SteelSeries obecnie jest jednym z największych producentów sprzętu dla graczy, więc nie powinno zadziwiać, że każdy jego ruch jest wyważony i przemyślany. Duńskie przedsiębiorstwo w ostatnim czasie stara się nasycić rynek produktami z każdej półki cenowej. Widać to szczególnie po słuchawkach z serii Arctis Nova, w której ujrzymy modele 1, 3, 7 oraz Pro. Do testów otrzymałem szczęśliwą siódemkę, która przyniosła mi wiele radości z jej użytkowania.
Pierwsze pozytywne wrażenia
Nazewnictwo słuchawek SteelSeries może zadziwić – niemalże każdy model udostępniony został w trzech wersjach. Po szybkim przejrzeniu portfolio producenta okazało się, że do sprzedaży trafiły warianty 7, 7X oraz 7P. Po reaserchu dowiedziałem się, że są to tylko inne wersje kolorystyczne dla PC, Xboxa oraz PlayStation. Tutaj pojawia się pierwszy mały zgrzyt, gdyż na sklepowe półki nie trafiła odsłona kolorystyczna inspirowana Switchem. Mimo wszystko słuchawki posiadają wymienialne elementy, więc fani modyfikacji znajdą coś dla siebie. Dodatkowo można dokupić różnokolorowe dodatki oraz gąbki wykonane z imitacji skóry.
W masywnym pudełku odnajdziemy wszystko, by cieszyć się sprzętem. Poza słuchawkami w opakowaniu znajdują się: kabel jack 3,5 mm – jack 3,5 mm, przewód ładujący USB-C – USB-A, przedłużka USB-C – USB-A oraz klucz bezprzewodowy USB-C. Po otwarciu pudełka czuć klasę samego urządzenia. Każdy element został solidnie zabezpieczony i nie występuje ryzyko, że coś uszkodzi się w transporcie. Producent dorzucił również papierową układankę – mała rzecz, a cieszy.
Architektura urządzenia
Arctis Nova wizualnie to jednolita seria i trudną pomylić ją z czymkolwiek innym. Konsekwencja w wyglądzie sprawia, że mamy do czynienia z przemyślanym designem, który potrafi zachwycić swoją ergonomicznością. Po wzięciu słuchawek do rąk, pierwsze, co można odczuć, to porządna jakość wykonania, która na szczęście nie uwidacznia się w wadze. Sprzęt posiada metalową ramę, natomiast wewnątrz odnajdziemy materiałową nakładkę, która z gracją spoczywa na głowie właściciela – oba elementy można regulować, więc z pewności każdy znajdzie idealne ustawienie. W budowie urządzenia znajdują się elementy wykonane z tworzywa sztucznego, lecz te również posiadają odpowiednio wysoką jakość. Warto zwrócić uwagę, że przy regulacji trzeba użyć odrobiny siły – słuchawki zostały świetnie spasowane, a wybrane ustawienie zostanie z nami na długo, gdyż nic samoistnie się nie przesuwa.
Obie muszle idealnie dopasowują się do ucha oraz kształtu twarzy – mogą również układać się na płasko, co jest pomocne w ich przechowywaniu. SteelSeries równomiernie umieścił wszelkie wyjścia oraz przyciski. Z prawej strony ulokowane zostały: port ładowania, guziki odpowiedzialne za zasilanie oraz Bluetooth, pokrętło chatu. Natomiast z lewej: regulacja głośności, przycisk wyłączający mikrofon wraz z chowanym urządzeniem, a także wyjście jack. Mimo mocarnej konstrukcji, słuchawki są zaskakująco lekkie (325 gramów). SteelSeries przedstawiło przemyślany, lecz stonowany design. Fani futurystycznych form z pewnością poczują znużenie, obserwując Arctis Novę 7, lecz mnie urzekła klasyczną elegancją.
Zaskakująca jakość dźwięku
Producent w omawianym modelu umieścił autorski System Nova Acoustic wspierany sterownikami High Fidelity, oferując dźwięk przestrzenny w 360 stopniach, idealnie sprawdzający się w codziennym zastosowaniu. Słuchawki przetestowałem w kilku różnorodnych grach i mimo odmiennego udźwiękowienia, sprzęt w każdej scenerii odnalazł się doskonale. Najwięcej czasu spędziłem przy ogrywaniu NieR: Automaty (nasza recenzja – tutaj), która posiada wybitną ścieżkę dźwiękową uderzającą w różne tony – w grze napotkamy stonowane momenty, lecz również szał bitewny przedstawiany za pomocą muzyki symfonicznej. Uwidacznia się tutaj wszechstronność sprzętu, gdyż w takich warunkach sprawował się wyśmienicie. W skradankach wręcz namacalne są wszelkie szmery oraz kroki wrogów, które ułatwiają zlokalizowanie niemilców (Dishonored). Natomiast ryki silników w grach samochodowych nigdy nie brzmiały tak dobrze (Need For Speed: Hot Pursuit – nasza recenzja tutaj).
Przez to, że sprzęt jest zaskakująco lekki, sprawdzi się również do słuchania muzyki oraz przeprowadzania spotkań online. To, co idealnie sprawdza się w grach, równie dobrze działa przy muzyce oraz innych udźwiękowionych treściach – szczególnie, jeżeli ktoś uwielbia horrory; dźwięk przestrzenny będzie dodatkowym atutem. Trzeba jednak pamiętać, że jest to sprzęt skierowany dla graczy, a nie dla audiofilów. Muzyka brzmi na nim po prostu dobrze.
Arctis Nova 7 sprawdzi się również jako sprzęt do długich rozmów. Wygodę użytkowania połączono ze świetną słyszalnością rozmówcy oraz mikrofonem ClearCast Gen 2 wspierany redukcją szumów SI wykorzystujący algorytm ClearCast AI. Wszystko to sprawia, że urządzenie idealnie zbiera wymawianie zdania, odszumia je i nie zbiera zbędnych dźwięków otoczenia. Mikrofon został ukryty w muszli i w każdej chwili możemy go schować. Podzespół znajduje się na elastycznym pałąku, więc dostosowanie jego położenia jest bardzo łatwe.
Minimalne uchybienia
W opakowaniu odnajdziemy pełen osprzęt, co sprawia, że słuchawki można podłączyć niemal do każdego urządzenia poprzez Bluetooth, klucz USB-C lub kabel jack. Szkoda, że nie dodano odbiornika podpinanego przez USB-A. W celu podłączenia słuchawek do konsoli stacjonarnej lub komputera (jeśli nie obsługuje Bluetooth) – musi zostać użyty kabel USB-A – USB-C zamieniający poręczny adapter w przydługą mackę. Mimo wszystko jest to niewielka skaza, patrząc na to, iż sprzęt można podłączyć do szerokiej gamy urządzeń. Gdy zrobimy to na PC, wtedy możemy skorzystać z rozbudowanego korektora dźwiękowego oraz ingerować w funkcję ChatMix po zainstalowaniu dedykowanej aplikacji.
Słuchawki mogą poszczycić się potężną baterią wytrzymującą aż 38 godzin ciągłego użytkowania. Urządzenie wspiera szybkie ładowanie – w 15 minut sprzęt naładujemy tak, że będzie działać przez kolejne 6 godzin. Arctis Novy 7 można używać również w wersji przewodowej, co z pewnością jest przydatnym udogodnieniem.
Czy warto zainwestować w SteelSeries Arctis Nova 7? Odpowiedź jest niejednoznaczna – to zależy. Jeżeli od ręki możecie wydać tysiąc złotych na nowe słuchawki – nie zawiedziecie się. Jest to urządzenie kompletne, oferujące przestrzenny dźwięk, który idealnie sprawdza się w grach, krystaliczny mikrofon oraz potężną baterię. Jednakże w tym przedziale cenowym konkurencja nie śpi – przykładowo SONY, Logitech, Beyerdynamic czy Sennheiser oferują równie dobre sprzęty z tej samej półki cenowej. Mimo wszystko Arctis Nova 7 wzbudziła we mnie masę pozytywnych odczuć, stając się moimi docelowymi słuchawkami.
Cena w oficjalnym sklepie – 959 zł
Podziękowania dla SteelSeries za dostarczenie sprzętu do recenzji.