Hero RecenzjeRecenzja
Hero RecenzjeArtykuł

Raj dla perfekcjonistów? – recenzja Ghostrunner

Ghostrunner jest tytułem, który na pierwszy rzut oka można traktować…

21 listopada 2020

Ghostrunner jest tytułem, który na pierwszy rzut oka można traktować jako rozgrzewkę przed Cyberpunkiem 2077. Widok ukazany jest z pierwszej osoby, przemierzamy cyberpunkowe lokacje i towarzyszy nam mroczny klimat. Jednak już po pierwszych kilku minutach rozgrywki okazuje się, że jest to produkcja zupełnie inna, jedyna w swoim rodzaju, którą trzeba ograć bez względu na to, czy mamy zamiar zająć się tytułem od CD Projekt RED. Ghostrunner jest produkcją od rodzimego studia One More Level, której premiera na PC miała miejsce 27 października 2020, natomiast na Switchu nieco później, ponieważ 10 listopada.

 

Cyber-ninja w futurystycznym świecie

 

Fabuła w Ghostrunner jest dosyć prosta, chociaż szybko okazuje się, że to nie ona jest mocną stroną tej produkcji. Trafiamy do świata przyszłości, który ulega zniszczeniu na skutek globalnego kataklizmu. Jedyną ostoją ludzkości okazuje się być gigantyczna wieża, której twórca, znany jako Architekt, utracił nad nią kontrolę, natomiast władzę przejęła Kluczniczka – nasz główny antagonista. W trakcie gry przyjdzie nam poznawać kolejne elementy historii, jednakże nie jest ona jakoś szczególnie skomplikowana i z pewnością nie najważniejsza.

 

Ghostrunner

 

Parkourowa przebieżka dla masochistów

 

Akcja w grze obserwowana jest z perspektywy pierwszej osoby. Rozgrywka przywodzi na myśl takie tytuły jak Hotline Miami, Mirror`s Edge oraz Superhot. Jednak warto podkreślić już na wstępie – ta gra nie wybacza, ma bardzo wysoki poziom trudności i będzie wymagać od ciebie niemalże perfekcjonizmu.

Wcielamy się w postać robota (pół-robota, pół-człowieka?) zaopatrzonego w ostry miecz i posiadającego umiejętności godne dobrze wyszkolonego wojownika ninja. W grze przemierzamy mrocznie zaprojektowane lokacje i likwidujemy setki przeciwników, którzy chcą się nas pozbyć. Wykorzystujemy przy tym nie tylko swój miecz, ale też parkour oraz kilka umiejętności, które zostaną odblokowane po pewnym czasie.

 

Ghostrunner

 

Cybersouls

 

Brzmi banalnie, zupełnie jak w przypadku wielu innych produkcji? Być może, ale ta gra uczy nas pokory i cierpliwości. Twierdzisz, że gry z serii Dark Souls są trudne? W takim razie studio One More Level mogłoby ci odpowiedzieć: „potrzymaj mi piwo”. W Ghostrunnerze obowiązuje zasada „one shot – one kill” i dotyczy to zarówno nas, jak i przeciwników. Nie ma tutaj czegoś takiego jak paski zdrowia. Wrogów likwidujemy jednym cięciem. Tyle że przeciwnicy zwykle zaopatrzeni są w broń palną i likwidują nas jednym strzałem. Do tego posiadają przewagę liczebną.

 

Ghostrunner

 

One shot – one kill

 

Tempo rozgrywki jest naprawdę bardzo szybkie. Biegniemy, skaczemy z jednej platformy na drugą, korzystamy ze specjalnej linki, aby dostać się w trudno dostępne miejsca, mamy możliwość spowalniania na chwilę czasu, żeby po chwili przeciąć na pół naszego przeciwnika. A skoro już o nich mowa – nie są to stormtrooperzy z Gwiezdnych Wojen. oddający wiele strzałów w powietrze. Wręcz przeciwnie, ich pociski zwykle trafiają, jeśli nie wykażemy się odpowiednim refleksem i zręcznością.

Ghostrunner

 

Krew, pot, łzy i perfekcjonizm

 

Do dyspozycji mamy dosyć sporo punktów zapisu, praktycznie co chwilę. Wynika to jednak z tego, że tytuł wymaga od nas opanowania do perfekcji poszczególnych etapów. W każdej lokacji znajduje się zwykle kilku przeciwników, których nie można ominąć. Każdego z nich trzeba zlikwidować, aby móc przejść dalej. Tutaj jednak liczą się milisekundy, ponieważ jeden mały błąd lub zbyt późna reakcja kończy się naszą śmiercią i koniecznością przejścia danej lokacji od nowa. W grze giniemy nie raz i mogę się założyć, że jest to liczba znacznie większa niż w Dark Souls. Dla pocieszenia jednak dodam, że podczas rozgrywki nie natrafimy na ekrany ładowania. Giniemy, naciskamy odpowiedni przycisk i odradzamy się natychmiast.

 

Ghostrunner

 

Poza zwykłymi przeciwnikami co jakiś czas musimy zmierzyć się z bossami. I to właściwie wtedy nasza zręczność zostanie naprawdę przetestowana, ponieważ nie jest łatwo. Tutaj zauważyć można pewne niedopracowanie, ponieważ poziom trudności to jedno, ale w przypadku bossów bardzo często nie wiadomo, jak się za nich zabrać, a na dodatek gra nie daje żadnych wskazówek.

 

Ghostrunner

 

Rozwój umiejętności

 

Tytuł nie jest spacerkiem po plaży i praktycznie cały czas wymaga od nas całkowitego skupienia. Dla części osób może się to okazać frustrujące. No cóż, w takim przypadku nie jest to produkcja dla nich. Jeśli natomiast sprawia ci satysfakcję, że po wielu trudach i znojach uda ci się przejść kolejny etap, wtedy śmiało możesz brać się za Ghostrunnera.

Produkcja oferuje również coś w stylu drzewka rozwoju. Nie jest on co prawda na miarę wielkich RPG-ów, ale pozwala na dodanie kolejnych umiejętności naszemu bohaterowi. Tak jak na początku mamy do dyspozycji jedynie pewnego rodzaju „zryw”, dzięki któremu możemy błyskawicznie przenieść się do przodu, tak później uzyskujemy jeszcze linkę, podmuchy powietrza, cięcie na dystans oraz przejmowanie władzy nad umysłami naszych przeciwników. Oczywiście zdolności nie możemy używać do woli, ponieważ każdorazowo muszą się one naładować.

 

Ghostrunner

 

Grafika nie porywa. Przynajmniej na Switchu…

 

Kwestia grafiki jest w tym przypadku najtrudniejsza do omówienia. Najwyraźniej trzeba się już przyzwyczaić do tego, że porty gier, które na innych platformach są wymagające, jeśli chodzi o możliwości sprzętowe, na Switchu nie wyglądają już najlepiej. Przed premierą Ghostrunnera na konsoli przenośnej miałem okazję zagrać w wersję na PC. Na niej tekstury były wysokiej jakości, natomiast sama rozgrywka bardzo dynamiczna. Z kolei gdy już odpaliłem wersję na Switcha, zauważyłem bardzo dużą przepaść. Grafika jest tu znacznie gorsz, a całość odtwarzana jest w 30 klatkach na sekundę. Trudno powiedzieć, czy zawiniły tutaj ograniczone możliwości sprzętowe, czy też umiejętności i chęci osób odpowiedzialnych za port były niewystarczające. Jednak pomimo zmniejszonej płynności, w grze został zachowany dosyć wysoki poziom dynamiki. Zatem jeśli niekoniecznie musisz grać na najwyższych ustawieniach graficznych (a takich na Switchu nie uświadczysz), to tytuł jest jak najbardziej grywalny.

Na uwagę zasługuje również ścieżka dźwiękowa, która dobrze wpasowuje się w klimat oraz tempo rozgrywki. Przez cały czas towarzyszy nam szybka elektroniczna muzyka, przywodząca na myśl filmy akcji z lat 90.

 

Ghostrunner

 

Dla kogo?

 

Ghostrunner to produkcja niezależna, która dorównuje wielu produkcjom AAA. Wszystko działa dosyć płynnie jak na możliwości sprzętowe, przeszkadzać może jedynie grafika, która w przypadku Switcha została mocno ograniczona. Można wręcz powiedzieć, że port wygląda brzydko. Jest jednak grywalny. Atutem produkcji okazuje się być wysoki poziom trudności, zwłaszcza na początku, kiedy trzeba dobrze opanować mechanikę i sposób poruszania się. Jednak kiedy nam się to uda, później idzie już nieco łatwiej. Jeśli nie boisz się trudnych gier, nie zniechęcają cię tysiące śmierci i nie przeszkadza ci brzydka grafika, Ghostrunner to tytuł dla ciebie.

 

Cena w eShopie: 124,00 zł

Podziękowania dla Bettergaming.pro za dostarczenie gry do recenzji.

 


Podsumowanie

Zalety

  • + poziom trudności
  • + szybka, dynamiczna akcja
  • + dużo checkpointów

Wady

  • - grafika
  • - brak polskiej wersji językowej
  • - poziom trudności w przypadku bossów

7

Wyświetleń: 5009

Redaktor

Paweł Sępioł

Wyznawca Eris z utęsknieniem czekający na powrót Wielkich Przedwiecznych. Na nowo odkrył miłość do Nintendo, chociaż od wielu lat romansuje jeszcze z PlayStation. Fan planszówek, horroru w każdej formie oraz zombie.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *