Kiedy przeczytałeś ostatnio jakąś książkę? Spokojnie, nie jestem tu po to, by cię oceniać. Doskonale wiem, że trudno jest teraz znaleźć czas i warunki do zanurzenia się w odległym świecie. Być może znajdziesz jednak chwilę na Lost Words: Beyond the Page? Tytuł spod skrzydeł Sketchbook Games i wydany przez Modus Games w 2020 roku określiłbym bowiem mianem interaktywnej książki. I to takiej, po którą zdecydowanie warto sięgnąć.
Ściślej mówiąc, chodzi o pamiętnik, nie książkę. Prowadzi go mała dziewczynka o imieniu Isabelle (dla przyjaciół „Izzie”). Dostała go w prezencie od ukochanej Gran… to znaczy, babci, ale cała rodzina nazywa ją „Gran”. Marzeniem Izzie jest zostać pisarką, a pierwsze kroki na drodze do jego spełnienia czyni za pośrednictwem wspomnianego pamiętnika. Nie poradzi sobie z tym sama. To ty, graczu, pomożesz jej opowiedzieć historię dzielnej Strażniczki Świetlików w krainie Estorii.
Złote myśli
Fabułę do Lost Words: Beyond the Page napisała Rhianna Pratchett, nazwisko znane ze scenariuszy takich produkcji jak choćby Mirror’s Edge czy Tomb Raider (2013). I choć osobiście nie darzę owoców jej pracy szczególną sympatią, to w przypadku recenzowanego tytułu przyznam, że byłem bardzo pozytywnie zaskoczony.
Sketchbook Games stworzyło grę, którą najłatwiej określić mianem platformówki logicznej. Rozgrywkę przeplatają segmenty z życia Isabelle, która dodaje nowe wpisy do swojego pamiętnika, z kolejnymi rozdziałami opowieści o Estorii. Gracze mają pewną dowolność w kwestii kreowania tej historii; samodzielnie wybierzesz imię dla Strażniczki Świetlików, określisz jej wygląd, aby później przejść do znacznie bardziej istotnych decyzji. Nie mają one co prawda większego wpływu na przebieg zabawy (niestety), ale konwencji, w jakiej utrzymana jest cała mechanika, nie sposób odmówić uroku.
Lost Words bawi się bowiem swoją koncepcją dziennika w niezwykły sposób. Miniaturową wersją Izzie będziemy przemierzać kolejne strony pamiętnika, gdzieniegdzie podstawiając odpowiednie słowa, po których następnie się wespniemy. Pomysł i wykonanie bardzo imponują oraz oddziałują na wyobraźnię gracza. Podczas zabawy w Beyond the Page bardzo szybko zacząłem sympatyzować z główną bohaterką. Tym bardziej, że zmaga się ona z doświadczeniami uniwersalnymi, jak śmierć bliskiej osoby. Całość opowiedziana jest w dojrzały (choć miejscami nieco ckliwy) sposób, co dodatkowo zachęca do przewrócenia kolejnej kartki.
Potęga słów
Lwią część rozgrywki stanowią segmenty w krainie Estorii. Malownicze miasteczko znajdujące się w koronach wielkich drzew zostaje zrównane z ziemią przez smoka, co zmusza dziewczynę (u mnie nazwaną „Robyn”) do wyruszenia w podróż, znalezienia zaginionych Świetlików i przywrócenia harmonii w świecie.
W tym zadaniu pomogą jej magiczne słowa, które zapełnią podręczną księgę z biegiem gry. Łamigłówki są dosyć proste, co nie odbiera im jednak pomysłowości. Zaklęcie „Rise” pozwoli Robyn unieść poszczególne platformy, a „Silence” przyda się jej w momencie, gdy będzie musiała zakraść się do pewnej nieufnej rośliny. Magicznych słów jest zaledwie garstka, a tylko niektóre zostaną z nami na dłużej, jednak mechanikę wykorzystano w bardzo pomysłowy i obrazowy sposób.
Przejście Lost Words: Beyond the Page zajmuje około 4 godziny, jednak zdecydowanie warto wrócić do gry po pierwszym przejściu. Chociażby w celu podjęcia innych decyzji fabularnych, co delikatnie wpłynie na przebieg wydarzeń w Estorii lub zebrania brakujących Świetlików, co uspokoi graczy-perfekcjonistów.
Dzieło artysty
Lost Words: Beyond the Page urzekło mnie również w kwestii oprawy audiowizualnej. Ścieżka dźwiękowa podsyca emocje, które towarzyszą tej wzruszającej historii i przywodzi skojarzenia z produkcjami pokroju Life is Strange czy To the Moon. Wszystkie dialogi w grze są też w pełni udźwiękowione, co dodaje Izzie i jej narracji autentyczności i życia. Warto w tym miejscu zaznaczyć, że niestety nie pogramy jednak po polsku, co w przypadku tej produkcji może stanowić dla niektórych pewną barierę.
Pod kątem wizualnym też jest znakomicie – świat Estorii pełen jest pięknych barw, a sceny z pamiętnika doskonale oddają wrażenie, jakbyśmy to my wypełniali jego strony treścią. Na Switchu całość jest dodatkowo odtwarzana w stałych 30 klatkach na sekundę w trybie przenośnym i stacjonarnym, dzięki czemu możemy wsiąknąć w opowieść bez zbędnych przeszkód.
Podczas zabawy napotkałem kilka drobnych bugów. Niektóre kwestie dialogowe odtwarzały się po kilka razy, czasem też poszczególne postaci w Estorii pojawiały się i znikały z ekranu. Nie są to jednak problemy, które przeszkadzają w odbiorze gry. Długi czas ładowania kolejnych etapów (około dwudziestu sekund) po chwili zaczął jednak irytować.
Ostatni rozdział
Lost Words: Beyond the Page to produkcja, którą trudno jednoznacznie porównać z innymi w danym gatunku. Zdecydowanie polecam przeżyć tę przygodę razem z Izzie zwłaszcza młodszym graczom, choć w tym wypadku boleśnie wybrzmiewa brak polskiej wersji językowej. Dojrzała i pełna alegorii fabuła o wzruszającym zakończeniu w połączeniu z ciekawą koncepcją gry-książki sprawiają, że grę Sketchbook Games będę wspominał z uśmiechem.
Cena w eShopie: 63,00 zł
Podziękowania dla Dead Good Media za dostarczenie gry do recenzji.
Redaktor
Kosma Staszewski
Tak, to imię, a nie pseudonim, choć w świecie gier przedstawiam się jako Szuszuro. „Złapałem je wszystkie” niezliczoną ilość razy, a z produktami Nintendo utrzymuję niezdrową relację od wielu lat. Na co dzień studiuję i parzę kawę, aby mieć hajs na gry.