Według doniesień Nintendo argumentuje, że drifting joy-conów „nie jest żadnym problemem”

Nintendo Switch, chociaż jest świetnie sprzedającą się konsolą, to jednak nie jest pozbawiona kilku istotnych wad, z którymi boryka się część użytkowników. Jedną z nich są właśnie tzw. driftujące joy-cony. Problem okazał się być na tyle duży, że w sieci pojawiło się wiele poradników, w jaki sposób naprawić ten problem samodzielnie.

Nintendo natomiast zdaje się ignorować ten problem, ponieważ nie został on rozwiązany ani w przypadku wersji Lite ani V2. Jeśli chodzi o tą pierwszą z wymienionych wersji to problem jest o tyle dotkliwy, że w przypadku awarii do naprawy trzeba odesłać całą konsolę, a nie tylko joy-cony.

Jak wynika z doniesień amerykańskiej firmy prawniczej Chimicles Schwartz Kriner & Donaldson-Smith (CSK&D), która zajmuje się właśnie tym zagadnieniem, zdaniem Nintendo driftujące joy-cony nie są żadnym problemem.

Jak napisał jeden z przedstawicieli firmy:

„Dziękujemy za skontaktowanie się z naszą firmą prawniczą w związku z problemem driftujących joy-conów. Obecnie pracujemy nad montażem i składaniem materiałów wideo podesłanych nam od użytkowników Nintendo Switch takich jak wy, aby nagłośnić sprawę niedogodności, jakich doświadczacie. Będą nam one pomocne, żeby odpowiedzieć firmie Nintendo na argument, że driftujące joy-cony nie są żadnym problemem i nie powodują żadnych niedogodności”.

Słowa te wskazują na lekceważące podejście Nintendo względem dosyć poważnego problemu. CSK&D natomiast zamierza zbierać materiały od fanów jeszcze do 16-go października.

A jak jest u was z driftującymi joy-conami? Spotkaliście się z tym problemem?