Sennheiser to firma, która jest znana z produkcji wysokiej jakości słuchawek. W ich portfolio oczywiście nie mogło zabraknąć produktów typowo gamingowych. Pod marką EPOS zaczęli sprzedawać sprzęty stworzone z myślą o graczach. Za przykład mogą robić recenzowane słuchawki GSP 601. Czy model GSP 601 potwierdzi wysoką jakość marki Sennheiser?
What’s in the box?!
Zacznijmy jednak od początku. Słuchawki przychodzą do nas w eleganckim i prostym pudełku. Po otwarciu naszym oczom rzucają się masywne słuchawki, które spoczywają w idealnie dopasowanej gąbce. Nie ma tutaj tandetnych plastików, nadmiaru papierów czy masy folii. W dolnej części opakowania znajdziemy kartonowe pudełeczko, w którym umieszczono całą resztę potrzebnych rzeczy. Jednak zacznijmy od tych mniej istotnych – plastikowych nakładek w wybranym kolorze. Model GSP 601 pozwala zmienić kolor bocznego elementu słuchawek. To zabieg czysto kosmetyczny, jednak odbieram go jako puszczenie oczka w stronę graczy kochających się w skórkach do broni czy postaci. Masz ochotę nieco spersonalizować swoje słuchawki? Nie ma sprawy! Mój egzemplarz pierwotnie miał założone elementy w kolorze miedzianym, w pudełku natomiast znajdowały się białe zamienniki.
Bardziej istotnym elementem wspomnianego pudełeczka są przewody, którymi połączymy nasze słuchawki ze Switchem. Tutaj muszę pochwalić Sennheisera za dołączenie aż dwóch kabli. Pierwszy posiada jednego 4-pinowego jacka, a drugi rozgałęzia się na dwa 3-pinowe – jeden na słuchawki, a drugi na mikrofon. Dzięki takiemu rozwiązaniu słuchawki stają się bardziej uniwersalne i nie powinno być problemu z podłączeniem ich do każdego urządzenia. Żeby nie było tak kolorowo, to kabel z jednym jackiem – ten, który pasuje do Switcha – jest znacznie krótszy (1,2 m) niż ten z dwoma jackami (2,5m). Tak krótki przewód momentalnie dyskwalifikuje EPOS GSP 601 w kontekście grania na telewizorze. O ile konkurencyjne konsole pozwalają podłączyć słuchawki bezpośrednio do pada, tak w przypadku hybrydowej konsoli Nintendo musimy je wpiąć do konsoli lub telewizora.
Jakość z wyższej półki
Już na pierwszy rzut oka widać, że mamy do czynienia z produktem premium. Wysokiej jakości tworzywa, ekoskóra na nausznikach i twardy, metalowy zawias, który łączy nauszniki z pałąkiem. Wszystkie te elementy są idealnie dopasowane, nic nie skrzypi i nie trzeszczy. Wytrzymałe materiały niestety przekładają się na wysoką wagę słuchawek – prawie 400 gramów!
Pierwszy raz
Przy pierwszym kontakcie byłem nieco przerażony wagą słuchawek i słusznie. Jeżeli odpowiednio nie dostosujemy ich do swojej głowy, to waga urządzenia da się we znaki. Dlatego przestrzegam – zanim zaczniecie używać tego sprzętu, to odpowiednio go dopasujcie. Na szczęście GSP 601 pozwala nawet na regulację siły docisku słuchawek do naszej głowy. Możemy tego dokonać, używając suwaków znajdujących się na zewnętrznej części pałąka.
Jeżeli chodzi o nauszniki, to są one bardzo miękkie, duże, szybko dostosowują się do naszej głowy i są wykonane z przyjemnego tworzywa, a co najważniejsze nie dociskają oprawek okularów do głowy. Oznacza to, że nawet okularnicy nie będą czuli dyskomfortu po dłuższych sesjach gry. Jedyne, do czego mogę się tutaj przyczepić, to brak możliwości położenia ich na płasko. Ich masywne rozmiary sprawiają, że jeśli położymy słuchawki na szyi, to nauszniki automatycznie zaczynają nas uwierać. Obicie na pałąku jest wykonane przyzwoitej jakości materiałów, jednak zważywszy na wagę urządzenia, gąbka w tym miejscu mogłaby być nieco grubsza.
Po zewnętrznej stronie prawego nausznika sprytnie wkomponowano pokrętło głośności, którym możemy nawet całkowicie wyciszyć odtwarzany dźwięk. Na lewym nauszniku znajduje się mikrofon, który włączy się dopiero wtedy, gdy opuścimy go na odpowiednią wysokość – jest to sygnalizowane przyjemnym klikiem. Choć na pierwszy rzut oka mikrofon wygląda na całkowicie sztywną konstrukcję, to w istocie tak nie jest. Poza wysokością możemy regulować również jego pozycję na boki.
Ekstaza dla uszu
Nauszniki w GSP 601 są zamkniętą akustycznie konstrukcją. Oznacza to, że powietrze z zewnątrz nie dostaje się do przetworników. W ten sposób otrzymujemy donośne basy, świetne tłumienie otoczenia, bardzo dobre odwzorowanie wydobywającego się dźwięku, a dodatkowo osoby z zewnątrz nie powinny słyszeć tego, co aktualnie jest odtwarzane na słuchawkach. Jakość dźwięku wydobywającego się z tych słuchawek EPOS jest genialna. Dzięki nim The Legend of Zelda: Breath of the Wild oczarowała mnie na nowo. Choć już wcześniej stronę audio w tej grze uważałem za coś genialnego, tak teraz jestem po prostu zakochany w dźwiękach otoczenia. Wyraźniej słyszałem odgłosy przez małych wróżek czy świerszcze. BA! W pewnym momencie przestraszyłem się… chrapania Moblinów. Dotychczas nie sądziłem, że dźwięki wydawane przez te stwory podczas spania mogą być przerażające. Jednak usłyszawszy ich czyste chrapanko zdałem sobie sprawę, że nie wyobrażam sobie grania w tę grę bez tego headsetu! Choć przyznam, że niektóre gry nie posiadają tak wysokiej jakości dźwięków. Szczególnie na Switchu, gdzie twórcy mocno kompresują audio w celu wciśnięcia całej gry na kartridż.
Oczywiście słuchawek można również używać do słuchania muzyki. W tym aspekcie EPOS GSP 601 również staje na wysokości zadania. Dźwięk jest czysty i słychać całą masę detali, które dla tanich słuchawek mogą być nieosiągalne. Dzięki zamkniętej konstrukcji ten model najlepiej radzi sobie z utworami, które są wypełnione basami.
Mikrofon
Największe zastrzeżenia w EPOS GSP 601 mam do mikrofonu. Jego wykonanie jest bardzo solidne, a jakość nagrywanego dźwięku stoi według mnie na wysokim poziomie. Czuć pewną głębię w nagraniach. Jednak uważam, że mikrofon jest zbyt czuły. Moi rozmówcy słyszeli gwizd czajnika, który znajdował się dwa pokoje dalej – co ciekawe, przez bardzo dobre wyciszenie, ja go nie słyszałem. Zdecydowanie brakuje tutaj redukcji hałasów otoczenia. Dlatego przygotujcie się na to, że podczas rozmów będzie również słychać niemal każdy odgłos w waszym domu. Dodatkowo, robiąc próbki głosu zauważyłem, że mikrofon wyraźnie łapie dźwięk mojego oddychania…
Podsumowanie
Sennheiser EPOS GSP 601 robi naprawdę bardzo dobre wrażenie. Wykonanie jest celujące – solidna, elastyczna konstrukcja i przyjemne nauszniki. Na dodatkowy plus zasługuje opcja ustawienia docisku słuchawek do głowy. Mimo niewielkiego wyboru, to kosmetyczna zmiana bocznych plastików headsetu jest miłym dodatkiem. Najlepszym atutem jest jakość odtwarzanego dźwięku. Niestety to wszystko odbija się na cenie urządzenia – około 1000 zł! Jeśli mieści się to w zakresie waszego budżetu, to śmiało mogę wam polecić model GSP 601. W przeciwnym wypadku radzę się mocno zastanowić, czy chcecie wydawać tak dużo na słuchawki, które bez odpowiedniego przedłużacza sprawdzą się głównie w trybie przenośnym, a dodatkowo cena jest bardzo zbliżona do kosztu samego Switcha.
Podziękowania dla EPOS Audio za dostarczenie sprzętu do recenzji.