Hero SprzętRecenzja
Hero SprzętArtykuł

Dryfowaniu mówimy: nie – recenzja GuliKit KingKong 2 Pro Controller

Problem dryfujących gałek analogowych znany jest niemal każdemu posiadaczowi Switcha;…

27 lutego 2022

Problem dryfujących gałek analogowych znany jest niemal każdemu posiadaczowi Switcha; sam mierzyłem się z nim kilkukrotnie w przeciągu ostatnich czterech lat. Sytuację postanowiła skonfrontować chińska GuliKit, znana z produkcji akcesoriów gamingowych. Ich najnowsze dziecko, KingKong 2 Pro Controller, wyposażone jest w gałki stworzone z wykorzystaniem nowo opatentowanej technologii, dzięki której mają one zapewniać najwyższy komfort rozgrywki na lata.

 

 

Zawartość zestawu

 

KingKong 2 Pro Controller pojawił się u mnie w niewielkich rozmiarów pudełku o minimalistycznym projekcie. Na jego boku widnieje zachęcające motto „Enjoy gaming easier!”. Wnętrze opakowania również ma praktyczny wymiar: znajdziemy w nim kartonik z kablem do ładowania USB-C, instrukcję obsługi, zapasową gałkę i przycisk funkcyjny oraz kontroler, zamknięty w etui z twardego plastiku o mlecznej barwie. Już na tym etapie GuliKit miło mnie zaskoczyło – wraz z urządzeniem otrzymujemy bowiem wytrzymały pokrowiec do transportowania i przechowywania pada, a obecność części zapasowych świadczy o trosce producenta o długą żywotność kontrolera.

 

 

Sfera wizualna

 

Sprzęt od GuliKit wyglądem przypomina swoich konkurentów na rynku akcesoriów gamingowych. Pad posiada obudowę z czarnego, matowego plastiku o gumowej powłoce, a bumpery, triggery i podstawy gałek analogowych wyróżniają się na tle całości swoim połyskliwym srebrem. Na przedzie wytłoczono także logo firmy, które nie zaburza minimalistycznej aparycji całości. Pod kątem wizualnym pierwsza styczność z KingKong 2 wywiera pozytywne wrażenie obcowania z produktem z wyższej półki. To jednak tylko wygląd – jak jest w praktyce?

 

 

Ergonomia

 

KingKong 2 ewidentnie został zaprojektowany przez ludzi, którzy rozumieją znaczenie słowa „komfort”. Pad waży jedynie 216 gramów – mniej w porównaniu do Pro Controllera Nintendo – więc nie męczy dłoni nawet przy długich sesjach grania. A takie będą się na pewno zdarzać, bo produkt świetnie leży w rękach już przy pierwszym użyciu. Na uwagę zasługują także przyciski, rozmieszczone bliżej siebie niż w standardowym Pro Controllerze, dzięki czemu korzystanie z nich jest jeszcze bardziej intuicyjne i wygodne. Najwyższy profil ma zdecydowanie krzyżak, co gwarantuje mu satysfakcjonujące skoki przy każdym kliknięciu. „Satysfakcja” to zresztą hasło, które doskonale oddaje naturę naciskania guzików KingKonga 2 – połyskliwe przyciski funkcyjne nie pozostawiają wątpliwości, czy odpowiednio je aktywowaliśmy.

 

 

Pewne aspekty obcowania z kontrolerem nie przypadły mi jednak do gustu. Przyciski + i – nie są okrągłe, jak przyzwyczaiły mnie do tego inne pady, lecz o kształcie wspomnianych symboli, podobnie jak w Joy-Conach. Nigdy nie byłem fanem tego rozwiązania, bo niekiedy trudno jest wyczuć guziki pod palcami, gdy akurat nie patrzymy na kontroler. Pewien dysonans wywołuje również korzystanie z triggerów i bumperów. Triggery wykonują niezwykle przyjemny i lekki łuk, natomiast bumpery wydały mi się nieco sztywne w porównaniu do wszystkich innych guzików. Naciskaniu ich towarzyszy jednak przyjemne kliknięcie, które potwierdza zarejestrowanie ruchu, więc po niedługim czasie się do tego przyzwyczaiłem.

 

 

Show skradają jednak gałki analogowe, reklamowane przez GuliKit odważnym hasłem „no drifting ever”. Innowacyjna technologia ich konstrukcji opiera się na wykorzystaniu pola elektromagnetycznego zgodnie z efektem Halla. W praktyce oznacza to, że gałki wyczuwają nawet najbardziej subtelny z ruchów – martwe pole możemy zresztą dostosowywać do własnych upodobań, co z pewnością ucieszy graczy takich produkcji jak Overwatch czy Fortnite. Analogi poruszają się niezwykle gładko, nie napotykając żadnego oporu; w porównaniu ze standardowymi gałkami innych producentów różnica jest natychmiast zauważalna. KingKongowi 2 niegroźny jest zatem kurz i drobinki wciskające się pod podstawę gałek – w ciągu kilkudziesięciu godzin zabawy z padem nie napotkałem nawet cienia dryfowania. Odważne zapewnienia GuliKit zdają się zatem być całkowicie szczere.

 

 

Na komfort obsługi produktu GuliKit składa się także fakt, że ramiona pada posiadają antypoślizgowe wyżłobienia. Dzięki temu nawet w najgorętszych momentach rozgrywki utrzymamy całkowitą kontrolę nad urządzeniem i nie wyślizgnie nam się ono z dłoni. To miły detal, który nie został zlekceważony przez producenta.

 

 

Funkcjonalność

 

KingKong 2 to dość poważny rywal dla Pro Controllera od Nintendo. Wyposażony jest bowiem we wszystkie funkcje konkurenta, takie jak obsługa żyroskopu, HD Rumble i NFC, wybudzanie konsoli ze stanu uśpienia czy możliwość grania z kablem lub bez. Chiński produkt posiada nawet więcej gadżetów, przechylając szalę korzyści na swoją stronę. Możemy na przykład dostosować czułość triggerów i gałek analogowych, zamienić działanie przycisków A-B i X-Y, a nawet dopasować intensywność wibracji do swoich upodobań. KingKong 2 posiada także funkcję „autopilota”, która zapisuje aż do 10 minut działań wykonywanych na kontrolerze. Takie rozwiązanie sprawdzi się świetnie w strzelankach, pozwalając nam skupić się na celowaniu do wrogów, a nawet w mniej oczywistych sytuacjach, jak np. przy wykluwaniu jajek w Pokémonach. Zachowane ustawienia możemy łatwo przerzucić na komputer w formie pliku i wysłać go znajomym – twórcy pomyśleli tu naprawdę o wszystkim.

 

 

Produkt GuliKit ma jeszcze jedną ogromną przewagę – możemy go używać nie tylko do Switcha, ale dzięki Bluetooth także na PC, Macach i smartfonach z Androidem lub systemem iOS, a urządzenie zachowuje przy tym całkowicie swoją funkcjonalność. Wystarczy nacisnąć jeden przycisk, aby kontroler połączył się z inną platformą. Decyzja o zakupie wpłynie zatem nie tylko na komfort naszej gry w tytuły Nintendo, co jak dla mnie jest najbardziej istotnym argumentem „za”.

 

 

Korzystanie z KingKonga 2 jest niezwykle przyjemne. Wbudowane w oba ramiona pada silniki wibracji podsycają wrażenia z rozgrywki, a bateria o pojemności 1000 mAh zapewnia ponad kilkanaście godzin zabawy bez konieczności ładowania. Początkowo obsługa urządzenia stanowiła dla mnie problem, bo pierwsze uruchomienie i opanowanie funkcji dodatkowych przycisków bez instrukcji nie są zbyt intuicyjne. Kontroler szybko zapamiętał jednak wszystkie ustawienia i nie musiałem się już potem tym przejmować.

 

 

Do testów wykorzystałem gry z różnych gatunków, aby sprawdzić, czy KingKong 2 podoła każdemu wyzwaniu. Drifty w Mario Kart 8 Deluxe zawsze były precyzyjne, podobnie jak rzuty Poké Ballami w Legends: Arceus, a mordowanie kosmitów z PowerSlave na autopilocie to niemal moje guilty pleasure. Zdarzyło mi się jednak parę dziwnych sytuacji, które odebrały nieco świętości produktowi GuliKit. Niekiedy lewa gałka analogowa nie rejestrowała prawidłowo maksymalnego poziomu odchylenia, przez co postać w grze poruszała się niezwykle powoli. Innym razem triggery nie odczytywały ciągłego nacisku, co w strzelankach objawiało się wystrzeliwaniem jednego pocisku. Wszystkim problemom pomagał zwyczajny reset pada, ale warto zaznaczyć, że przytrafiły mi się one kilkukrotnie.

 

 

Werdykt

 

KingKong 2 Pro Controller od GuliKit możemy kupić w cenie około 250 zł, dość standardowej dla tego typu urządzeń. Na ten moment problemem może być konieczność długiego oczekiwania na transport z Chin, bo produkt nie jest jeszcze dostępny w Polsce. Myślę jednak, że zdecydowanie warto się na niego skusić. W atrakcyjnej cenie otrzymujemy pada ze wszystkimi funkcjonalnościami Pro Controllera od Nintendo, dodatkowe gadżety pokroju autopilota, świetne gałki analogowe odporne na dryfowanie, możliwość podłączenia sprzętu do innych platform, części zapasowe w razie przykrego wypadku, a wisienką na torcie jest wytrzymałe etui do przechowywania kontrolera i utrzymywania go w czystości. To znakomicie przemyślany produkt, który odpowiada na niemal wszystkie potrzeby graczy – z czystym sumieniem polecam.

Podziękowania dla GuliKit za dostarczenie sprzętu do recenzji.


Podsumowanie

Zalety

  • + odporne na dryfowanie, niezwykle przyjemne w obsłudze gałki analogowe, wykorzystujące innowacyjną technologię
  • + obsługa HD Rumble, żyroskopu, NFC i dodatkowe funkcje
  • + minimalistyczny i stylowy wygląd
  • + bateria o pojemności 1000 mAh zapewnia ponad kilkanaście godzin grania bez konieczności ładowania
  • + możliwość podłączenia do PC/Maca oraz smartfonów z systemem Android/iOS
  • + wygoda obsługi oraz możliwość dostosowania czułości przycisków i wibracji do własnych upodobań
  • + zawiera wytrzymałe etui i części zapasowe
  • + stosunek ceny do funkcjonalności

Wady

  • - pierwsza konfiguracja pada może sprawiać problemy
  • - pad niekiedy nie rejestruje poziomu wychylenia gałek lub ciągłego nacisku triggerów
  • - na ten moment niedostępny w Polsce
Wyświetleń: 5317

Redaktor

Kosma Staszewski

Tak, to imię, a nie pseudonim, choć w świecie gier przedstawiam się jako Szuszuro. „Złapałem je wszystkie” niezliczoną ilość razy, a z produktami Nintendo utrzymuję niezdrową relację od wielu lat. Na co dzień studiuję i parzę kawę, aby mieć hajs na gry.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *