Cloudpunk
RecenzjeRecenzja
RecenzjeArtykuł

Cyberpunk okiem kuriera – recenzja Cloudpunk

Czyżby po premierze Death Stranding gry o kurierach, polegające na…

24 października 2020

Czyżby po premierze Death Stranding gry o kurierach, polegające na dostarczaniu przesyłek, zaczęły zyskiwać na popularności? Cloudpunk jest właśnie przykładem takiej gry, tyle że w klimatach cyberpunku i z o wiele niższym budżetem. Podobnie jak produkcja Hideo Kojimy nie jest to tytuł przeznaczony dla każdego. Ale być może umili komuś czas w oczekiwaniu na Cyberpunk 2077. Tytuł ukazał się na PC 23 kwietnia 2020 roku, natomiast na konsole PS4, XOne oraz Switch 15 października. Jest to druga produkcja niezależnego berlińskiego studia Ion Lands.

 

Cloudpunk

 

Cloudpunk można określić jako sandbox, ponieważ mamy tutaj do dyspozycji otwarty, chociaż niezbyt obszerny świat. Trafiamy do futurystycznego miast Nivalis, składającego się z nawet kilkukilometrowych wieżowców. Nasza bohaterka imieniem Rania jest kurierem w firmie o wątpliwej renomie i legalności, nazwanej Cloudpunk. Kurierów obowiązują tylko dwie podstawowe zasady: nie przegapiać dostaw oraz nie pytać, co jest w środku. Pomimo tego nasza bohaterka nie ma przed sobą łatwego zadania, ponieważ wielu poprzednich kolegów po fachu nie przetrwało nawet jednej nocy.

 

Cloudpunk

 

W rytmie Vangelis

 

Po mapie poruszamy się latającym samochodem, określanym jako HOVA. Większość rozgrywki spędzamy więc w powietrzu, przemierzając cyberpunkowe miasto przyszłości, pełne brudu i nowoczesnej elektroniki. Klimat jest tu raczej mroczny, ale futurystyczny. Niemal przez cały czas pada tutaj deszcz, a w tle słyszymy muzykę elektroniczną, przywodzącą na myśl synthpop z lat 80. Ścieżkę dźwiękową można kojarzyć również z twórczością Vangelis.

 

Brud, neony i napęd antygrawitacyjny

 

Wspomniany klimat jest najmocniejszym elementem tej produkcji, ponieważ pomimo minimalistycznej grafiki można odczuć, że miasto tętni życiem. W powietrzu lata wiele pojazdów, natomiast po powierzchni włóczą się różnego rodzaju indywidua z modyfikacjami ciała lub androidy. Można jednak odnieść wrażenie, że Nivalis nie jest zdrowym tworem. Ten olbrzym przepełniony elektroniką, świecącymi neonami i samochodami z napędem antygrawitacyjnym boryka się z rosnącą przestępczością, a nierzadko na naszych oczach zawalają się kolejne konstrukcje.

 

Cloudpunk

 

Cyber-DPD

 

Założenia gry są proste, ponieważ nasza bohaterka przez większość czasu, jak na kuriera przystało, musi odebrać paczkę z jednego miejsca i dostarczyć do drugiego. Przesyłki nie zawsze zawierają legalne przedmioty, dlatego zawód Ranii bywa ryzykowny. Często musi podejmować decyzje, które nie są obojętne pod względem etycznym i mogą prowadzić do konsekwencji nawet w kontekście całej metropolii.

W trakcie rozgrywki nie uświadczymy widowiskowych przerywników filmowych (tych mniej widowiskowych również nie). Fabułę poznajemy na podstawie rozmów Ranii z ciekawie zaprojektowanymi postaciami. Gdy tylko prowadzimy jakiś dialog, podobizna postaci, która właśnie mówi, pokazuje nam się w lewym dolnym rogu. Trzeba przyznać, że każda z nich ma swój charakter i dobrze wpasowuje się w klimat przemierzanego przez nas miasta.

Plusem jest to, że kamerę możemy ustawić według własnych preferencji. Akcję obserwujemy z perspektywy pierwszej lub trzeciej osoby albo ustawiamy kamerę daleko. Gdy nie latamy w naszym HOVA, możemy zwiedzać miasto pieszo, rozmawiać z NPC i robić zakupy.

 

Cloudpunk

 

Dziecko Cyberpunka 2077 i Minecrafta

 

Wyjątkowo ważną kwestią w niniejszym tytule jest szata graficzna, ponieważ to właśnie ona wysuwa się na pierwszy plan. W przypadku Cloudpunk ocena grafiki nie jest łatwym zadaniem. Produkcja prezentuje się bardzo specyficznie. Początkowo, widząc miniaturowe zdjęcia przedstawiające gameplay, miałem wrażenie, że produkcja wykonana została w technice pixelartu. Kiedy już jednak sam usiadłem do gry, uświadomiłem sobie, że cały przedstawiony świat stworzony jest z sześcianów oraz dużych, rozciągniętych pikseli. Zastosowano tutaj tzw. woksele, które są charakterystyczne chociażby dla gry Minecraft. Postaci wyglądają pokracznie, sprawiając wrażenie, jakby zbudowane były z klocków LEGO. Dla kontrastu na chodnikach zauważyć można realistyczne (w porównaniu do reszty otoczenia) kałuże odbijające światło. Wiele rzeczy jest tu jednak umownych. Przykładowo na przydrożnych straganach sprzedawane są różnokolorowe sześciany, które prawdopodobnie mają symbolizować bliżej nieokreślone produkty.

 

Cloudpunk

 

Nie ma w tym nic złego, po prostu taki jest styl graficzny tej produkcji. Problem polega na tym, że wersja na Switcha jest mocno okrojona pod względem wizualnym w porównaniu do wersji PC. W oczy rzuca się przede wszystkim niewielkie pole widzenia, natomiast obiekty doczytują się na bieżąco dopiero, gdy jesteśmy w ich pobliżu. Nie ma również PC-towej płynności oraz części efektów związanych z odbiciem świateł. Szkoda, ponieważ tytuł nie sprawia wrażenia, jakby potrzebował mocnego sprzętu, więc deweloperzy mogli się bardziej postarać przy tworzeniu portu. Tym bardziej, że w niektórych momentach zdarzają się również przycięcia. Z kolei ekrany ładowania pomiędzy poszczególnymi lokacjami są trochę przydługie.

Do ścieżki dźwiękowej, która towarzyszy nam przez całą grę, nie można się przyczepić, ponieważ doskonale wpasowuje się w klimat podniebnego, cyberpunkowego miasta. Melodyjne, elektroniczne brzmienia, w połączeniu z odgłosami miasta, robią swoje.

 

Cloudpunk

 

Wykastrowany port

 

Port Cloudpunk na Nintendo Switch nie jest najlepszy. W porównaniu do wersji PC bardzo uproszczono grafikę. W trakcie przemierzania miasta widoczny jest efekt mgły, tzn. poszczególne budynki pojawiają się dopiero, gdy w jakimś stopniu zbliżymy się do nich. Jest to trochę dziwne, ponieważ produkcja nie jest zbyt wymagająca pod względem technicznym, więc Switch mógł to spokojnie udźwignąć. Wygląda na to, że ekipa, która zajęła się portem, poszła trochę na łatwiznę. Po pewnym czasie nużyć może również powtarzalność zadań. Zdecydowana większość tego, co robimy w grze, sprowadza się do odbierania i dostarczania przesyłek.

 

Cena w eShopie: 100 zł

Podziękowania dla Merge Games za dostarczenie gry do recenzji.

 


Podsumowanie

Zalety

  • + cyberpunkowy, mroczny klimat
  • + możliwość przemierzania miasta samochodem z napędem antygrawitacyjnym
  • + ciekawe dialogi z NPC

Wady

  • - dorysowujące się budynki w wersji na Switcha
  • - przycięcia w niektórych momentach
  • - długie ekrany ładowania
  • - powtarzalność zadań

5.5

Wyświetleń: 5053

Redaktor

Paweł Sępioł

Wyznawca Eris z utęsknieniem czekający na powrót Wielkich Przedwiecznych. Na nowo odkrył miłość do Nintendo, chociaż od wielu lat romansuje jeszcze z PlayStation. Fan planszówek, horroru w każdej formie oraz zombie.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *