Hero RecenzjeRecenzja
Hero RecenzjeArtykuł

Powrót do korzeni – recenzja Pillars of Eternity

Gry RPG ostatnich lat znacząco odeszły od formuły utartej przez…

8 sierpnia 2019

Gry RPG ostatnich lat znacząco odeszły od formuły utartej przez takie tytuły jak Icewind Dale czy Baldur’s Gate. Często graniczą nawet z kategorią gier akcji, a większy nacisk kładzie się na dynamiczną rozgrywkę niż rozbudowaną fabułę. Chcąc powrócić do dawnej szkoły, amerykańskie studio Obsidian Entertainment (które w swoim dorobku ma chociażby Neverwinter Nights 2) zorganizowało zbiórkę na Kickstarterze, aby sfinansować swój projekt. Po zebraniu niemal 4 milionów dolarów, w 2015 roku ukazał się tytuł Pillars of Eternity, reklamowany jako powrót do starego, dobrego RPG. 4 lata później produkcja trafiła na Nintendo Switch, wywołując wśród fanów zarówno spazmy ekscytacji i pomruki niepokoju. Czy warto wejść w świat Eory z padem w dłoniach?

 

Nowy początek

 

Grę rozpoczynamy od stworzenia bohatera. Już na tym etapie możemy zauważyć, że mamy do czynienia z produkcją, w którą włożono naprawdę dużo serca i pomyślunku. Musimy określić płeć naszego herosa, dokonać wyboru jednej z sześciu dostępnych ras oraz jednej z jedenastu klas postaci, rozdać punkty atrybutów, a nawet dopasować interesujące nas pochodzenie. Ogrom możliwości początkowo trochę przytłacza, ale wątpliwości pomagają rozwiać rozbudowane opisy każdej z opcji, które przy okazji budują już klimat produkcji i pozwalają nam na poznanie cząstki świata, do którego wkraczamy. Całość bardzo przypominała mi planszowe gry RPG, jak chociażby Dungeons & Dragons, bo tak dopracowany i szczegółowy kreator postaci spotyka się dość rzadko.

 

 

Nasz bohater jest cudzoziemcem, który wraz z karawaną zmierza do Złoconej Doliny, chcąc odnaleźć swoją dalszą drogę życia. Ostatnio nie czuł się jednak najlepiej, toteż w trakcie postoju rozgląda się w poszukiwaniu leczniczych jagód. Niespodziewanie, on i jego towarzyszka zostają zaatakowani przez dziwnych kultystów i okazuje się, że wszyscy kompani jego podróży również padli ich ofiarą. Bohaterowie uciekają do pobliskiej jaskini, a niedługo potem są świadkami tajemniczego rytuału, który z pomocą dziwnej maszyny zdaje się „wysysać” dusze z pobliskich istot. Po tym incydencie nasz protagonista staje się „Widzącym” – zyskuje zdolność odczytywania zagubionych dusz. Jego celem jest znalezienie odpowiedzi na to, jak oraz dlaczego tak się stało. Tymczasem świat Eory zdaje się być przeklęty, a kobiety rodzą dzieci pozbawione dusz…

 

 

Jak na początek rozgrywki, to całkiem sporo wrażeń. Nieprędko też zyskujemy jakąkolwiek nową wiedzę, toteż przez większość czasu trudno było mi zrozumieć świat gry i kolejne zdarzenia. Mimo to w krainę Eory wsiąknąłem niemal całkowicie, głównie za sprawą sposobu, w jaki Pillars of Eternity opowiada swoją historię.

 

To piękny świat, o ile ma się do niego cierpliwość

 

Poczynania naszego bohatera obserwujemy z kamery w rzucie izometrycznym. Rozgrywka opiera się na dwóch mechanikach – eksploracji oraz walce. Wszelkie odwiedzane lokacje warto dokładnie zwiedzać, bo tutaj każdy, z pozoru zwyczajny NPC, może zaoferować nam zadanie poboczne, wiedzę lub – po prostu – ciekawy dialog. A dialogów w tej grze jest od groma, i to bardzo dobrze napisanych. Czytając liczne ściany tekstu, czułem się jak podczas lektury świetnej książki. Rozbudowane opisy sytuacji pomagają się w nie wczuć, a rozmowy z innymi postaciami brzmią bardzo wiarygodnie. W Eorze nic nie jest czarno-białe i każda osoba, jaką spotykamy na swojej drodze, nękana jest jakimiś wewnętrznymi demonami, co nadaje ich charakterom człowieczeństwa. Na plus zasługuje też polska wersja językowa, która nie jest tylko przetłumaczonym tekstem – ktoś naprawdę się postarał, aby w pełni oddać klimat produkcji. Jedyne, co mi przeszkadzało, to fakt, że nie spolszczono wypowiedzi audio – te anglojęzyczne nadal brzęczą w tle, kiedy wyświetla nam się tekst po polsku, przez co często doznawałem swoistego dysonansu i nie mogłem się zbytnio skupić.

 

 

System walki w Pillars of Eternity należy do jednego z bardziej złożonych, z jakimi miałem do czynienia w grach. Potyczki rozgrywają się w czasie rzeczywistym, jednak w każdym momencie możemy wszystko zatrzymać i na spokojnie przemyśleć swoje następne ruchy. W trakcie gry do wspólnej podróży dołączyć może do nas aż 5 innych postaci i wtedy każda walka staje się strategicznym wyzwaniem. Bohaterowie dysponują innymi umiejętnościami i atrybutami, trzeba więc umiejętnie zbudować drużynę tak, aby jej członkowie się dopełniali. Przeciwników w świecie Eory spotkamy wielu – od standardowych dla każdego RPGa pająków, po trolle i xauripy. Najważniejsze jest, aby każdego z nich szanować, bo nawet byle wilk w początkowych potyczkach może nas rozerwać na strzępy, jeśli nie obmyślimy odpowiedniej taktyki.

 

 

Przyznam jednak, że pierwsze walki w trakcie gry bardziej przypominały mi smutny obowiązek, niż snucie zawiłych strategii. Nie pomaga też fakt, że dość często napotykałem błędy – przykładowo, unieruchamiały członków mojej drużyny, którzy „dreptali” żałośnie w miejscu, dając się okładać wrogom. Potyczki nie należą do dynamicznych i często po prostu czekamy, aż poszczególne strony wykonają swój ruch. Dopiero w późniejszych fazach rozgrywki bitwy nabierają rumieńców i faktycznie sprawiają przyjemność.

 

 

Klimat z dawnych lat

 

Pillars of Eternity stanowi bardzo ładną laurkę dla klasycznych RPGów z dawnych lat, czemu przyczynia się oprawa audio-wizualna. Ręcznie rysowane tła i grafiki tworzą świetny, oldschoolowy klimat, trójwymiarowe modele postaci i wrogów są bardzo dopracowane, a połączenie tych dwóch stylów graficznych daje zaskakująco świeży efekt. Ścieżka dźwiękowa składa się ze spokojnych, klimatycznych ambientów, które bardzo mi się kojarzyły z Neverwinter Nights – zresztą, inspiracje są tutaj nieprzypadkowe.

 

 

Jeśli chodzi o samą jakość portu na Switcha, to… mam parę zastrzeżeń. Największe chyba dotyczy tego, że to nie jest produkcja, w którą można sobie popykać niezobowiązująco w autobusie czy w parku – trzeba się do niej odpowiednio nastroić i przygotować. Muszę zdecydowanie pochwalić wielkość tekstu, który co prawda zasłania większość ekranu, ale przynajmniej jest całkowicie czytelny, a grałem głównie w trybie przenośnym. Jednocześnie nie rozumiem sensu pozostawienia dziennika zdarzeń w rogu ekranu, z którego odczytamy jakieś dwie linijki tekstu, przez co jest zupełnie nieprzydatny, zajmując tylko miejsce. Trochę trudności sprawiło mi też poruszanie się po menu lub zarządzanie drużyną za pomocą pada. Owszem, dość łatwo zapamiętać rozmieszczenie poszczególnych guzików, jednak całość jest dosyć toporna i niepotrzebnie wydłuża pomniejsze czynności. Ale cóż, to chyba po prostu urok tego typu gier – niekoniecznie są stworzone na konsole. Mimo braku jakichkolwiek problemów z płynnością rozgrywki, w trybie przenośnym Switch bardzo się nagrzewa i musiałem robić co jakiś czas przerwy w obawie, że coś w nim padnie. Odczucia z gry na „Pstryczku” mam zatem dość mieszane.

 

 

Bez względu na to, czy przenoszenie Pillars of Eternity na Switcha miało ostatecznie sens, z tą grą warto się zapoznać. To kawał bardzo dobrze opowiedzianej historii, trudnych wyborów moralnych, pięknego świata i… nostalgii. Ukończenie przygody zajmuje około 50 godzin, więc te wakacje polecam wam spędzić w Eorze.

Podziękowania dla Plan of Attack za dostarczenie gry do recenzji.

 


Podsumowanie

Zalety

  • + wciągająca historia i sposób jej opowiadania
  • + ukłon w stronę oldschoolowych gier RPG
  • + strefa audio-wizualna
  • + strategiczny system walki
  • + polska wersja językowa

Wady

  • - proste czynności bywają toporne
  • - w tę grę nie pograsz w autobusie
  • - początkowo przytłacza
  • - na Switchu gra się dość niewygodnie

8.5

Wyświetleń: 8822

Redaktor

Kosma Staszewski

Tak, to imię, a nie pseudonim, choć w świecie gier przedstawiam się jako Szuszuro. „Złapałem je wszystkie” niezliczoną ilość razy, a z produktami Nintendo utrzymuję niezdrową relację od wielu lat. Na co dzień studiuję dziennikarstwo i parzę kawę, aby mieć hajs na gry.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *