Hero RecenzjeRecenzja
Hero RecenzjeArtykuł

Platformowa piękność – recenzja Ori and the Blind Forest: Definitive Edition

Nie mogę się już doczekać, by opowiedzieć wam, jak bardzo…

8 października 2019

Nie mogę się już doczekać, by opowiedzieć wam, jak bardzo podobało mi się Ori and the Blind Forest: Definitive Edition

… wyprodukowane przez Moon Studio oraz wydane przez Microsoft Studio. Jest to już druga gra giganta z Redmond, która ukazała się na Switchu. Tym razem w ręce switchowców trafiła wersja definitywna, dodająca dwa poziomy trudności (easy i hardcore), szereg nowości do kampanii oraz, przede wszystkim, możliwość powrotu do gry po skończeniu historii. Mimo nowości, Ori and the Blind Forest w dalszym ciągu pozostaje bardzo dobrą grą! Ci, którzy chcą skończyć lekturę w tym momencie, niech sobie przescrollują do tabelki z podsumowaniem. Resztę zapraszam do wyprawy po baśniowym świecie białego duszka – Ori.

 

 

Gdyby Król Lew był Metroidem

 

Sielankowe życie Naru (niedźwiedziopodobne stworzenie) oraz Ori (biały duszek) obraca się o 180 stopni, gdy mieszkańcy kolorowego i tętniącego życiem lasu Nibel muszą zmierzyć się z problemem braku pożywienia. Chwile spędzone na radosnym budowaniu mostów oraz zbieraniu soczystych owoców zamieniły się w trudną walkę o przetrwanie, pozostawiającą za sobą pasmo śmierci większości leśnych stworzeń. Szereg nieszczęść zmusza Ori do podjęcia trudnego zadania przywrócenia utraconego w lesie życia.

Baśniowa historia zwieńczona morałem doskonale wykorzystuje grę wideo jako medium do przekazywania i doświadczania fabuły. Mimo małej ilości napotkanych bohaterów, przygotowano każdemu z nich odpowiednie zaplecze fabularne, pozwalające na klarowne zrozumienie ich osobistych motywacji. Nadaje to dynamizmu oraz kolorytu relacji między Orim a antagonistą – sową Kuro. Sama historia nie jest wyjątkowo rozbudowania, lecz położono duży nacisk na jej silny, emocjonalny odbiór.

 

 

Mimo iż motyw podróży stawia eksplorację na pierwszym miejscu, nie doświadczymy w tytule pełnego otwartego świata. Ori and the Blind Forest jest bowiem przedstawicielem dwuwymiarowej metroidvani; oznacza to, że od samego początku trafiamy do dużego, korytarzowego lasu Nibel, którego fragmenty zablokowane są przez przeszkody, możliwe do pokonania wykorzystując nowe umiejętności, zdobywane wraz z biegiem fabuły. Gra w pełni wykorzystuje potencjał niesiony przez obrany gatunek, poprzez jego charakterystyczne elementy – ciągłe samodoskonalenie się, pozwalające na pokonywanie napotykanych granic. Wpisuje się to doskonale w opowiadaną historię, poruszającą problematykę samotnego dorastania. Jednak nie samą historią gra żyje, prawda?

 

Ori – obraz olejny na Drzewie Dusz

 

Na wspomniany wcześniej emocjonalny odbiór historii składa się w dużej mierze oprawa audiowizualna, budująca niepowtarzalny, baśniowy i jednocześnie dorosły ton opowieści. Nasze oko nieraz będzie częstowane przepięknymi widokami, wyrwanymi rodem z ilustrowanych bajek dla dzieci. Przemierzając różne krainy lasu Nibel natrafimy na lokacje z odmiennymi warunkami pogodowymi, wpływającymi na mechanikę rozgrywki. Ożywia to bardzo gameplay, ale i również nadaje „głębi” światu gry.

 

 

Na osobne wyróżnienie zasługuje ścieżka dźwiękowa. Rzadko opisuję ten element gier, bo zazwyczaj robiony jest po macoszemu, tylko po to, by w tle brzdękał jakiś dźwięk. Odpowiedzialny za skomponowanie muzyki Gareth Coker odwalił kawał solidnej roboty. Utwory dobrane pod aktualną sytuację na ekranie wyśmienicie wprowadzają gracza w odpowiedni nastrój, pozwalając jeszcze lepiej wybrzmieć danej scenie. Gwarantuję, że ciarki będą pojawiać się u was za każdym razem, gdy usłyszycie motyw główny. Niesamowite! Odsyłam was na Spotify, gdzie możecie posłuchać soundtracku w całości.

Będąc jeszcze w sferze audiowizualnej, warto napomnieć, że port Ori and the Blind Forest na Switcha to przykład doskonale wykonanej pracy. Gra wyświetlana jest w dynamicznej rozdzielczości 1080p w trybie zadokowanym oraz 720p – w przenośnym. Autorzy wielokrotnie wspominali, że wersja na Switcha jest tą, którą sami uważają za ostateczną, i po zagraniu muszę się z nimi bezsprzecznie zgodzić. Tytuł działa płynnie, utrzymując stałe 60 klatek nawet w bardzo efektownych scenach bez względu na to, czy gramy mobilnie. Trudno jest się do czegokolwiek doczepić w kwestii technicznej. Nie doświadczyłem żadnych błędów, a ekrany ładowania w zasadzie nie istnieją. Ta gra to po prostu wizualne i techniczne piękno.

 

Artystyczny pokaz akrobatyczny

 

Mimo że historia stanowi ważną rolę w całej strukturze tytułu, gra na pierwszy plan stawia przede wszystkim rozgrywkę. Przez większość czasu będziemy pokonywać Orim kolejne sekcje platformowe oraz walczyć z różnymi stworzeniami, które zalęgły się w krainie. Walka – w przeciwieństwie do sekcji zręcznościowych – nie jest specjalnie wymagająca; nie odbiera to jej jednak widowiskowości. Nasze ciosy ograniczają się do strzelania kulami energii, majestatycznego odbijania się od oponentów (moim zdaniem, najlepsza zdolność) oraz uderzania ich potężnym tąpnięciem. Każdemu z ataków towarzyszą neonowe eksplozje kolorów oraz płynne kocie ruchy Ori. Umiejętności bojowe możemy rozwijać, wykupując ulepszenia w jednej z gałęzi drzewka zdolności.

 

 

Gra nie należy do najłatwiejszych – tytuł ma wbudowany licznik zgonów, który w moim przypadku na końcu przygody wyniósł 301. W trosce o nerwy graczy, wersję definitywną wzbogacono o niższy poziom trudności – easy, obniżający nieco zdrowie wrogów oraz zwiększający odporność Ori. Dla tych, którzy lubią się bardziej pomęczyć, przygotowano tryb hardcore, w którym przez całą grę dysponujemy wyłącznie jednym życiem. Tytuł mimo wszystko jest zbilansowany pod względem trudności. Pokonywanie kolejnych poziomów jest widowiskowe i co najważniejsze – bardzo satysfakcjonujące. Obecność bardziej wymagających sekcji platformowych umotywowana jest brakiem starć z bossami. Ze względu na wysoką różnorodność lokacji oraz mechanik, nie uświadczymy w grze nudy.

Interesującą decyzją było usunięcie z tytułu automatycznego zapisu. Zamiast tego, możemy zapisywać nasz postęp w praktycznie każdym miejscu, umieszczając niebieski „dymek/ognisko” zużywające jedną kulę energii. Te niestety nie odnawiają się zbyt często. Niebieskie kule energie wykorzystywane są również do otwierania specjalnych drzwi oraz zadawania wzmocnionych ataków. Gracz musi więc sam podejmować decyzję czy zapas mocy zużyć na zapis, czy może na ułatwienie sobie rozgrywki.

 

 

Morał

 

Ukończenie głównej historii zajęło mi około 9 godzin. Była to przygoda wymagająca, jednocześnie piękna wizualnie i dostarczająca masy różnych pozytywnych emocji. Trudno nie ocenić produkcji wyłącznie przez pryzmat uczuć, gdyż to, nomen omen, gra nam na nich gra. Ori and the Blind Forest nie jest tytułem przełomowym, lecz doskonale wykorzystującym medium gry wideo do przekazywania historii. Porusza, wymaga oraz karze za błędy, i to w bezwzględny sposób. Jednak jednocześnie kupuje odbiorcę swoim urokiem i pięknem, przez co trudno oderwać się od konsoli na długie godziny. Szkoda jedynie, że nie zlokalizowano gry. Może przygody Ori dotarłaby do jeszcze do szerszego grona, które prawdopodobnie i tak poszerzy się w oczekiwaniu na kolejną część. Ja czekam z niecierpliwością i jednocześnie polecam tę grę każdemu!

 


Podsumowanie

Zalety

  • + poruszająca historia
  • + wymagająca i satysfakcjonująca rozgrywka
  • + ścieżka dźwiękowa
  • + obrany kierunek artystyczny
  • + design poziomów
  • + wszystko tu do siebie pasuje
  • + doskonały - pod względem technicznym - port na Switcha

Wady

  • - brak polskiej wersji językowej, ale osoby obsługujące samodzielnie menu Switcha powinny dać sobie radę

10

Wyświetleń: 8482

Redaktor

Mikołaj "Syn Kury" Stryczyński

Legenda głosi, że wykluł się z jaja i od tego czasu pałęta się po świecie, ucząc się języka ludzi. Ze względu na dosyć ubogi system porozumiewania się homo sapiens, preferuje synergiczne doznania komunikacyjne, płynące z gier wideo. Poza tym studiuje, pisze scenariusze, kocha filmy i inne czynności będące czystą synekurą.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *