RecenzjeRecenzja
RecenzjeArtykuł

Futrzaste, słodkie, zabójcze! – recenzja FurryFury: Smash & Roll

Gier online na „Pstryka” jest jak na lekarstwo, więc każda…

20 marca 2023

Gier online na „Pstryka” jest jak na lekarstwo, więc każda nowa okazja do zmierzenia się z graczem po drugiej stronie sieci staje się kuszącą opcją. Szczególnie, gdy w grę wchodzi wspinaczka po rankingowej drabinie na sam szczyt i awansowanie do bardziej wymagających lig, w których przeciwnicy popełniają coraz mniej błędów. FurryFury oferuje wszystko co powyżej i wiele więcej, ale czy zdoła podbić Switcha?

 

Zgraja stworów wkracza na Switcha

 

FurryFury nie jest tegorocznym tworem. Przygody futrzastych stworków rozpoczęły się już w 2019 roku, gdy powoli raczkowały na Androidzie i Steamie, zdobywając serca kolejnych graczy. Dziś ta urocza rywalizacyjna gra turowa wkracza w świat konsoli Nintendo. Na uwagę zasługuje fakt, że jest ona tworem rodzimego niezależnego studia Demibug Studio, założonego przez Marcina Michalskiego (który pracował przy takich produkcjach, jak Wiedźmin 2 & 3, Cyberpunk 2077 czy Darkwood) oraz studia i wydawcy – Cosmic Dreams. Nie powinna więc być zaskoczeniem pełna polska wersja językowa.

 

 

Z kamerą wśród zwierząt

 

FurryFury: Smash & Roll wprowadzi nas do świata uroczych stworzeń, których głównym zajęciem jest organizowanie potyczek na ciasnych arenach, gdzie przetrwać może tylko najlepszy (lub najlepsi). Po uruchomieniu gry zostajemy od razu wrzuceni w szybki samouczek, w którym przemądrzały Shmashrul tłumaczy nam zasady rozgrywki. Ta jest dość prosta, a mimo to daje naprawdę sporo możliwości – jednak o tym później. Do dyspozycji dostajemy kilka trybów gry – pojedynek 1vs1, rozwałka w parach 2vs2, a także przygoda – vs AI. Każdy z nich oferuje zgoła różne doświadczenia i może być rozgrywany zarówno w pojedynkę, jak i w kooperacji!

 

 

„To ja zabiłem Mufasę!”

 

W każdym z nas walczą dwa wilki… W futrzastych, uroczych stworkach prawdopodobnie tylko jeden. Konkretnie ten szukający zwady i agresywny. Ich urocza aparycja jest totalnym przeciwieństwem upodobań do rywalizacji i rozwałki. Nasze zadanie w tym wszystkim będzie polegać na byciu sprytniejszym i bardziej precyzyjnym niż przeciwnik, by zamienić go na arenie w czarną plamę. Na pochwałę zasługuje system sterowania, który moim zdaniem został bardzo dobrze opracowany. Możemy celować szybko lub precyzyjnie, w prosty sposób modyfikując siłę, z jaką chcemy pędzić, tocząc na przeciwnika. W kooperacji natomiast wystarczą dwa Joy-Cony, by rozhulać towarzystwo na całego. Na tym skupia się cała rozgrywka, ot, taka à la bilard. Każdy stworek charakteryzuje się statystykami oraz specjalnymi umiejętnościami, które mogą wpływać na strategię gry. Umiejętności te odblokowujemy na bieżąco podczas meczów, zdobywając pojawiające się na mapie złote fiolki, nie one są jednak kluczem do zwycięstwa…

 

 

Areny prezentowane są w pełniej okazałości i perspektywie top down. I taki widok będzie przyświecał nam podczas gry. Teren potyczek jest barwny, przepełniony pułapkami oraz ukrytymi niespodziankami. Znajdziemy wśród nich zarówno tak podstawowe elementy jak kolce czy trujące rośliny, ale również świecące czaszki i czyhające na nas robale. Różnokształtne pola gry pozwalają na analizowanie trajektorii toczenia się stworka. I to właśnie dobrze zaplanowany ruch pozwoli nam zgarnąć z mapy interesujące nas rzeczy dodatkowo spychając przeciwnika na jakąś pułapkę. Pomysł i precyzja grają tu pierwsze skrzypce.

 

 

Mnogość trybów

 

Rozgrywka rankingowa 1vs1 stanowi rdzeń tytułu. Czas oczekiwania na mecz był kwestią kilkunastu sekund, a sama rozgrywka to od 3 do 5 minut rozwałki. Miałem jednak nieodparte wrażenie, że czasem tytuł przypisuje mi przeciwników AI zamiast żywego gracza. W meczach o awans jednak nigdy nie braknie emocji, a funkcja konsoli pozwalająca na nagrywanie ostatnich 30 sekund z rozgrywki daje możliwość zapamiętania tych najciekawszych zagrań, którymi możemy chwalić się w sieci. W trybie kanapowym 1vs1 rozgrywamy mecz przeciwko sobie.

 

 

Rozwałka 2vs2 to nic innego jak zmagania o to, która para stworków jest lepsza. W trybie kooperacyjnym drugi stworek będzie sterowany przez naszego kompana, w solowej przez AI. Mimo turowej rozgrywki, gracze jednej drużyny wykonują ruch w tym samym czasie! Pozwala to na tworzenie jeszcze bardziej skomplikowanych kombinacji ruchu poprzez możliwość m.in. wzajemnego odbijania się od siebie. Niektóre stworki posiadają również specjalności, które bardziej sprawdzą się w tym trybie gry. Jeśli jeden ze stworków rozpryśnie się na naszych oczach – nie będzie to dla niego oznaczać końca gry. Taki gracz wciąż może utrudniać przeciwnikom życie, sterując duszkiem pokonanego właśnie potworka.

