RecenzjeRecenzja
RecenzjeArtykuł

Niby Harvest Moon, ale nie do końca – recenzja Harvest Moon: Mad Dash

Harvest Moon: Mad Dash to gra logiczno-zręcznościowa firmy Natsume. Jest…

13 listopada 2019

Harvest Moon: Mad Dash to gra logiczno-zręcznościowa firmy Natsume. Jest to kolejna produkcja z cyklu Harvest Moon, w której jednak diametralnie zmieniono formułę i mimo że nasze zadania ciągle koncentrują się na uprawianiu ziemi i oporządzaniu zwierząt, to wszystko dzieje się bardziej dynamicznie. Musimy działać pod presją czasu i równocześnie zbierać jak najwięcej punktów, co czasem potrafi naprawdę dać w kość.

 

 

Łopata w dłoń i na pole!

 

W grze wcielamy się w bohatera, który chce pomóc mieszkańcom uporać się z bujną roślinnością. Aby jednak do tego doszło, musimy zdobyć nasiona czasu, rozsiane po mapie. Aby się po niej poruszać, niezbędne jest zdobycie określonej liczby gwiazdek za każdy dostępny poziom.

Punkty nabijamy wypełniając zadania lub po prostu zbierając plony z grządek. Na początku nie mamy dostępnych zbyt wielu mechanik, lecz z czasem dochodzą nowe uprawy czy zwierzęta, za każdym razem urozmaicając rozgrywkę, która niestety po kilku poziomach staje się nieco monotonna. Poziom trudności też potrafi zaskoczyć – czasem etapy przechodzi się praktycznie bez żadnego wysiłku, a nad niektórymi trzeba się nieźle namęczyć, aby uzyskać liczbę punktów niezbędną do przejścia dalej. Przez większość czasu gra jest bardzo łatwa i plansze potrafią lecieć jedna za drugą, bez żadnego większego zaangażowania z naszej strony.

 

 

Niezbyt urozmaicone rolnicze życie

 

Liczba dostępnych mechanik jest mocno ograniczona, praktycznie robimy cały czas to samo; zmieniają się nam jedynie warzywa i owoce oraz zwierzęta. Naszym głównym zadaniem w każdym etapie jest wyhodowanie dojrzałych plonów oraz zebranie produktów od naszych zwierząt. Robimy to poprzez podnoszenie grządek z określonymi roślinami i przenoszenie ich w pobliże takich samych, aby mogły szybko dojrzeć i stać się gotowymi do zbioru. Jeśli chcemy, by krowy dawały nam mleko, musimy zapewnić im dostęp do pożywienia, które pojawia się co jakiś czas razem z nowymi grządkami. Gdy coś już nadaje się do zebrania, podbiegamy i to wyciągamy, a gra od razu wyrzuca nowe rośliny w losowe miejsca na polu i cała zabawa zaczyna się od nowa. Musimy jednak być ostrożni, gdyż z czasem zaczynają się pojawiać zwierzęta, które za wszelką cenę będą starały się utrudnić nam nasze spokojne, wiejskie życie. Dzik swoją szarżą przez pole powoduje zniszczenie wszystkich grządek, które spotyka na swej drodze, niezależnie od stopnia ich rozwoju, więc musimy być od niego szybsi i przenosić nasze uprawy w inne miejsca, jeśli chcemy je uratować.

 

 

Gdy uzbieramy odpowiednią ilość punktów, włącza się supermoc, która powoduje, że wszystkie plony rosną dojrzałe, przez co możemy je od razu zbierać, bez żadnego łączenia. Jednak  warzywa i owoce zebrane podczas trwania tej mocy nie liczą się do określonych zadań na ten poziom i służą tylko zebraniu większej ilości punktów, co jednak czasem okazuje się bardzo przydatne i pozwala zdobyć więcej gwiazdek. Możemy też korzystać z kilku specjalnych umiejętności, które ułatwią nam rozgrywkę, takie jak np. dodatkowy czas na dany poziom, lecz nie mają większego znaczenia i gra mogłaby równie dobrze funkcjonować bez nich.

 

 

Farma jak z bajki

 

Grafika jest utrzymana w dość prostym, infantylnym stylu. Cały świat jest bogaty w różnorakie kolory, dzięki czemu całość wygląda estetycznie i przyjemnie dla oka. Wszystko jest wyraźne i mimo że nie ma tu zbyt wielu szczegółów, w niczym to nie przeszkadza. Na ekranie widzimy same najważniejsze elementy i nic niepotrzebnie nie odciąga naszej uwagi. Od początku widać, że grupą docelową są raczej młodsi gracze – nie znaczy to jednak, że dorośli nie będą się przy niej bawić równie dobrze. Podczas naszych farmerskich zmagań cały czas przygrywa nam wesoła, energiczna muzyka, która idealnie wpasowuje się w dynamiczne tempo gry.

 

 

W kupie zawsze raźniej!

 

Mocną stroną tego tytułu jest to, że w każdej chwili do gry mogą dołączyć nasi przyjaciele i razem możemy stawić czoła farmerskim obowiązkom. Wsparcie dodatkowych rolników czasem może okazać się niezbędne do zaliczenia jakiegoś trudniejszego poziomu, a jak wiemy, rąk do pracy nigdy za wiele! Czasem, gdy mamy do dyspozycji mniejsze pole, musimy uważać, żeby sobie wzajemnie nie przeszkadzać, bo może to nam przynieść więcej szkody niż pożytku.

Przez to, że w ręce graczy nie oddano zbyt wielu mechanik, gra nie zachęca zbytnio do częstych powrotów. Czasem nawet łapałem się na tym, że zapominałem o jej istnieniu. Liniowość i brak różnorodności usilnie maskowane są kolejnymi krainami czy  nowymi roślinami, które możemy uprawiać, lecz w mojej ocenie nie wychodzi to zbyt dobrze. Nawet przez to, że większość poziomów można zaliczyć na trzy gwiazdki za pierwszym podejściem, produkcja traci na regrywalności.

 

 

Podsumowanie

 

Nie uważam, żeby Harvest Moon: Mad Dash był grą wybitną, ale nie twierdzę też, że jest to najgorsza gra roku. Raczej skłaniałbym się ku stwierdzeniu, że jest to kolejny średniak, wypuszczony trochę na siłę, żeby wyciągnąć od ludzi pieniądze. Można się przy nim dobrze bawić, ale jest to bardziej gra na jakieś spotkania ze znajomymi niż samotne wieczory. Jeśli ktoś lubi rozgrywkę tego typu lub ma dziecko, które jest fanem nieskomplikowanych gier farmerskich, to myślę, że będzie to dobry wybór (ale i tak poczekałbym na promocję). Jeśli jesteście natomiast zainteresowani tym tytułem tylko dlatego, że w nazwie widnieje „Harvest Moon”, to lepiej sięgnijcie po coś innego, bo ta gra nie ma zbyt wiele wspólnego ze wspomnianą serią.

Podziękowania dla Koch Media Polska za dostarczenie gry do recenzji.

 


Podsumowanie

Zalety

  • + krótkie poziomy
  • + nieskomplikowana
  • + tryb wieloosobowy

Wady

  • - szybko się nudzi
  • - uciążliwe sterowanie
  • - zbyt łatwe zdobywanie punktów
  • - mało rozbudowana

6

Wyświetleń: 3460

Redaktor

Szymon "Rhysand" Nowakowski

Pasjonat najnowszej Zeldy, która pochłonęła go bez reszty, miłośnik gier z wciągającą fabułą, ciekawych książek, łyżwiarstwa oraz nałogowy słuchacz muzyki. New3DS rozpalił w nim wielki uczucie do Nintendo, więc zakup Switcha był tylko kwestą czasu. Na co dzień uczęszcza do liceum, przygotowując się do matury.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *