Super Mario™ 3D World + Bowser’s Fury Gdzie kupić najtaniej
RecenzjeRecenzja
RecenzjeArtykuł

Podwójne kłopoty w królestwie – recenzja Super Mario 3D World + Bowser’s Fury

Nintendo jest nietuzinkowym twórcą konsol i gier, który regularnie prezentuje…

22 lutego 2021

Nintendo jest nietuzinkowym twórcą konsol i gier, który regularnie prezentuje nowe sprzęty opatrzone przeróżnymi innowacjami. Dla przeciwwagi krytykanci japońskiego koncernu argumentują, iż Big N nieustannie wydaje te same gry, wyłącznie z kosmetycznymi zmianami. Prawda jest połowiczna. Nintendo na każdej platformie wydaje np. trójwymiarowego Mariana, lecz zmiany są na tyle znaczące, że mamy do czynienia z różnorodnymi produkcjami, których łącznikiem jest postać włoskiego hydraulika. Sprawa wygląda jednak inaczej w przypadku niektórych produkcji na Nintendo Switch.

 

Poprzednia konsola Nintendo, czyli Wii U, była ogromnym niepowodzeniem i z tą tezą zgodzą się nawet najwięksi entuzjaści japońskiego wydawcy. Sytuacja jak na tamte czasy była niezwykle smutna, gdyż po ogromnym sukcesie Wii naprawdę nikt nie spodziewał się, że jego następca okaże się totalną klęską. Nie zmienia to jednak faktu, że na poprzedniku Switcha pojawiło się co najmniej kilka wspaniałych tytułów, które ograła garstka. Nintendo postanowiło skorzystać z powszechnie obowiązującego trendu portowania i remasterowania swoich produkcji i tak biblioteka Switcha w szybkim tempie wzbogaciła się o wiele starszych gier. Znaczna część „nowych” produkcji to leniwe remastery (np. Super Mario 3D All-Stars), ale do niektórych Big N podchodzi z większą rozwagą i takie też jest Super Mario 3D World + Bowser’s Fury.

 

Dwie gry w cenie jednej

 

Recenzowana produkcja to tak naprawdę dwie gry zawarte na jednym kartridżu. Pierwszą z nich jest wydane w 2013 roku Super Mario 3D World, które starało się świecić triumfy na Wii U. Natomiast drugi segment to Bowser’s Fury, który trudno nazwać tradycyjnym DLC do oryginalnego tytułu, gdyż to diametralnie inna produkcja. Oczywistym plusem jest fakt, że obie opowieści działają niezależnie od siebie i można je ogrywać w dowolnej kolejności.

 

 

Super Mario 3D World w pierwotnym okresie wydania miało na barkach olbrzymi ciężar w postaci Super Mario Galaxy. Obie części galaktycznej sagi uważane są za jedne z najlepszych gier zręcznościowych, jakie zostały w ogóle wydane, więc nic dziwnego, że tytuł z Wii U miał ogromne oczekiwania do spełnienia. Nintendo poszło jednak inną drogą i zaprezentowało tytuł skromniejszy – można rzec, że nie jest to klasyczny trójwymiarowy Marian, lecz dwuwymiarowa platformówka, która korzysta z dobrodziejstw trójwymiarowej grafiki.

 

Klasyka gatunku

 

Opowieść w 3D World jest banalnie prosta – trzeba jednak przyznać, że gry z Mario nigdy nie grzeszyły wyszukaną fabułą i reprezentują skromny poziom, ale za to są idealnym podłożem do zwiedzania kolejnych poziomów. W tym przypadku Bowser postanowił porwać księżniczki Sprixie i wykorzystać do swoich niecnych celów. Na szczęście jedna z nich nie została schwytana i poinformowała włoskiego hydraulika o całym zajściu. Mario nie zastanawiał się ani chwili i z Luigim, Peach oraz Toadem ruszył na ratunek. Ekspozycja fabularna jest niezwykle prosta, można powiedzieć, że wręcz ascetyczna.

 

 

Po krótkim wprowadzeniu zostajemy wrzuceni do widoku mapy, na której pojawiają się nowe poziomy i swobodnie możemy między nimi lawirować. Oprócz klasycznych etapów pojawiają się też levele z Captainem Toadem, które są na tyle wciągające, że powstała cała gra związana z tym bohaterem. Warto też wspomnieć o przeróżnych minigrach oraz poziomach, w których musimy walczyć z czasem (dostajemy dosłownie 10-20 sekund na ich przejście). W interesujący sposób wzbogaca to rozgrywkę, ale najważniejsze są klasyczne poziomy, które wciągają bez reszty.

 

Dwuwymiarowość/trójwymiarowość

 

Jak już wcześniej wspomniałem, Super Mario 3D World bardziej przypomina dwuwymiarowego Mariana niż chociażby to, co znamy z Galaxy. Mimo że bohaterowie mogą chodzić po całej planszy i nie ogranicza ich płaskość dwuwymiarowości, dodatkowo wszystkie poziomy są liniowe i licznik czasowy sprawia, że za pierwszym podejściem nie odnajdziemy wszystkich sekretów zawartych w grze. Cykl rozgrywki jest bardzo prosty. W poziomach musimy odnajdywać zielone gwiazdki, które kolekcjonujemy przez całą przygodę, w międzyczasie możemy skorzystać z poziomów bonusowych, a po przejściu wszystkich etapów i uzbieraniu odpowiedniej liczby gwiazdek możemy zawalczyć w ostatnim poziomie w danym świecie, który jest zwieńczony bossem. Z opisu może wydawać się to odrobinę nużące, ale takie nie jest. Gra za sprawą swoich mechanik wciąga bez reszty i tak naprawdę jedyną rzeczą, do której mógłbym się przyczepić, jest recykling pomysłów. Niektóre etapy są do siebie podobne, natomiast co jakiś czas walczymy z tym samym bossem. Co prawda kolejna wersja danego przeciwnika wprowadza zmiany do rozgrywki, ale równie dobrze można było zadbać o różnorodność graficzną, skoro kolejne walki są inne od poprzednich.

 

 

Nieodzownym elementem każdej gry z Marianem są power-up’y, z którymi stykamy się przez całą rozgrywkę. Oprócz klasycznych grzybków i ognistego kwiatka pojawiają się bardziej niecodzienne ulepszenia. Możemy skorzystać z dobrodziejstw Boomerang Flower, który daje możliwość rzucania bumerangami albo wisienek, które multiplikują głównego bohatera. Koniecznie trzeba też wspomnieć o dzwonku, który zamienia protagonistę w kota. Wprowadza to wiele ciekawych mechanik, gdyż koci Marian może atakować przeciwników łapami oraz wspinać się po obiektach.

 

Przed wyruszeniem w drogę skompletuj drużynę

 

Sposób rozgrywki podlega również zmianie po wyborze innej postaci – tytuł można ogrywać Mario, Luigim, Peach oraz Toadem. Każda z nich posiada unikalne zdolności (np. księżniczka potrafi dalej skakać), co może przydać się w rozgrywce, bo na planszy pojawiają się elementy, z których może skorzystać tylko konkretna persona. Super Mario 3D World jako gra dla pojedynczego gracza jest niesamowicie wciągająca i bawiłem się przy niej wyśmienicie, ale też idealnie sprawdza się jako gra multiplayerowa – poziomy możemy ogrywać do czterech graczy lokalnie lub po sieci.

 

Kontratak Bowsera

 

Osoby, które zdążyły wcześniej ograć Super Mario 3D World, zapewne od razu włączą segment zatytułowany Bowser’s Fury. Jest to samodzielna opowieść, która na pierwszy rzut oka wygląda jak pomost między tytułem z Wii U a Super Mario Odyssey. Tutaj również historia jest bardzo prosta, gdyż główny przeciwnik Mariana pod wpływem mrocznej materii staje się potworem kaijū i, mając ogromne rozmiary, sieje spustoszenie. Naszym zadaniem, jak zwykle, jest ocalenie świata i pokonanie Bowsera, a w tym ma pomóc nam niecodzienny sojusz z Baby Bowserem.

 

 

Rozgrywka różni się od tej z Super Mario 3D World. Co prawda również i tutaj mamy do czynienia z klasycznymi power-upami, lecz gra nie została podzielona na poziomy. Bowser’s Fury to gra z kamerą usytuowaną za plecami bohatera i do eksploracji został udostępniony otwarty świat. Naszym zadaniem jest zbieranie catshine’ów, które w działanie wprawiają latarnie, oślepiające naszego przeciwnika. Gdy natomiast zbierzemy określoną liczbę świecidełek, wtedy odblokujemy ogromny Giga Bell, który sprawia, że Marian przybiera rozmiary Godzilli i może spuścić łomot Bowserowi.

Również i tutaj pojawia się możliwość ogrywania tytułu w lokalnym i sieciowym multiplayerze, lecz przez specyfikę tytułu produkcję można przechodzić tylko z jednym towarzyszem. Jeden z graczy wcieli się w Mario, natomiast drugi w Baby Bowsera. Grając samemu, w syna antagonisty wciela się sztuczna inteligencja – na początku gry możemy wybrać, w jakim stopniu będzie nam pomagała.

 

Kłopoty w królestwie

 

Obie produkcje mogą pochwalić się kolorową i wesołą oprawą audiowizualną. Jest to pewien standard, do którego przyzwyczaiło nas Nintendo. Mimo wszystko uważam, że grafika jest odrobinę nazbyt surowa i plastikowa. W niektórych momentach postacie przypominały mi klocki z Lego Duplo. Super Mario 3D World + Bowser’s Fury to tytuł z nierównymi technikaliami. Podstawka działa lepiej niż na Wii U – jest lepiej zoptymalizowana i działa stale w 60 klatkach na sekundę. Pokuszono się o podmienienie niektórych tekstur, a bohaterowie poruszają się szybciej i płynniej. Natomiast problemy pojawiają się w dodatku – w takich momentach czuć, że Switch Pro to już tylko kwestia czasu. Gra ma o wiele bogatszą oprawę wizualną, ale działa tylko w 30 klatkach na sekundę i to nie zawsze. Gdy na ekranie pojawia się ogromny Bowser, czuć wtedy zmniejszenie płynności i poruszanie się gigantycznym Mario jest bardzo ślamazarne i nieintuicyjne.

 

 

Dla kogo jest Super Mario 3D World + Bowser’s Fury? Z pewnością dla każdego miłośnika świetnych platformówek oraz fanów wąsatego hydraulika. Nintendo za każdym razem udowadnia, że potrafi robić gry i lepszych produkcji z gatunku po prostu nie ma. Można japońskiemu koncernowi zarzucić zjadanie własnego ogona, gdyż bardzo często eksploatuje te same pomysły, ale jest to tylko czepianie się na siłę. Ostatecznie i tak dostajemy gry warte uwagi, wciągające po uszy.

Cena w eShopie: 249,80 zł

 

 


Podsumowanie

Zalety

  • + dwie gry w cenie jednej
  • + wciągająca rozgrywka
  • + idealny tytuł dla fanów zbieractwa
  • + lokalny oraz sieciowy multiplayer

Wady

  • - problemy techniczne w Bowser’s Fury
  • - surowa oprawa graficzna
  • - powtarzalność w projektowaniu poziomów

8

Wyświetleń: 7450

Redaktor

Łukasz Jankowski

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *