Hero RecenzjeRecenzja
Hero RecenzjeArtykuł

Witaj, przygodo! – recenzja Atelier Ryza: Ever Darkness & the Secret Hideout

Propozycja od japońskich deweloperów Koei Tecmo i Gust to 21….

18 grudnia 2019

Propozycja od japońskich deweloperów Koei Tecmo i Gust to 21. odsłona serii Atelier. Jest RPG’iem, w którym będziemy poznawać historię nieznanej wcześniej w cyklu postaci  – Reisalin Stout wraz z jej przyjaciółmi – Lentem Marslinkiem oraz Tao Mongartenem. W jaki sposób tym razem twórcy przedstawią świat w swojej grze? Czy przekonają do niej osobę, która nie miała wcześniej do czynienia z serią?

 

 

Wszystko zaczęło się na wyspie Kurken

 

Główna bohaterka, Reisalin “Ryza” Stout, prowadziła zwykłe, codzienne życie. Pewnego dnia zdecydowała, że chce doświadczyć przygód, bo nie zamierza spędzić swych dni jako szara myszka bez wspaniałych wspomnień. Do swojego planu zachęciła dwóch przyjaciół z dzieciństwa – Lenta i Tao. Młoda dziewczyna jest bardzo uparta i zawzięta. Mimo sprzeciwów i niechęci rodziców do jej działań, wybrała się wraz z towarzyszami do Pixie Forest, zamieszkanego przez niebezpieczne stwory.

Tu zaczyna się nowy rozdział życia dla naszych bohaterów. Kluczowym elementem jest spotkanie Empel Vollmera, który wprowadza Ryzę w świat alchemii, czyli transmutacji zwykłych przedmiotów w narzędzia lub bronie. Zafascynowana zdała sobie sprawę, że to jest to, czym chce się zajmować i szybko podejmuje się nauki u wędrownego podróżnika.

 

 

Alchemik interesuje się ruinami – stąd jego wizyta w rodzinnym mieście Reisaliny. Jego uwagę przykuła tajemnicza księga, z którą Tao się nigdy nie rozstawał. Zaoferował pomoc w rozszyfrowaniu tego tajemniczego dzieła. Lent dostał okazję do rozwijania swoich bojowych umiejętności u Lili Decyrus – towarzyszki Empela. Trójka przyjaciół spotyka na swojej drodze Klaudie Valentz, z którą Ryza szybko nawiązała koleżeńskie stosunki. Nieśmiała blondynka przypłynęła tutaj ze swoim ojcem – kupcem – w sprawach biznesowych.

Nie bez powodu wymieniłem tutaj aż 7 postaci, bo każdą z nich możemy kontrolować, choć przez pierwsze godziny mamy dostęp tylko do Reisaliny, Tao oraz Lenta.

 

Trochę trawy, miodu, wody…

 

Mechanika tworzenia przedmiotów w Atelier Ryza jest interesująca. Łączymy znalezione rzeczy, w skutek czego przygotowujemy lekarstwa, zbroje lub części, które możemy wykorzystać do komponowania lepszego ekwipunku. Zbieranie roślin i minerałów jest na porządku dziennym i stanowi jeden z głównych elementów rozgrywki. Zabawa w alchemika jest konieczna, by pociągnąć fabułę do przodu i bardzo często wykorzystywana w pobocznych misjach.

 

 

Po kilku pierwszych chwilach z produkcją pomyślałem, że transmutacja obiektów będzie monotonną częścią gry. Szybko zmieniłem zdanie. Wykonując syntezy, minuty leciały jak sekundy. Dobieranie najlepszych składników do receptur sprawiło, że wciągnąłem się w alchemię. Wraz z postępem historii Reisaliny odblokowujemy nowe możliwości. Wytworzone przedmioty możemy przerobić, podbijając ich wymagany poziom i odblokowywać ulepszenia, do których nie zdołaliśmy dotrzeć poprzez normalne łączenie elementów.

 

Ciężkie przeprawy alchemika

 

Tworzenie materiałów, jedzenia czy ulepszeń to nie jedyny cel w Atelier Ryza. Naszym zadaniem jest wykonywanie głównej linii fabularnej i eksploracja pobliskich terenów w poszukiwaniu cennych surowców. Na drodze spotkamy potwory, które przeszkadzają nam w przygodzie. W tym wypadku należy podjąć walkę.