 

 

Tryb przygody pozwala poznać historię drobnych stworzeń. Ta przedstawiana jest w zabawny sposób w formie komiksowych rycin. Pokonując kolejne przeszkody w postaci magicznych stworzeń, wspieramy nasze futrzaki w zmaganiach z zagrożeniem, które rozsiało się po ich małej ojczyźnie. W tym przypadku również można bawić się w kanapową kooperację. Postęp gry kooperacyjnej rozwija się niezależnie od gry solowej, lecz różnice są kosmetyczne. Niektóre wyzwania obecne w tym trybie są naprawdę wymagające.

 

 

Stworki, stworki, więcej stworków!

 

Aktualnie w grze dostępnych mamy do zdobycia 13 różnych stworków, z których każdy posiada po trzy charakterystyczne dla siebie umiejętności. Dodatkowo stworki posiadają różne skórki modyfikujące ich wygląd. Możemy zdobywać je wraz z postępem w grze lub kupować w podręcznym sklepiku za robaki i świetliki. Te otrzymujemy w nagrodę za mecze, kolejne poziomy doświadczenia, realizowanie codziennych zadań, zdobywanie osiągnięć czy przekraczanie kolejnych progów sezonowych wydarzeń. Sporo jest również contentu, na który możemy je wydać poza stworkami, m.in. nowe chmurki dialogów, którymi możemy uraczyć przeciwników podczas rozgrywki, efekty tła dla naszego reprezentanta, inne formy duszków, efekty ruchów czy avatary. Jak to bywa jednak w tego typu grach – możemy szybciej wzbogacić się o pożądaną walutę, płacąc prawdziwymi pieniędzmi. Trudno jednak doszukiwać się tu zjawiska pay for win. Kustomizacja nie wpływa na rozgrywkę, a to oczywiście na plus.

 

 

Nie wszystko takie kolorowe…

 

Powiem szczerze, gra wciąga. Po jednym meczu chce się więcej i więcej. Jednak wśród fali niezliczonych meczów dwukrotnie zdarzyło mi się w potyczce 1vs1, że nie mogłem sterować swoją postacią. W najniższej – drewnianej lidze, nie ma to większego znaczenia, jednak wyżej – przegrana w taki sposób może okazać się bardziej frustrująca. Ciągłe wspieranie tytułu daje nadzieję, że tego typu problemy będą rozwiązywane. Wszak jako gracz mamy możliwość zgłaszać wszelkie problemy twórcom, co z pewnością ułatwi panowanie nad usterkami. Poza tymi przypadkami problemów nie było. Brakowało jednak możliwości utworzenia własnego meczu online, gdzie zaprosić można konkretnego gracza czy też instrukcji wyjaśniającej działanie poszczególnych elementów występujących na arenach. W czasie meczu nie zawsze jest czas na wczytywanie się w funkcje tych obiektów, a na początku rozgrywki nie raz byłem zaskoczony czymś nowym.

 

 

Keep rollin’, rollin’, rollin’

 

Jeśli wśród posiadaczy „Pstryka” mamy fanów precyzji, której wymaga snooker, ale jednocześnie ta ciągnąca się i dość mało dynamiczna rywalizacja wydaje się być za nudna – FurryFury: Smash & Roll okaże się idealną propozycją. W tytuł szczególnie powinny wciągnąć się osoby, którym brakuje sieciowych rywalizacji na Switchu. Szybkie, emocjonujące starcia, misje, nagrody i wspinanie się w rankingowych kwalifikacjach podane zostały w tej grze w naprawdę przyjemny sposób. Niestety rdzeń gry, jakim są rankingi online, w dużej mierze zależeć będzie od liczby chętnych graczy. Dostępny crossplay kreuje nadzieję na szerokie możliwości w tym zakresie. Mnogość trybów pozwala bawić się nawet samodzielnie. Twórcy deklarują ciągły rozwój tytułu, więc możemy być pewni, że z czasem pojawią się nowi futrzaści bohaterowie do wypróbowania na arenach. Popełniłbym również ogromny błąd, nie wspominając o aspekcie wizualnym tytułu, ponieważ prezentuje się on wyśmienicie. Rysunkowy, kolorowy styl 2D cieszy oko i idealnie wpasowuje się w klimat gry. Dla mnie to naprawdę ciekawa propozycja, na która warto zwrócić uwagę. Pozostaje mi tylko liczyć na to, że produkcja zgarnie i utrzyma przy sobie spore grono graczy.

Cena w eShopie: 46,99 zł

Podziękowania dla Cosmic Publishing za dostarczenie gry do recenzji.


Podsumowanie

Zalety

  • + kolorowa, rysunkowa grafika
  • + zabawne, różnorodne postacie
  • + szybka, emocjonująca rywalizacja
  • + tryb fabularny oraz tryb kanapowy
  • + wciąż wspierana i rozwijana!

Wady

  • - brak możliwości zmierzenia się online z konkretnym znajomym
  • - zdarzał się błąd uniemożliwiający sterowanie podczas meczu
  • - brakuje stale dostępnej, krótkiej instrukcji objaśniającej funkcje obiektów umieszczonych na arenach

7.5

Wyświetleń: 1672

Redaktor

Jakub Malik

Dobre historie przyciągają mnie do siebie w grach, serialach i książkach. Mam słabość do gier retro i grafiki pixel art. Każdego roku z nadzieją wyczekuję nowych przygód z Księciem Persji. A poza tym wszystkim tańczę z ogniem, trenuję i realizuję się w doktoracie.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *