Riot Civil Unrest
RecenzjeRecenzja
RecenzjeArtykuł

Gdy nastanie chaos… – recenzja RIOT: Civil Unrest

Trzeba przyznać, że pomysłowość ludzka nie zna granic. Symulatory stały…

25 lutego 2019

Trzeba przyznać, że pomysłowość ludzka nie zna granic. Symulatory stały się bardzo ciekawą i rozbudowaną kategorią gier. Nie ogranicza ich rola kierowcy ciężarówki, lekarza, rolnika albo słynnej kozy. Do naszej dyspozycji oddaje się coraz dziwniejsze koncepcje, wśród których wyróżnić należy RIOT: Civil Unrest.

 

Czy marzyliście kiedyś o wzięciu udziału w prawdziwych zamieszkach? To dosyć dziwne pytanie, ale jeśli tak, na pewno będziecie w siódmym niebie. Symulator ,,tworzenia rozróby” został stworzony nie tylko w celu wywołaniu uśmiechu na waszej twarzy. Gra poszerza wiedzę oraz pokazuje problematykę konfliktu z obu perspektyw: policjantów i protestujących.

 

Riot: Civil Unrest

 

,,Ci dobrzy i ci… źli?”

 

Model policjanta i złodzieja rozpoznać łatwo. Życie pisze własne scenariusze i nie jest wyłącznie czarne lub białe. W przypadku protestów często spotykamy się z uzasadnionym wzburzeniem tłumu. W produkcji włoskiego studia możemy kierować ,,strażnikami porządku” albo też ,,siewcami chaosu”. Wszystkie misje odbywają się w rzeczywistych lokalizacjach, co dodaje grze swoistego uroku.

 

Pojedziemy do Stanów Zjednoczonych, Włoch, Grecji, czy też Wenezueli. W każdym regionie uraczy nas nie tylko lista celów do wykonania (na zasadzie ,,znajdź i zniszcz”). Zapoznamy się z przebiegiem wydarzenia, motywacją obu stron oraz obiektywnie ocenimy sens ,,buntu”. To duża zasługa twórców, którzy zwrócili uwagę na ogólną problematykę zamieszek. Na podstawie analizy, przeprowadzonych wywiadów z przedstawicielami obu stron oraz własnych doświadczeń, stworzono kompletny symulator. Czy studio Stimunation zdało egzamin dojrzałości i gra jest naprawdę aż tak dobra?

 

RIOT: Civil Unrest

 

Przebieg zamieszek okiem obu stron

 

Policjanci czy protestujący? Gdy już podejmiecie najważniejszą decyzję waszego dnia, natychmiastowo przystąpicie do sedna rozgrywki – konkretnej misji.Na ekranie wyświetli się wam szereg celów, które należy spełnić, aby odnieść ostateczne zwycięstwo. Nie będą one zbyt zróżnicowane (przejęcie terenu, utrzymanie go, zniszczenie mienia itp.). W grze tego typu nie chodzi jednak o emocje związane z ciągłymi zmianami. Na te także przyjdzie czas… podczas kolejnego starcia z policją.

 

Mówię o tym celowo, ponieważ większość osób wybiera na starcie demonstrantów. Mi osobiście ta strona podobała się zdecydowanie mniej. Możemy motywować innych poprzez okrzyki, rzucać (kamieniami, jajkami, petardami), podnieść ręce w celu poddania się… i właściwie na tym kończy się wachlarz naszych ruchów.

 

RIOT: Civil Unrest

 

Gra po stronie policji jest bardziej dynamiczna. Dzielimy oddziały wedle specjalizacji, zaopatrujemy je w broń oraz pacyfikujemy demonstrantów zgodnie z uznaniem. Do tego mamy do dyspozycji granaty (hukowe, dymne), a także cały szereg możliwości dodatkowych. Hamuje nas wyłącznie… opinia publiczna.

 

Zwycięstwo nie jedno ma imię

 

Gdyby nie ów głos rozsądku, na placu boju dochodziłoby do nieustannej rzezi. Opinia publiczna spogląda nieustannie na ręce policji. Ocenia zastosowane środki w kontekście wystąpienia problemu. Często formy masowego przekazu wręcz pomagają protestującym (także w grze). Jak jednak zdanie dziennikarzy przekłada się na końcowy wynik batalii?

 

Bardzo znacząco, ponieważ ekran końcowy zawiera dwie kategorie: zwycięstwo militarne oraz polityczne. Miłośnicy broni i terroru nie będą zadowoleni, gdyż druga ścieżka skutecznie podsumowuje nasze poczynania. W efekcie, oprócz podstawowego wyniku, otrzymujemy ,,dodatkowe punkty”. Gdy dokonamy rzezi jednej ze stron albo też skrajnie nadużyjemy władzy, zostaniemy surowo ukarani ujemnymi wartościami.

 

RIOT: Civil Unrest

 

Chaos to niestety motyw przewodni

 

W grze drzemie spory potencjał, ale został on poniekąd zmarnowany przez niedopracowanie szczegółów. Motyw chaosu pojawia się w samej rozgrywce, ale niestety także dookoła niej. Mowa tutaj o sterowaniu, pracy kamery, czy też braku kompletnych informacji o tytule.

 

Nintendo Switch ma pewne ograniczenia w kontekście sprawnego posługiwania się kontrolerem. W przypadku RIOT: Civil Unrest problem ten rozwiązałoby zapewne sterowanie dotykowe. Niestety, ale twórcy nie wdrożyli takiego rozwiązania. Konkretne grupy przełącza się przy pomocy prawej gałki analogowej, a przemieszcza w dane miejsce wykorzystując lewą. Klawisze akcji są znane także z innych produkcji, ale mają swoje zastosowanie również tutaj. W efekcie ,,ogarnięcie naszych oddziałów” zajmuje wiele czasu. Tym bardziej, że każdy element AI zachowuje się indywidualnie (pomimo przynależności do małej podgrupy). Nie powinni zatem nas dziwić dezerterzy, maruderzy, czy też agresorzy. Zapanowanie nad tymi ostatnimi to prawdziwa sztuka, przeznaczona dla wybitnych strategów!

 

RIOT: Civil Unrest

 

Praca kamery często nie nadąża za naszymi poczynaniami. Pewne wydarzenia dzieją się ,,poza naszą kontrolą”. Nie możemy obserwować podopiecznych i czujemy, że ,,opuściły matkę na dobre”. Ogólne problemy z tym elementem zanotowano we wszystkich wersjach gry. Uciążliwość niby kosmetyczna, lecz skutecznie niweluje nasze trudy.

 

Ostatnia niedogodność to z pewnością brak samouczka. Twórcy zapewne wyszli z założenia, iż zamieszki są mało wymagającym tematem. W kontekście wielu zmiennych, rozległego sterowania i dynamicznej akcji, powinni jednak zadbać o podstawową pomoc, skierowaną do nowych graczy. Tak, abyśmy nie musieli spędzić wielu godzin na ,,poznawaniu” stosowanych mechanizmów.  Niestety, ale w RIOT: Civil Unrest zajmuje to wiele czasu.

 

RIOT: Civil Unrest

 

Podsumowanie

 

Sam zamysł tytułu należy rozpatrzeć pozytywnie. Mamy tu świeżą tematykę wśród symulatorów, a do tego ciekawą pixel artową grafikę, wzorowaną starszymi pozycjami przeznaczonymi na konsole. Kampania jest pouczająca i pozwala nam poznać tło konfliktu w formie opisu. Co istotne, nie jest to jednostronna notka, którą przygotowano w celach propagandowych. Rzeczywiste wydarzenia pozwalają na osiągniecie realizmu i głębsze zrozumienie tematyki.

 

Z drugiej strony ogranicza nas sterowanie, praca kamery oraz stosunkowo mały wachlarz umiejętności demonstrantów. To całkiem zrozumiałe, wszak nie będą chodzić z bronią palną oraz zestawem wyrzutni rakiet. Można by jednak pokusić się o bardziej rozbudowany system motywacji, zorganizowania akcji oraz ogólnego protestu. W obecnej wersji frajdę sprawia głównie tłumienie buntów. Taktyczne podejście do rozgrywki wiąże się wyłącznie ze stroną policji. To ona dostosowuje środki, wybiera różne jednostki oraz zakłada drogowe blokady.

 

Podziękowania dla Merge Games za dostarczenie gry do recenzji.

 

 

RIOT: Civil Unrest

 

 


Podsumowanie

Zalety

  • + ciekawa koncepcja oraz innowacyjne podejście do kontrowersyjnej tematyki zamieszek
  • + rozbudowany model gry po stronie policjantów, którzy muszą mierzyć się z wieloma problemami
  • + zadowalająca kampania, możliwość gry wieloosobowej oraz oryginalna, stara grafika (pixel art)
  • + każdy uczestnik protestów posiada unikalne zachowanie bez względu na losy grupy

Wady

  • - problemy ze sterowaniem grupami oraz toporne mechanizmy przemieszczania się (brak formy dotykowej, dedykowanej Nintendo),
  • - praca kamery, akcja czasami dzieje się poza ekranem
  • - demonstranci ,,nie mają lekko”, po pewnym czasie rozgrywka po ich stronie staje się monotonna
  • - rozbudowana gra bez funkcji samouczka, co utrudnia cały proces przyswajania wiedzy

7

Wyświetleń: 2372

Redaktor

Donson

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *