RecenzjeRecenzja
RecenzjeArtykuł

Bajki Robotów – Steamworld Dig 1 i Steamworld Dig 2 Recenzja

Gry te znają prawie wszyscy już. Tyle platform i lata…

23 października 2018

Gry te znają prawie wszyscy już. Tyle platform i lata zasłużonego sławy. Dla mnie okazją do zapoznania się była oczywiście ich edycja na Nintendo Switch. I poniżej znajdziecie moje, specyficzne na tle innych recenzentów, wrażenia z obcowania z tymi tytułami.

 

Prosta mechanika – satysfakcjonujący rezultat

 

Do obu części SteamWorld Dig zasiadłem pewien, że w grze się zakocham. Po prawie 200 godzinach Legend Of Zelda pragnąłem rozrywki o prostej mechanice, łatwej do przyswojenia, casualowej zabawy. O dziwo… odbiłem się jednak od tego tytułu. Pierwsze kilkanaście minut zniechęciło mnie. Wrażenie skomplikowania i wiążących, skutkujących późniejszymi komplikacjami decyzji przytłoczyło.
Jednak po paru dniach zagrałem ponownie i wsiąkłem już wtedy na dobre. Prosta mechanika kopania tuneli, o dziwo nie nudzi, a prowadzącej do wcale nieprostych rozwiązań taktycznych. Jednak nie jest to tak stresujące jak mi się na początku wydawało. Korytarz raz wydrążony nie „zarośnie” już co prawda, ale istniejące co jakiś czas dogodne teleporty, oraz z czasem otrzymane nowe zdolności pozwalające nam wrócić lub dostać się gdzie nas wcześniej nie było. Drążymy więc tunele, neurtralizujemy wrogów, a za znalezione minerały kupujemy upgrade’y zdolności. Poziom trudności jest idealnie wyważony, a gra wciąga nas coraz głębiej w swoje pokłady zabawy.

Cała ta wciągająca mechanika jest prowadzona prostą, ale uroczą fabułką świata dzikiego zachodu, w którym planetą władają pełne wdzięku roboty. Zwłaszcza właścicielka jednego ze sklepów – Dorothy, okazała się dla naszego bohatera bardziej wdzięczna niż inne.

Dorotka w krainie zagłady

 

O tym jednak więcej dowiadujemy się już w Steamworld Dig 2, którego bohaterką jest właśnie dzielna Dorothy, szukające zaginionego Rusty’ego (bohatera części pierwszej). Dorothy okazuje się być równie zdolna co nasz stary znajomy, a z czasem otrzymuje nawet większą różnorodność zdolności, niż jej poprzednik.

 

Dostajemy więc to samo co w części pierwszej, tylko lepiej, więcej i ciekawiej. W nieco lepszej grafice i zróżnicowanej muzyce (mocno inspirowanej klasykami rocka – tylko ja tam słyszę echa Floyd’ów czy Mika Oldfielda?), oraz większej palecie postaci drugoplanowych. Tym razem, nasza dzielna bohaterka spotka się nawet z… nie, nie powiem wam. 😊

 

Powiem tylko, że gra ma bardziej rozbudowaną historię oraz mocniejsze (mroczniejsze) tło fabularne. Niepokojące wstrząsy, które skłaniają mieszkańców miasteczka do planów ucieczki w kosmos nie są tak niewinne jak chciałby Burmistrz. Okazuje się, że biedne roboty, będą musiały zmierzyć się z problemami wywołanymi jeszcze przez tych, którzy lata wcześniej sami wymazali się z powierzchni planety, czyli przez nas – ludzi. Tak, pod słodką powłoczką Bajek Robotów (R.I.P. mistrzu Lem) drzemie straszna prawda o genezie świata Steamworld’u. Nie zdradzając zbyt wiele powiem tylko, że jeden z poziomów był autentycznie przytłaczający i nawet przerażający. Tego się po następcy beztroskiego (choć czy do końca?) Steamworld Dig 1 nie spodziewałem.

 

 

Lepiej i więcej to czasem jednak za dużo

 

Z częścią drugą mam jednak pewien problem. Jak do części 1 nie mogłem się na początku przekonać, tak część 2 pod koniec mnie znudziła. Jestem w tym, o ile mi wiadomo, odosobniony ale ja osobiście przestałem śledzić uważnie wskazówki odnośnie kolejnych sekretów do odnalezienia, upgrade’ów do zdobycia i korytarzy do spenetrowania. Pod koniec wyczekiwałem już tylko końca i satysfakcjonującego zamknięcie fabuły. Moim (powtórzę: subiektywnym!) zdaniem SteamWorld Dig 2 jest odrobinę za długi. Część pierwsza skończyła się w idealnym momencie zostawiając mnie w poczuciu satysfakcji, ale i niedosytu. Część druga nieco przeciągnęła punkt, w którym powinno nastąpić rozwiązanie. Ostatni boss Dig 2 jest też jak na moje zdolności dość trudny i musiałem do niego podchodzić wiele razy (nie miałem ochoty na grinding by zdobyć dające dodatkową przewagę zdolności). Może to wynik grania w oba tytuły jeden po drugim? Może lepiej sobie ta przygodę jednak podzielić tak jak zrobili to Twórcy?

 

Idealne dla Nintendo Switch

 

Steamworld Dig 1 i 2, to proste (ale nie prostackie), mocno wciągające gry. Nie wymagają wielogodzinnych posiedzeń, teoretycznie bawią jako casualowy przerywnik. Jednak czas przy nich płynie tak słodko, że nie zdziwcie się, gdy nie wiedzieć kiedy, miną wam całe godziny. Esencja grania idealnie wpasowanego w hybrydową naturę Switch’a.

 

 

 

Steamworld Dig 1 i 2 Recenzja

 

 

 


Podsumowanie

Zalety

  • + Klimat (grafika, muzyka) – zwłaszcza część 2
  • + Prosta, łatwa do opanowania, ale dająca dużo swobody mechanika
  • + Sympatyczni bohaterowie

Wady

  • - Część 2 jak dla mnie niepotrzebnie zbyt długa
  • - Zdarza się poczucie znużenia powtarzalnością

8

Wyświetleń: 4689

Redaktor

ULC

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *