Nintendo, u schyłku cyklu życia konsoli Switch, sięga po wszelkie możliwe sposoby, aby wydawać jak najwięcej gier na urządzenie, które wciąż sprzedaje się jak świeże bułeczki. Nintendo World Championships: NES Edition to specyficzny produkt, który z pewnością spodoba się wąskiemu gronu odbiorców. Nie da się jednak ukryć, że jego główną wadą jest wysoka cena.
Cena z kosmosu
Omawiany tytuł kosztuje w eShopie 129,80 zł, co moim zdaniem jest wygórowaną ceną za zbiór mini-gier z praktycznie zerową zawartością dodatkową. Dla porównania, Tetris 99 jest dostępny w ramach abonamentu Nintendo Switch Online i stanowi znacznie bardziej kompletną propozycję niż omawiana produkcja. Co prawda, dodatkową zawartość do Tetrisa 99 trzeba dokupić osobno, ale nie jest to niezbędne do czerpania świetnej zabawy z podstawowej wersji gry.
Skoro już wyraziłem swoją opinię na temat ceny, wróćmy do właściwej części recenzji. Nintendo World Championships: NES Edition to zbiór zadań, których ukończenie zajmuje od kilku sekund do nawet kilku minut. Gracze otrzymują dostęp do wyzwań z trzynastu gier:
- Balloon Fight
- Donkey Kong
- Excitebike
- Ice Climber
- Kid Icarus
- Kirby’s Adventure
- Metroid
- Super Mario Bros.
- Super Mario Bros. 2
- Super Mario Bros. 3
- Super Mario Bros.: The Lost Levels
- The Legend of Zelda
- Zelda II: The Adventure of Link
Lista gier prezentuje się imponująco, a w zestawieniu pojawia się wiele klasyków. Jednakże gracze nie otrzymują dostępu do pełnych wersji tytułów. Gry zostały podzielone na fragmenty, które można przejść praktycznie tylko w jeden określony sposób. Gdy zadaniem jest ukończenie całego poziomu, należy to zrobić, podążając wytyczoną ścieżką, ponieważ skróty (np. w Super Mario Bros.) nie zostały uwzględnione w rozgrywce. W takich sytuacjach tytuł cofa gracza, zmuszając do powtórzenia danego momentu, co jest niekorzystne, gdyż zadania należy wykonywać w jak najkrótszym czasie.
Łącznie otrzymujemy ponad 150 wyzwań, które niestety nie zostały równomiernie rozłożone między poszczególne produkcje – z niektórych gier dostajemy zaledwie sześć zadań, podczas gdy z innych ponad dwadzieścia. Każdej misji przypisano jeden z czterech poziomów trudności. Nintendo zadbało o atrakcyjną prezentację – przed rozpoczęciem rozgrywki mamy możliwość obejrzenia krótkiego filmu instruktażowego lub naszego najlepszego podejścia, jeśli dane zadanie już wcześniej wykonaliśmy.
Odblokuj wyzwanie
Na początku mamy dostęp tylko do pojedynczych misji, jednak za ich ukończenie otrzymujemy złote monety, które możemy wydać na odblokowanie kolejnych zadań. Gra nagradza gracza również odznakami oraz ikonami do personalizacji profilu. Można odnieść wrażenie, że tryb jednoosobowy stanowi jedynie przygotowanie do rozgrywki wieloosobowej, gdyż poza poprawianiem własnych wyników nie otrzymujemy dodatkowej zawartości.
Lepiej wypada tryb Party, który pozwala na lokalną rozgrywkę dla nawet ośmiu graczy jednocześnie. Rozczarowujący jest natomiast tryb online, który nie odbywa się w czasie rzeczywistym – wszystkie warianty polegają na rywalizacji z „duchami”, reprezentującymi najlepsze wyniki innych graczy. Co tydzień otrzymujemy listę zadań, w których możemy konkurować z przeciwnikami, a następnie sprawdzić, na którym miejscu w rankingu się uplasowaliśmy. Dostępne są również tryby battle royale oraz survival.
Nie ma potrzeby rozwodzić się nad sferą audiowizualną – większość graczy zapewne wie, jak wyglądają i brzmią gry z NES-a. Warto jednak podkreślić, że oprawa graficzna zadań nie przeszkadza w rozgrywce, a interfejs jest czytelny i przyjemny dla oka.
Nintendo World Championships: NES Edition to produkt skierowany do specyficznego odbiorcy, który idealnie sprawdziłby się jako dodatek do Nintendo Switch Online. Nie będę ukrywał, że lokalny multiplayer został poprawnie zrealizowany i dobrze się przy nim bawiłem. Natomiast pozostałe tryby są, moim zdaniem, stratą czasu.
Cena w eShopie: 129,80 zł
Podziękowania dla ConQuest Entertainment za dostarczenie gry do recenzji.