Nadszedł ten czas. Jawna dyskryminacja singli jawi się na naszych oczach. Dosłownie – na ekranach naszych konsol. It Takes Two to gra, która nie posiada dobrze nam znanego trybu single player, bo główna rozgrywka wymaga współpracy z drugim graczem. I to właśnie jest ogromną zaletą tego tytułu. Kooperacja to konieczność, której konsekwencją będzie dobra zabawa we dwoje! Produkcja zdobyła już ponad 90 nagród, w tym Game of the Year podczas DICE Awards 2022. Wersja na konsolę Nintendo Switch wpadła już w nasze ręce. Ciekawi opinii?
To sam nie zagram?
Nie. I basta. It Takes Two postawiło wszystko na jedną kartę, a więc wspólną grę. Aby móc cieszyć się przygodą drobnych, ręcznie robionych kukiełek, wystarczy znaleźć sobie drugiego kompana do zabawy. Nie ogranicza się to wyłącznie do grania na jednej konsoli, bowiem mamy możliwość lokalnej kooperacji lub wyszukania innego gracza online. Koniec końców – nieważne jak, ale musicie kogoś zachęcić do wspólnego grania. Istnieje również opcja „dostęp dla znajomych”, której nie byłem w stanie wypróbować w procesie recenzji, ale wierząc twórcom – możemy zaprosić do wspólnej gry znajomego, nawet jeśli nie posiada on swojego egzemplarza gry! Próby ogarnięcia samemu dwóch postaci na raz wydają się być niemożliwe przez liczne sytuacje, w których wykonanie akcji wymagane jest jednocześnie od obu graczy. Aby nimi sterować, potrzebujemy dwóch pełnych padów. Z racji tego, co dzieje się na ekranie, często przyjdzie nam korzystać z obu analogów jednocześnie, a niestety pojedynczy Joy-Con nie dysponuje taką ich liczbą.
Bajka dla dzieci?
Znów muszę zaprzeczyć, bo nie do końca. Choć faktycznie jest kolorowo, zabawnie i bajecznie, to tytuł porusza poważny temat rodzinnego kryzysu. Fabuła jednak nie zaskakuje, jest po prostu elementem uzupełniającym całość. Grzechem jednak byłoby ominąć produkcję z myślą, że „to tylko dla dzieci”. Ja mam za sobą już prawie trzydzieści wiosen, a gra nie tylko bawiła, ale i stanowiła dla mnie dobre wyzwanie! Choć nie uświadczymy tu możliwości wyboru poziomu trudności, to myślę, że nawet najwięksi eksperci w gamingowym świecie trochę się napocą – szczególnie przy walkach z bossami.
Co dwie głowy, to nie jedna
Przechodząc już do samej rozgrywki, do wyboru mamy dwie postaci – Cody’ego, glinianego człowieczka oraz May, drewnianą kukiełkę. Zabawki te są rodzicami dziewczynki o imieniu Rose, którzy jeszcze niedawno poinformowali ją o tym, że planują się rozstać. Za sprawą magii obudzili się w ciałach laleczek i za wszelką cenę chcą z powrotem wrócić do swoich ludzkich postaci. Każdy z bohaterów podczas rozgrywki dysponuje nieco innymi możliwościami oraz zadaniami – w zależności od znalezionego sprzętu. I tak, komuś przyjdzie pilotować mały samolot, unikając kraksy, gdy druga osoba na skrzydłach tej maszyny walczyć będzie z generałem wiewiórem na gołe pięści – serio. Aby więc w pełni doświadczyć tego, co tytuł ma do zaoferowania, należałoby przejść grę dwukrotnie, zamieniając się ze współgraczem postaciami.
Zadania w grze i zagadki środowiskowe, jakie napotkają nasi mali bohaterowie, są naprawdę dobrze przemyślane. Nie zawsze rozwiązanie wpadnie nam prosto do głowy, przez co będziemy się pałętać po planszy, szukając rozwiązań. Element współpracy jest tu podkreślany na każdym kroku, a więc nie będzie sytuacji, że jeden gracz wykonuje zadanie, gdy drugi tylko patrzy i się nudzi. Przez większą część gry obraz podzielony jest na dwie połowy. Pozwala to każdemu z graczy na swobodne eksplorowanie terenu bez przejmowania się tym, gdzie aktualnie znajduje się ten drugi.
It Takes Two wymaga używania dwóch analogów, z czego drugi jest przeznaczony do manewrowania kamerą. Nierzadko jednak gra płynnie przerzuci nas z widoku 3D do klasycznego 2,5D, gdzie niczym Mario będziemy musieli pokonywać platformowe przeszkody. Produkcja nie ogranicza się do bycia platformową przygodówką, doświadczymy tu wielu innych form rozgrywki, przypominających zręcznościówki czy bijatyki. Dodatkowo każdy rozdział to nowe wyzwania, dzięki czemu nie ma bata, by w rozgrywkę wdarła się monotonia!
Drobne potknięcia
Jak każdy tytuł, tak i ten nie obył się bez drobnych błędów. Gdzieś zacięła się atakująca nas osa i trzeba było ją wybawić z potrzasku, aby się jej pozbyć i móc dalej popchnąć wątek fabularny. Innym razem widziałem, jak larwa zatopiła się pod ziemię, a z zachowań innych larw wynikało, że nie powinna… Ale są to elementy, które rozgrywki nie zaburzyły i właściwie stanowiły rzadkość. Można również narzekać na brak znajdziek, które uzupełniłyby tytuł i zachęciły do eksplorowania.
Switch Takes Two!
To, że tytuł przypadł do gustu recenzentom, wiemy już od jakiegoś czasu. Wszak It Takes Two ukazało się w zeszłym roku, a liczba nagród i wyróżnień tylko podkreśla ten fakt. Na Switchu tytuł nie odbiega od pierwowzoru. Bawi równie dobrze, wciąga i jest tak samo wymagający. Spodziewaną różnicą jest oprawa graficzna. Choć w przerywnikach kłuje w oczy, tak w samej rozgrywce już nie zwraca się na to takiej uwagi. Faktycznie jakość grafiki jest gorsza, ale nie szpetna, wciąż może cieszyć oko, szczególnie w tych bardziej kolorowych terenach, które przyjdzie nam eksplorować. Właśnie dzięki tym ubytkom w grafice udało się twórcom zachować stałą liczbę klatek podczas rozgrywki. Przez całą akcję nie doświadczyłem żadnych spadków płynności czy przycięć.
Więcej atutów
It Takes Two to dobry kooperacyjny tytuł, którym warto się zainteresować. Jeśli zaprosimy przed konsolę amatora gier – nie przerazi się on liczbą opcji i możliwości. Gra stopniowo wprowadza nowe mechaniki, a te bardziej skomplikowane pozwala doskonalić, np. stawiając nam na drodze strzelnicę przed rozdziałem, w którym faktycznie będziemy biegać i strzelać do przeciwników. Dodatkowo każdy brak precyzji czy upadek z wysokości kończy się co najwyżej odrodzeniem w ostatnim punkcie kontrolnym. Tak samo przy walkach z bossami, które potrafią zaskoczyć – póki jedna postać trzyma się na nogach, druga ma szansę się wrócić do zabawy. Na uwagę zasługuje również fakt, że po planszach rozrzucone są minigry – szybkie, odrywające od głównej linii fabularnej, pozwalające na szczyptę rywalizacji pomiędzy naszymi bohaterami. Tytuł w całej swojej okazałości niesie z sobą zadowalającą jakość rozgrywki!
Cena w eShopie: 179,90 zł
Podziękowania dla Electronic Arts za dostarczenie gry do recenzji.
Redaktor
Jakub Malik
Dobre historie przyciągają mnie do siebie w grach, serialach i książkach. Mam słabość do gier retro i grafiki pixel art. Każdego roku z nadzieją wyczekuję nowych przygód z Księciem Persji. A poza tym wszystkim tańczę z ogniem, trenuję i realizuję się w doktoracie.