Dziesięć lat – tyle dzieli nas od pierwotnej wersji Persona 4 Arena. Arc System Works wykazywał się wszechstronnością, tworząc gry w wielu gatunkach, jednak najbardziej znamy ich właśnie dzięki bijatykom, m.in. Dragon Ball FighterZ. Wydane 17 marca 2022 roku Persona 4 Arena Ultimax zawierają wszystkie aktualizacje i DLC. Gra może stać się dla posiadaczy Nintendo Switch nie lada okazją do zanurzenia się w ten świat, będący spin-offem serii gier Persona, które z kolei stanowią większą część franczyzy Megami Tensei. Ale dość już słów wstępu, wchodzimy na arenę!
Co to właściwie jest?
Persona 4 Arena Ultimax to tradycyjna dwuwymiarowa bijatyka 1vs1. Jej najbardziej charakterystycznym atutem jest grafika (a jakżeby inaczej) w stylu anime. Tytuł przypomina klasyczną bijatykę z automatów, którą jak żywą przeniesiono na konsole. W grze dostępne są 22 postaci, które stanowią zestawienie znanych bohaterów z gier Persona 3 Shadow Operatives i Persona 4 The Investigation Team. Możemy się tu bawić w trybie Arcade, Story, Score Attack, Golden Arena, a także Versus. Oprawa wizualna jest zachwycająca – zarówno postaci, jak i ich persony prezentują się na ekranie znakomicie, a występujące czasem przerywniki filmowe pozwalają poczuć się jak podczas seansu prawdziwego filmu anime!
Na arenie!
Sterowanie jest proste, choć w pierwszych godzinach gry, nawet po zapoznaniu się w całości z tutorialem, opierałem się bardziej na swoim szczęściu, klikając losowo przyciski, a nie na wcześniej przemaglowanych lekcjach. Z czasem jednak wszystko staje się dość naturalne, pozwalając wyprowadzać przemyślane ataki. Najtrudniejsze kombinacje w grze wymagają wykonania ćwierćokręgu lewą gałką i dodatkowego kliknięcia zestawu przycisków odpowiadających za konkretny cios. Jak widać, wykonywanie kombinacji ataków nie jest nad wyraz wymagające. Główna trudność gry wynika natomiast z jej dynamiki, która wymaga odpowiedniego wyczucia czasu. Mimo sporej liczby atrakcji na ekranie, Switch daje radę; osobiście nie doświadczyłem żadnych spadków płynności w podstawowych trybach gry. Na dodatek wspomnę, że większość bohaterów posiada swój drugi, mroczniejszy wariant, co wzbogaca nasz wybór. Jednak styl walki jednej postaci w obu wariantach jest ten sam, zmienia się jedynie animacja wstępu czy linia głosowa, którą zaszczyci nas wojownik przed walką.
Ramię w ramię
Oczywiście każda z postaci ma przy sobie personę, czyli nadnaturalną istotę, która walczy wraz z nią w bitwie. Połowa przycisków akcji na padzie przeznaczona jest właśnie dla nich. Ataki tych istot są potężne, jednak nie należy bezmyślnie korzystać z ich pomocy. Persony mają swoją dedykowaną „wytrzymałość”, która reprezentowana jest przez karty tarota widoczne pod paskiem zdrowia. Gdy skończą się wszystkie, ruchy persony przez kilka sekund staną się bezużyteczne. Sekundy te mogą natomiast zadecydować o ostatecznym wyniku walki. Karty tracimy, gdy przywołana persona zostanie trafiona przez przeciwnika.
Zawartość
Persona 4 Arena Ultimax zawiera wszystkie DLC, które wydano dla podstawowej wersji. Oznacza to, że doświadczymy w grze zarówno oryginalnego trybu fabularnego Persona 4 Arena, jak i Adachi DLC. Dostępne postacie zawierają spory zestaw różnej kolorystyki czy dodatkowych okularów, dzięki czemu gracz może dostosować wizualnie wybranych wojowników pod swoje preferencje. Dodatki te dostępne w grze są od samego jej początku, tak więc już po odpaleniu tytułu możemy wybrać ulubionego bohatera, czy to w podstawowej wersji, czy mrocznej, i grać!
Podstawowe tryby
Tryb fabularny to moim zdaniem największa słabość tytułu. To nic innego jak oglądanie dialogów bohaterów, które co jakiś czas przeplatane są faktyczną walką. Zagorzali fani Persony być może ucieszą się nawet z takiego rozwiązania, ale w moim przypadku tryb ten był rozczarowujący. Na dodatek funkcja szybkiego przewijania nie była dostępna przez większość dialogów. Skłamałbym mówiąc, że przedstawione tam historie są pozbawione charakteru, jednak trudno mi było zaangażować się w fabułę przedstawianą statycznym obrazem i masą tekstu. Wszystko to sprawia, że tryb ten się dłuży, a występujące w nim walki są tak rzadkie, że trudno w ich przypadku mówić o jakimś urozmaiceniu historii.
Tryb Arcade natomiast nie wyróżnia się niczym specyficznym. Standardowo pozwala na walkę ze sztuczną inteligencją. Najwięcej emocji wyzwala tryb Golden Arena, który wprowadza system RPG. W tym przypadku wybraną postacią walczymy z pomocą postaci partnerskiej, która daje nam pewne benefity w potyczce. Ale, co najważniejsze, podczas pojedynków awansujemy i zdobywamy umiejętności rozwijające naszego bohatera. Wszystkie te zdolności zachowujemy na przyszłość, mogąc rozpocząć tryb od wyższego pułapu. Każda nowa walka nie rozpoczyna się jednak od pełnego paska życia, a więc trzeba być ostrożnym.
Walka ze sztuczną inteligencją nie jest już dziś szczytem marzeń graczy. Dlatego P4AU pozwala nam na grę we dwójkę na jednej konsoli – niech wygra lepszy! Jeśli jednak nie mamy pod ręką żadnego fana bijatyki, nic nie szkodzi na przeszkodzie, by stoczyć bój z graczem z innej części świata. Tryb online działa, choć znalezienie przeciwnika wymagało kilku prób. Spadki płynności, choć rzadko, to występowały, jednak nie miało to wpływu na końcowy efekt potyczki.
Pojedynek na Switchu
Czy P4AU daje radę? Oczywiście! Jest to jedna z ciekawszych bijatyk, której aktualnie doświadczymy na Switchu. Jeśli w dodatku uniwersum Megami Tensei jest nam bliskie, to radość z rozgrywki będzie jeszcze większa. Tytuł potrafi cieszyć podczas potyczki dla dwóch graczy, a liczne tryby pozwalają czerpać radość z indywidualnej walki na różny sposób. Niestety występujący tu ogrom efektów na ekranie może sprawiać zawroty głowy dla osób nieprzyzwyczajonych do klimatu anime i takiego natłoczenia świateł i błysków. Mnie przeważnie przeszkadzały w bijatykach, jednak tutaj dobrze wpasowuje się to w klimat gry. Jeśli więc jesteście głodni intensywnej walki, wskakujcie do areny!
Cena w eShop: 134,00 zł
Podziękowania dla Atlus/Cosmocover za dostarczenie gry do recenzji.
Redaktor
Jakub Malik
Dobre historie przyciągają mnie do siebie w grach, serialach i książkach. Mam słabość do gier retro i grafiki pixel art. Każdego roku z nadzieją wyczekuję nowych przygód z Księciem Persji. A poza tym wszystkim tańczę z ogniem, trenuję i realizuję się w doktoracie