Wyobraźcie sobie pchłę i akrobatę na napiętej linie zawieszonej w powietrzu. Owad może poruszać się po niej bezpiecznie w każdej płaszczyźnie. Natomiast akrobata zaledwie w przód i w tył, inne możliwości są dla niego fizycznie niemożliwe. Metafora ta dobrze znana jest fanom serialu Stranger Things i opisuje działanie równoległych rzeczywistości, które znajdują się tuż obok nas, a jednak nie mamy do nich dostępu. Jeśli powyższa przenośnia jest jednak zbyt pogmatwana, to na pomoc w zrozumieniu wieloświata przychodzi nam What Lies in the Multiverse. Tu bowiem na własnej skórze możemy doświadczyć podróży między wymiarami!
Przygoda 2D
Już od pierwszych minut What Lies in the Multiverse udowadnia nam, że podróże między wymiarami są możliwe. Grzechem więc byłoby nie skorzystać, prawda? Takiego zdania jest przynajmniej bohater, którym pokierujemy – The Kid. Młodemu geniuszowi udaje się przedostać do innego wymiaru, przy okazji nieco mieszając w wieloświecie. Jednak szalona podróż zaczyna się dopiero po poznaniu tajemniczego jegomościa w wysokim kapeluszu. Od tej pory składająca się na dziewięć aktów historia wciągnie nas w wir szalonej przygody. Grę można określić jako przygodową plaformówkę 2D. Przepełniona jest środowiskowymi zagadkami, których rozwiązanie pozwala dopiero ruszyć naprzód.
Wieloświat przedstawiony
Choć gra zapewni nam zaledwie od 6 do 8 godzin zabawy, będzie to naprawdę angażująca rozgrywka! Każdy krajobraz, w którym przyjdzie nam się znaleźć, ma swoją alternatywną wersję. Możemy przełączać się między nimi przy pomocy jednego przycisku. Istnieją oczywiście pewne wyjątki od tej reguły, które podyktowane są wydarzeniami fabularnymi zachodzącymi w grze. Sama historia wciąga. Zabawna narracja przeplata się z mrocznymi tajemnicami i poważnymi problemami bohaterów. Ci z kolei są wyraźnie zarysowani i szybko zapadają w pamięć. Dla niektórych tytuł może okazać się zbyt przegadany jak na grę platformową, dla mnie natomiast wszystkie konwersacje stanowiły znakomite prowadzenie rozgrywki.
W innym wszechświecie
Jak już wyżej wspomniałem – przy pomocy jednego przycisku możemy przeskoczyć do innego wymiaru. Powinniśmy być jednak ostrożni, gdyż każdy wymiar rządzi się innymi prawami. W trakcie gry przeniesiemy się m.in. do świata skutego lodem, lub w miejsce, gdzie grawitacja działa w przeciwną stronę, a nawet do takich alternatywnych rzeczywistości, w których tlen jest niedostępny. Wszystkie te elementy stanowią podstawę mechaniki gry. Z każdym nowym otoczeniem i jego alternatywą staną nam na drodze przeszkody, których pokonanie wymaga przemyślanego przeskakiwania między wymiarami. Wydaje się, że trudność napotykanych łamigłówek rośnie proporcjonalnie wraz z postępem gry, ale co jest najważniejsze – gra nie wałkuje pewnych rozwiązań przez cały czas, a zaskakuje nas z każdym nowym otoczeniem innymi możliwościami! Za to należy się produkcji ogromny plus. W moim odczuciu zostało to zbalansowane na tyle dobrze, że nie zdążyłem odczuć znużenia grając w What Lies in the Multiverse.
Everett
Wspomniany wyżej jegomość z wysokim kapeluszem stanie się naszym przewodnikiem. Jego imię, chyba nieprzypadkowo, nawiązuje do postaci Hugh Everetta – fizyka, który opracował kwantową teorię wielu światów. Jego styl kojarzyć może się z Szalonym Kapelusznikiem, a szeroki uśmiech od ucha do ucha – z kotem z Cheshire. Wszystko to kreuje wokół naszego kompana drobną aurę tajemniczości. To wraz z nim przyjdzie nam podróżować przez różne krainy w celu… No właśnie – bliżej nam nieznanym. Ślepo podążając za naszym nowym przyjacielem, wokół naszej przygody zacznie pojawiać się coraz więcej tajemnic i niewiadomych, które płynnie przekształcą tę z początku komiczną przygodę w historię z poważnym morałem.
Między światami…
Pchani przez czystą ciekawość, wrzuceni w wir przygody, próbując ratować multiversum. Następnie uciekając, ratując, znowu uciekając, wraz z kierowanym bohaterem będziemy skakać między różnymi rzeczywistościami. Tak jak zmieniający się wokół świat, tak i nasze interpretacje tego, co dzieje się wokół naszej postaci, będą zmieniać się jak w kalejdoskopie. What Lies in the Multiverse stoi dobrze poprowadzoną historią, a poza tym jest bardzo dobrze zrealizowaną grą platformową. Bardziej ciekawi świata będą mogli poznać pomniejsze historie związane z porozrzucanymi gdzieniegdzie znajdźkami. Ci, którzy postanowią dobić do końca historii jak najszybciej, nie mają jednak czym się martwić – po skończonej grze można powtórzyć interesujący nas rozdział w celu szczegółowego przeszukania terenu. Tytuł cierpi na drobne błędy – raz The Kid zawiesił się w powietrzu, a nie powinien, innym razem odczuć można było drobny spadek płynności. Problemy te jednak stanowiły zdecydowaną mniejszość i szybko znikały. Co jednak ważne, What Lies in the Multiverse, poprzez mechanikę ukazania równoległego wymiaru świata, w przedstawionej historii wydaje się podkreślać istnienie drugiego dna w tej już najbliższej, otaczającej nas rzeczywistości. To jest jednak moja interpretacja… A jaka będzie wasza?
Cena w eShop: 59,99 zł
Podziękowania dla WireTap Media za dostarczenie gry do recenzji.
Redaktor
Jakub Malik
Dobre historie przyciągają mnie do siebie w grach, serialach i książkach. Mam słabość do gier retro i grafiki pixel art. Każdego roku z nadzieją wyczekuję nowych przygód z Księciem Persji. A poza tym wszystkim tańczę z ogniem, trenuję i realizuję się w doktoracie