Naukowcy alarmują! Intensywny rozwój technologiczny, który przez ostatnie lata jeszcze bardziej nabiera rozpędu, wpływa negatywnie na nasz mózg. I nie mam tu na myśli jakichś pseudo-magnetycznych fal, gotujących szare komórki niczym mikrofalówka. Usłyszałeś to? Prawdopodobnie przyszło ci powiadomienie na fejsie, ktoś wrzucił fajne zdjęcie na Insta, TVGry na YT wstawili nowy filmik albo po prostu dostałeś ważnego maila z pracy. Jeżeli udało mi się trafić, to jest to tekst dla ciebie.
Być może zauważyłeś, że ciągle jesteśmy poddawani różnym bodźcom docierającym z naszego smartfona i komputera. Chcemy być nieustannie na bieżąco ze znajomymi, wiedzieć, na kiedy zostało przełożone kolokwium albo poznać najnowsze informacje ze świata, które czytamy wyłącznie z wytłuszczonych nagłówków. Wszystko na wyciagnięcie ręki, ale nic nie jest za darmo. Zmęczeni poznawczo uczymy się urządzać krótkie, lecz intensywne sesje z portalami społecznościowymi (przyznać się – kto nie spędza większości czasu na fejsie scrollując czy od czasu do czasu zatrzymując się na przyciągających uwagę grafikach?), poznając nowe informacje, podane w prosty i przystępny sposób, po czym… natychmiast o nich zapominamy. Ostrzymy więc tylko apetyt na fastfood informacyjny, osłabiając sobie koncentrację, pogarszając pamięć krótkotrwałą oraz pozwalając na stopniową degradację połączeń w mózgu, zamieniając się w internetowe zombie.
Dostrzegł to sam Dr Kawashima, który przygotował specjalny program szkoleniowy dla pokolenia internetu, starając się przywrócić nasz mózg do dawnej sprawności. Czy ratunek jest w ogóle możliwy? Jakie ćwiczenia są w stanie podnieść koncentrację oraz naturalną neuroplastyczność? Odpowiedź na te i inne pytania znajdziesz w recenzji gry Dr Kawashima’s Brain Training for Nintendo Switch.
Jakie masz IQ?
Dr Kawashima’s… nie jest grą. Tytuł ten lepiej byłoby nazwać programem edukacyjnym skrojonym pod szerokie grono odbiorców, których IQ było na tyle wysokie, że nie zdecydowali się wysłać SMS-a w celu porównania swojego ilorazu inteligencji z Homerem Simpsonem lub Albertem Einsteinem. Co jak co, ale seria ma już swoje lata. Od premiery pierwszej części gry trochę czasu minęło, rozwinął się rynek smartfonów, oferując szereg darmowych gier logicznych, opartych na podobnej zasadzie co recenzowana produkcja. Oddech na plecach konkurencji nie stanął jednak na przeszkodzie wydania kolejnej części, która w dalszym ciągu oferuje nabywcy szereg interesujących zabaw.
Jest to zasługa sprawdzonej formuły serii, opartej na dwóch trybach rozgrywki: Szybka gra – składająca się z sześciu mini-gierek dla jednego i dwóch graczy oraz Dzienny trening – danie główne całej produkcji, w którym spędzimy najwięcej czasu. Oferowane gierki nie są skomplikowane do zrozumienia, nawet mimo bariery językowej – tytuł niestety jest po angielsku – dzięki czemu każdy, bez względu na wiek, będzie mógł się przy nich dobrze bawić. Jeżeli oczywiście zaliczacie się do grona tych, którzy dobrze się bawią przy liczeniu pudełek, ptaków albo powtarzania ruchów Joy-Conem.
Jeżeli nie mamy nikogo pod ręką, przygotowano również zabawy dla jednego gracza. Te w większości wykorzystują dotykowy ekran oraz sensor podczerwieni w prawym Joy-Conie (nowość), wykrywający ułożenie i ruch ręką. Niestety funkcja ta nie jest tak precyzyjna, jak chcieliby tego sami twórcy. Czujnik często łapał w swoim zasięgu moje kolano oraz inne elementy otoczenia, deformując pokazywany przeze mnie kształt, co potęgowało frustrację podczas wykonywania ćwiczenia, z którego na końcu byłem rozliczany.
Czy skończyłeś 18 lat?
Oceniani jesteśmy prawie na każdym kroku. Pierwszy z testów, jakie przyjdzie nam rozwiązać, polega na sprawdzeniu wieku swojego mózgu. Oparty jest on na prostej grze, będącą wariacją „Papier, nożyce i kamień”, wykorzystującej czytnik IR wykrywający gesty. Idea niezła, jednak wykonanie dosyć kiepskie. Gra korzysta z tej funkcji między innymi podczas ćwiczeń, w których będziemy wykonywać proste obliczenia na palcach pokazując wynik, grać we wspomniany „Papier, nożyce” lub robić w jak najkrótszym czasie serię wskazanych gestów. Wysokie tempo rozgrywki – w większości zadań oceniani jesteśmy z szybkości ukończenia ćwiczenia – nie wpływa pozytywnie na precyzję wykonywania gestów, przez co za pierwszym razem ruchy nie zawsze zostają błędnie odczytane. W niektórych sytuacjach gra omyłkowo potraktuje błędny gest jako poprawny, jednak w większości przypadków zmuszeni będziemy do nieustannego powtarzania tego samego ruchu, w oczekiwaniu na litość Dr Kawashimy.
Odniosłem przez to wrażenie, że pierwszy test poziomujący był nieco „ukartowany” i stworzony tylko po to, by na siłę zawyżyć nasz początkowy wynik. Nasz mózg oceniany jest w skali 20-80 lat, gdzie niższy wiek oznacza lepszy rezultat. Mnie, mimo 24 lat, gra w pierwszym podejściu oceniła na 74 lata. 74! „Są pewne granice!” – pomyślałem sobie, przecierając czoło z potu i decydując się na rozpoczęcie intelektualnego treningu.
Na szczęście na tyle intensywnego, że trudno się podczas niego nudzić. Przygodę rozpoczynamy raptem kilkoma ćwiczeniami: sudoku, szybkie obliczenia, czytanie na głos oraz klon Dr Mario, mający na celu zrelaksowanie umysłu po intensywnym wysiłku. Kolejne zadania odblokujemy uczęszczając codziennie na trening. W celu poprawy własnej dyscypliny możemy ustawić sobie alarmy przypominające, które włączają się nawet przy uśpionym Switchu. A warto poświęcić swój czas, bo oferowane ćwiczonka są bardzo różnorodne i faktycznie rozwijają różne sprawności intelektualne. Osobiście najwięcej czasu spędziłem z sudoku oraz szybkim zapamiętywaniem liczb i odtwarzaniem ich w rosnącej kolejności. Osobiste rekordy możemy publikować na tablicy wyników i porównywać je ze znajomymi.
Czy wiedziałeś, że…
Po intensywnym treningu możemy sprawdzić, czy osiągnęliśmy minimalny postęp, badając swój aktualny wiek mózgu. Test składa się z trzech losowo wybieranych ćwiczeń, oceniających naszą samokontrolę, szybkość przetwarzania danych oraz pamięć krótkotrwałą. Większość zadań testowych jest zarezerwowana wyłącznie dla tego trybu, więc nie ma możliwości wcześniejszego ich wyuczenia. Praktyki nabierzemy jednak rozwiązując ćwiczenia w Dziennym treningu. Zadania wybieramy samodzielnie, przez co jesteśmy zmuszeni do samodzielnego przygotowywania programów treningowych. Szkoda, że nie pokuszono się o ułożenie gotowych sekwencji ćwiczeniowych, złożonych ze zdań poprawiających konkretną sprawność. Z chęcią rozwiązałbym blok poprawiający pamięć albo refleks, zamiast codziennie rozwiązywać wszystkie lub wybrane zadania. Spodziewałem się takiej dogodności w grze wycenionej na około 140 zł w wersji pudełkowej. Co prawda w zestawie dostajemy całkiem przyjemny stylus (bez którego w zasadzie nie wyobrażam sobie gry), jednak w przypadku, gdy na urządzenia mobilne mamy szereg podobnych darmowych produkcji, Brain Training mógłby zostać rozbudowany o trochę więcej opcji.
Naukowe zabarwienie gry nie przejawia się wyłącznie w jej tytule, ale przede wszystkim w oferowanej treści. Na samym początku jesteśmy witani obszernym wstępem, przedstawiającym kondycję naszego umysłu oraz wynikami badań ekspertów, z których możemy się dowiedzieć, że nasz mózg zaczyna się starzeć i nieco spowalniać pracę po 20 roku życia. Co prawda po rozmowie z kilkoma (prawie upieczonymi) psychologami dowiedziałem się, że faktycznie osiągamy pełnię wieku intelektualnego dopiero po 25 roku życia, ale cóż… Można to wybaczyć grze, która bądź co bądź jest zbiorem luźnych mini-gierek. Dodatkowo, przed i po wykonaniu każdego ćwiczenia zostajemy poinformowani o tym, jaki obszar naszego mózgu został aktywowany oraz jaką funkcję pełni w naszym codziennym życiu. Każda wypowiedź podparta jest odpowiednim cytatem z publikacji naukowej, więc nie jesteśmy częstowani informacjami wyssanymi z palca. Wszystkie te smaczki nadają grze autentyczności i profesjonalizmu.
Jeszcze to czytasz?
Ze względu na konieczność odłączania prawego Joy-Cona i zawartego w nim czytnika IR, użytkownicy Switcha Lite niestety nie będą mogli zagrać we wszystkie ćwiczenia; chyba że zakupią osobny zestaw kontrolerów. Osobiście uważam te mini-gry za najbardziej zbędne z całej puli i nawet mogę posunąć się do stwierdzenia, że usunięcie ich wyszłoby Brain Training na lepsze. Mała precyzja detekcji bardzo mnie denerwowała, przez co zawsze, gdy miałem możliwość pominięcia ich, wybierałem „dotykową” alternatywę.
Wszystkie cyfry i litery wpisujemy w grze ręcznie. Niestety nie uświadczymy w tytule wirtualnej klawiatury, tylko będziemy musieli wykorzystać swój palec lub wspomniany stylus. Mimo tego, że moje pismo nie należy do najładniejszych, gra w większości przypadków nie miała problemu z rozpoznawaniem wpisywanych znaków. Jedynie musiałem przestawić się na „komputerowy” zapis jedynki w formie pionowej kreski oraz siódemki bez przekreślenia na środku. Ze względu na całkiem spore pole przeznaczone do pisania, gra zorientowana jest pionowo, zmuszając tym samym do trzymania konsoli w pozycji wertykalnej. Ze względu na stosunkowo niską wagę urządzenia, długie sesje z Brain Training nie są tak męczące dla rąk, jak dla mózgu; oczywiście w pozytywnym tego słowa znaczeniu.
„Czytasz” recenzje tylko po to, aby przescrollować do oceny?
„Jeżeli sądzisz, że w dobie komputerów sztuka czytania zanikła (…)”, swoją uwagę skupiasz wyłącznie na nagłówkach, masz problemy z zapamiętaniem listy zakupów, a najcichszy trzepot skrzydeł jest w stanie cię zdekoncentrować „(..), to niezawodny znak, że (…)” powinieneś zagrać w Dr Kawashima’s Brain Training for Nintendo Switch. Gra faktycznie potrafi poprawić koncentrację i pamięć. Po dwutygodniowym treningu zdecydowanie dłużej utrzymuję swoją uwagę na wykonywanym zadaniu oraz lepiej zapamiętuję ważne informacje. Liczne ciekawostki ze świata neurobiologii, którymi tytuł częstuje nas na każdym kroku, nie tylko przydadzą się na lekcjach biologii w szkole, ale i pomogą w samodzielnym poprawieniu swojej sprawności intelektualnej w codziennej pracy. Szkoda, że nie przyszykowano gotowych zestawów ćwiczeniowych, w których Dr Kawashima, niczym trener personalny, przygotowywałby zadania skrojone pod nasze potrzeby. Pytanie jednak, kto wyda na tę grę 140 złotych? Być może nie skuszą się posiadacze Nintendo Switch Lite, bo nie pograją w większość nowych gierek korzystających z funkcji IR. Prawdopodobnie nie skorzystają też ludzie, których mózg jest na tyle sprawny, by po wykonaniu szybkiej kalkulacji wybrać tańsze rozwiązanie w formie sudoku za 2,99 z pobliskiego kiosku oraz darmowej, Brain Trainingowej appki na smartfona. Może gdyby Nintendo wydało grę w formie darmowej gierki na telefon, zyskałaby nieco więcej? Ja tymczasem dobrze się bawiłem z Brain Training, jednak uważam, że można było włożyć do produkcji nieco więcej zawartości.
Cena w eShopie: 108.00 zł
Redaktor
Mikołaj "Syn Kury" Stryczyński
Legenda głosi, że wykluł się z jaja i od tego czasu pałęta się po świecie, ucząc się języka ludzi. Ze względu na dosyć ubogi system porozumiewania się homo sapiens, preferuje synergiczne doznania komunikacyjne, płynące z gier wideo. Poza tym studiuje, pisze scenariusze, kocha filmy i inne czynności będące czystą synekurą.