Tony Hawk to legenda skate’owego świata, a każdy z graczy przynajmniej kojarzy jego postać za sprawą serii gier. Dla mnie produkcje te (szczególnie wszystkie odsłony Pro Skater) to cofnięcie się do błogich dni, gdy największym wyzwaniem było wykonanie trudnego combosa w grze o jeździe na deskorolce. Sam nigdy nie pasjonowałem się jazdą w realnym życiu, a obecnie moje zdolności motoryczne sprawiają, że prędzej wybiłbym sobie wszystkie zęby, niż opanował najprostsze triki, lecz sentyment pozostał. Rozbudzono go za sprawą dobrego portu Tony Hawk’s Pro Skater 1 + 2 (nasza recenzja tutaj), a teraz możemy zapoznać się z nową deskorolkową przygodą – OlliOlli World.
Omawiany tytuł jest ciekawym tworem, przypominającym monstrum zszyte z wielu różnorodnych elementów. Jazda na deskorolce przypomina o takich tytułach jak wcześniej wspomniane gry z serii Tony Hawk’s lub Skate, konstrukcja poziomów przypomina staroszkolne platformówki, a ręcznie rysowana grafika może przynieść na myśl Rayman Legends lub Origins. To zdecydowanie intrygujący i oryginalny miks, który jest czymś świeżym w zalewie bardzo podobnych gier.
Czar nowości
Poprzednie odsłony serii serwowały poziomy, które nie były ze sobą powiązane – masz deskę, jedź przed siebie i nabijaj combosy. W OlliOlli World jest inaczej, gdyż otrzymujemy szczątkową fabułę, która motywuje gracza do zagłębiania się w meandrach rozgrywki. Zostajemy wrzuceni do Radlandu, który ze względu na zaprezentowany styl graficzny przypomina świat z animacji Adventure Time. Nad krainą czuwa pięciu Skate Gods, a my, jako pretendent do zostania deskorolkowym bóstwem, wyruszamy w pielgrzymkę do Gnarvany, gdzie udowodnimy swoje zdolności i zostaniemy Skate Wizardem. Wędrówka może okazać się wyboista, gdyż na naszej drodze czyha wiele poziomów naszpikowanych utrudnieniami i sposobnościami do wykorzystywania deskorolki jako środka transportu oraz wykonywania nowych wymyślnych trików.
Przedstawienie jazdy na deskorolce w taki sposób jest ciekawym zabiegiem i daje sposobność do odkrycia kolorowego świata z masą ekscentrycznych mieszkańców do poznania. Jednakże według mnie fabuła nie została rozbudowana na tyle, by zainteresować gracza na dłużej, gdyż jest zbyt szczątkowa i nijaka. Przed każdym poziomem pojawia się krótka wymiana zdań między bohaterami, które początkowo są nawet zabawne, ale po jakimś czasie tracą na świeżości i starałem się je przeklikiwać jak najszybciej. Sama historia stawania się deskorolkowym bogiem również jest zbyt prosta, by zaspokoić głodnych ciekawych historii – ogrywamy dany segment mapy, na ostatnim poziomie spotykamy jednego ze Skate God, który dzieli się sucharową mądrością i zmierzamy do kolejnej planszy. Świetnie, że mamy pretekst do zwiedzania kolejnych miejscówek, lecz przeklikiwanie się przez okienka dialogów staje się męczące, gdy chcemy po prostu chwilę pograć.
Pora na przygodę
Kraina została podzielona na kilka mniejszych segmentów i każdy z nich cechuje się odmienną kolorystyką oraz aranżacją poziomów – mnie szczególnie kupiły leśnie levele z gigantycznymi pszczołami oraz masą dziwnych kreatur. Całość cechuje się stonowanymi, nieco pastelowymi kolorami – gra wygląda świetnie. Wersja gry na Nintendo Switch posiada nieco gorszą grafikę niż na konkurencyjnych konsolach, co widać szczególnie po niektórych teksturach, lecz całościowo port na Switchu sprawdza się wyśmienicie. Tytuł podczas rozgrywki działa przez większość czasu w 60 FPSach, czasem zdarzają się pojedyncze spadki, lecz nie wpływają one na rozgrywkę. Produkcja działa ekstremalnie płynnie, co jest ogromnym plusem, biorąc pod uwagę, iż OlliOlli World jest grą nastawioną na szybką akcję. Zaskakuje jednak, że tytuł potrafi przyciąć w elementach niezwiązanych z samą rozgrywką – np. dialogi mogą okazać się drogą przez mękę, gdyż wtedy pojawiają się spadki animacji i ma się wrażenie, że konsola nie reaguje na nasze komendy.
Bardzo dobrej grafice towarzyszy również świetna oprawa dźwiękowa. Wszelkie odgłosy otoczenia, takie jak uderzanie deską o podłoże, brzmią dobrze i zostały poprawnie odwzorowane, ale to soundtrack towarzyszący deskorolkowym akrobacjom kradnie show. Eklektyczny wybór tanecznych oraz elektronicznych piosenek wywołał u mnie same ciepłe odczucia i został ze mną nawet po zakończeniu gry.
Tytuł dla każdego
Ogromnym plusem OlliOlli World jest konstrukcja rozgrywki, która idealnie sprawdzi się dla casuali oraz graczy chcących zostać mistrzami i nabijać najwyższe wyniki. Szkielet gry jest bardzo prosty – na deskorolce musimy przejechać od punktu A do punktu B. W trakcie przejażdżki musimy uważać na przeszkody oraz wykonywać triki, jeżeli chcemy zdobywać dobre wyniki. Sterowanie również jest banalnie proste. Przyciskiem A odpychamy deskę, Y zmienia tor, jeśli pojawia się rozgałęzienie na trasie, X sprawia, że wracamy do ostatniego punktu kontrolnego. Natomiast skakanie i wykonywanie trików zostało podciągnięte pod lewy analog i za sprawą odpowiednich ruchów wyczarowujemy mistrzowskie combosy. Całość jest na tyle przystępna, że opanowanie rozgrywki zajmuje kilka chwil, a podczas ogrywania kampanii pojawiają się samouczki, które dokładnie tłumaczą tajniki rozgrywki.
OlliOlli World wprowadza kilka usprawnień w stosunku do poprzedników. Pierwszą oczywistą jest oprawa graficzna, która posiada inny styl. Pojawiły się również zmiany w rozgrywce. Na planszach pojawiają się ściany, po których możemy swobodnie jeździć i odbijać się od nich. Trzeba pamiętać, że tytuł jest tak samo platformówką, jak grą o jeździe na deskorolce, więc wszystkie plansze zaplanowane zostały tak, by jak najbardzej korzystać z przeróżnych trików i nabijać wielkie combosy. Na trasach pojawiają się również rozgałęzienia, które sprawiają, że każdy poziom ma wiele odnóg i tajemnic do odkrycia.
Znajdź je wszystkie
Tytuł wprowadza również zadania poboczne, co dodaje dodatkowy element wyzwania dla zainteresowanych. Tak naprawdę, by ukończyć poziom, wystarczy dojechać do mety, lecz pojawiają się dodatkowe czynniki motywujące do maksowania poziomów. Liczba zdobytych punktów jest oceniana w trójstopniowej skali oraz pojawiają się aktywności dodatkowe w trakcie poziomu, np. zrobienie odpowiedniego triku pięć razy. Jak najlepsze kończenie poziomów odkrywa dodatkowe plansze oraz rzeczy do modyfikacji naszej postaci, a tych jest naprawdę sporo.
Po zakończeniu trybu fabularnego pozostaje nam maksowanie poziomów, których nie ukończyliśmy wcześniej na sto procent. Można też cieszyć się generatorem plansz, który w proceduralny sposób generuje nowe trasy. Może nie są tak dobre jak te z pieczołowitością zaprojektowane przez twórców, lecz taka opcja idealnie się sprawdzi na kilka partyjek z doskoku.
OlliOlli World to idealna gra dla wszystkich fanów platformówek oraz gier skate’owych, casuali i hardkorowych nabijaczy punktów. Tytuł posiada swoje wady, ale blakną przy rozgrywce ociekającej grywalnością i genialnym soundtracku. To tytuł, który zdecydowanie warto przetestować!
Cena w eShopie: 134 zł
Podziękowania dla Private Division za dostarczenie gry do recenzji.