenia online. Tryby multiplayer mają zapewniać długą, dynamiczną rozgrywkę z innymi śmiałkami o podobnym poziomie umiejętności. Mario Tennis Aces oferuje jednak nieco więcej. Jak wypada w praktyce tenis ziemny od studia Camelot Software Planning?
Podstawy rozgrywki
Zręcznościowy format wiąże się z pewnymi uproszczeniami. W przypadku Mario Tennis Aces gracz z początku może czuć się nieco zagubiony. Oprócz podstawowych uderzeń (top spin, slice, lob), oddano do użytku kilka możliwości specjalnych.
Nie ma w tym niczego złego, ale cały proces przyswajania sterowania zajmuje trochę czasu. Mamy do dyspozycji między innymi uderzenie strefowe, specjalne albo też szybsze poruszanie po korcie. Aby nie było tak łatwo, całość wiąże się z energią postaci. Zdobywa się ją w trakcie wymian, co dodaje smaczku do prostej symulacji. Istnieje także możliwość wyłączenia umiejętności specjalnych w menu. Wtedy mecz przybiera pozory normalnego, tenisowego starcia.
Dostępne postacie komplikują sprawę?
Jeżeli ilość opcji Was przeraża, trzeba wspomnieć o dodatkowych możliwościach, czyli klasach postaci. Na samym początku naszej przygody możemy wybrać jeden z piętnastu charakterów dostępnych w serii (w tym oczywiście Mario, Luigi, Wario czy też Daisy). Nie ma sensu wymienianie wszystkich, dlatego skupmy się wyłącznie na specjalnych umiejętnościach.
Osoby wcześniej mające styczność z grami tenisowymi doskonale orientują się w tzw. stylach. Tutaj mamy do czynienia z podziałem na sześć głównych:
- wszechstronny (z ang. All – Around),
- defensywny,
- siłowy,
- szybkościowy,
- techniczny,
- złożony (z ang. Tricky).
Sam zamysł jest bardzo dobry, ale różnice pomiędzy poszczególnymi stylami raczej zbyt małe. W trybach multiplayer korzysta się ze wszystkich dostępnych postaci (trzy charaktery są przed nami na początku rozgrywki ukryte). Prowadzi to do słusznych wniosków – albo sam styl jest tylko kosmetycznym dodatkiem, albo gra opiera się na dobrym zbalansowaniu.
Tryby zawarte w grze
Znamy już podstawową mechanikę oraz wiemy, jak wygląda rywalizacja. Do dyspozycji graczy oddano tryb fabularny, zwykłe spotkania offline (w trybie pojedynczego meczu albo turnieju), grę lokalną na jednym urządzeniu (do czterech graczy) oraz rozgrywki multiplayer (szczególnie interesujące turnieje).
Osoby bez dostępu do sieci mogą narzekać po pewnym czasie na brak wrażeń. Kampania nie jest oceniana dobrze. Zwraca się uwagę na jej bardzo krótką formułę. Zadania są raczej monotonne, a samo przewijanie dialogów niekiedy niemożliwe. Zaleca się więc uruchomienie trybu fabularnego na samym początku. Wtedy z łatwością zapoznamy się ze sterowaniem krok po kroku. Czy ktoś będzie chciał przejść ją jeszcze raz? To raczej mocno wątpliwe.
Mecze offline mogą być ciekawe, ale także nie zapewnią nam długiej zabawy. Dlatego też możemy założyć, że Mario Tennis Aces sprawdza się w dwóch przypadkach: podczas spotkań ze znajomymi albo też przy internetowych zmaganiach.
Długość rozgrywki i dodatkowe wrażenia
Największy zawód przeżyją osoby, które Mario Tennis Aces nabyły z myślą o pojedynczym graczu. Kampania fabularna jest krótka oraz niezbyt zachęcająca. Rozgrywka w trybie offline nie gwarantuje nam pełni wrażeń. Jeżeli jednak posiadamy liczne grono znajomych albo też dostęp do sieci, nie powinniśmy mieć problemów z nudą.
W trakcie turniejów online odblokowujemy dodatkowy ekwipunek oraz wspomniane wcześniej postacie. Mierzenie się z innymi graczami opiera się na zasadzie drabinki turniejowej. Nintendo skutecznie buduje nasz ranking, dzięki czemu w trybie pojedynczego meczu dobiera nam przeciwników o zbliżonym poziomie. Same spotkania nie są zatem frustrujące ze względu na zbyt duże doświadczenie przeciwnika.
Ciekawym niuansem jest możliwość sterowania za pomocą kontrolera Nintendo (na zasadzie techniki ,,move”). Jeżeli zdecydujemy się na takie rozwiązanie, przeżyjemy nie tylko świetną przygodę w świecie gry, ale również spalimy kalorie. Po krótkim wstępie raczej bez problemu rozpoznamy podstawowe uderzenia, zatem nie musimy się martwić zbyt trudnym sterowaniem.
Jak wygląda od strony graficznej?
Świat Mario na konsolę Nintendo Switch posiada określoną kolorystykę. Żywe barwy na pewno przypadną do gustu najmłodszym. Specjalne uderzenia podświetlają się, co dodaje całej produkcji smaczku.
Utrzymanie w takiej tonacji ma swoje jasne konsekwencje. Gra chociaż utrzymana w trójwymiarze, od strony wizualnej raczej nie zachęci starszych użytkowników. Zbyt jaskrawe barwy potrafią drażnić wzrok, a wiele zależy jeszcze od wyboru samej mapy.
Kolejny detal, który drażni to sam wygląd menu oraz ogólne ustawianie opcji. Jeżeli chcemy zmienić kort w trybie offline, prawdopodobnie czeka nas żmudna praca w pocie czoła. Nie ma tutaj intuicyjnych ułatwień, przyjaznych dla graczy. Muszą oni nieco kombinować, ale nie są to aspekty wpływające na samą radość z gry.
Podsumowanie
Mario Tennis Aces to gra zręcznościowa, która nawiązuje do innych tytułów tenisowych z przymrużeniem oka. Produkcja pozwala nam na rozrywkę offline oraz online, przy czym wrażenia z trybu multiplayer są zdecydowanie bardziej interesujące.
Osoby lubiące żywą kolorystykę oraz dynamiczną formę zabawy powinny być w pełni zadowolone. Nieco cienia na produkcję rzuca kampania fabularna, która jest krótka, monotonna oraz mało interesująca.
Świat Mario czerpie główne korzyści z trybów online oraz gry łączonej na jednym urządzeniu. Emocje związane z rywalizacją są ogromne, a świadomość obecności realnego przeciwnika po drugiej stronie motywuje nas dodatkowo.
Ciężko zarzucić coś w kwestii wizualnej, poza być może zbyt dużym nasyceniem kolorów. Wiele osób narzeka na rozbudowaną liczbę ruchów specjalnych, ale tę niedogodność można wyłączyć w ustawieniach.
W jakich warunkach produkcja spełni swoje oczekiwania? Powinna przypaść do gustu zwłaszcza najmłodszym. Jeżeli szukamy gry na imprezy towarzyskie albo też doceniamy wrażenia multiplayer, Mario Tennis Aces także nas nie zawiedzie. Dynamizm, turnieje oraz duży wybór postaci wystarczą do wielogodzinnej zabawy na wysokim poziomie.
Mario Tennis Aces Recenzja