System prowadzenia potyczek z monstrami jest prowadzony w czasie turowo-rzeczywistym, nadając grze niezwykłej dynamiki. „Turowo-rzeczywistym?”, zapytacie. Tak, typowo dla jRPGów wydajemy w grze komendy poszczególnym bohaterom, ale czas w trakcie bitwy ciągle płynie. Zwlekając z wykonaniem ruchu będziemy atakowani przez przeciwnika. Agresywne, szybkie decyzje są zalecane, by osiągnąć sukces. Pojawiają się też elementy charakterystyczne dla gatunku RPG. Bohaterom wydajemy krótkie komendy, polegające na wykonywaniu zwykłego ataku, użyciu czaru, przedmiotu, relokacji na polu bitwy lub próby ucieczki. Postacie nie wykorzystują energii magicznej, tylko punkty akcji, które zdobywa się w trakcie prowadzonego pojedynku.

 

 

Występują poziomy taktyki, które nie tylko zwiększą ilość maksymalnych punktów akcji, ale również pozwolą wyprowadzić mocniejsze podstawowe uderzenia. Warto pamiętać, że te bonusy nie przechodzą na następne spotkania z wrogami. Oprócz zdrowia mamy również pasek ogłuszenia. Spadek do 0 spowoduje, że nasza postać będzie potrzebować więcej czasu na wykonanie kolejnego polecenia.

Całość produkcji prezentuje się doskonale, bawiłem się świetnie, gdy organizowałem swoją drużynę i planowałem swoje kolejne posunięcia. Były momenty, które mnie zaskoczyły i musiałem bardzo szybko zareagować na krytyczną sytuację. Spokój i opanowanie są kluczowe, aby osiągnąć sukces w wykorzystywaniu słabości oponentów. Gdyby zadano mi pytanie, co chciałbym zmienić w prowadzeniu pojedynków w Atelier Ryza, to odpowiedziałbym jednym słowem – nic.

 

Grafika pisana kreską, dźwięk wyrażany emocjami

 

W grze przemierzamy różne biomy, które cechują się własnym motywem przeciwników oraz możliwością zdobywania konkretnych surowców. Wszystko to okraszone kreskówkową grafiką 3D. Postacie są szczegółowo zaprojektowane – zarówno pod względem wyglądu, jak i zachowania. Wykreowane modele doskonale opisują, z jakim charakterem mamy do czynienia.

Tę całą otoczkę psują animacje, które są po prostu sztywne i wyglądają, jakby urwały się sprzed kilku lub nawet kilkunastu lat. Przemierzając ulice miasta czy niektóre lokacje, ogarniało mnie uczucie pustki. W wybranych terenach brakuje upiększających elementów, a miasto, w którym rozpoczynamy przygodę, sprawia wrażenie opuszczonego.

Grafika stoi na przyzwoitym poziomie, a rozgrywka jest bardzo płynna. Nie odczułem żadnych gwałtownych spadków klatek, co bardzo dobrze świadczy o optymalizacji. Japońska produkcja świetnie sprawuje się w trybie stacjonarnym i przenośnym. W obu tych przypadkach przyjemnie prowadziło mi się rozgrywkę, każdy więc może bawić się w Atelier Ryza na swoich warunkach.

 

 

Muzyka występującą w Atelier Ryza jest niezwykle klimatyczna i bardzo wpada w ucho. Przemierzając różne tereny, wytwarzając przedmioty z alchemii, zbierając surowce czy pojedynkując się z potworami będziemy mieli okazję usłyszeć rozmaite utwory.

Oprócz ścieżki dźwiękowej zadbano też o wyśmienity japoński dubbing. Mimo że nie rozumiałem właściwie nic, bez problemu wyczułem zaangażowanie aktorów w odegranie swych ról. Dodaje to nie tylko realizmu, ale bardzo pozytywnie wpływa na całokształt produkcji. Cała główna linia fabularna jest zdubbingowana, ale tylko i wyłącznie w języku japońskim.

 

Suma summarum

 

Atelier Ryza: Ever Darkness & the Secret Hideout to bardzo dobry tytuł jRPG i jest to moja pierwsza gra z cyklu Atelier, przy której świetnie się bawiłem. Alchemia i tworzenie przedmiotów jest wciągającym zajęciem. To w połączeniu z prowadzeniem walk z potworami sprawia, że rozgrywka jest zróżnicowana i nie da się popaść w monotonię. Dialogi są pełne emocji, co powoduje, że możemy bardziej zaangażować się w wątek fabularny. Otoczka graficzna utrzymana w stylu anime wyśmienicie oddaje klimat świata Atelier.

Mimo tego były pewne rzeczy, które rzucały mi się w oczy. Poboczne zadania nie są tak wciągające jak główny wątek ze względu na utarty schemat – pójdź, znajdź/zrób przedmiot i wróć. Potwory, które istnieją w krainie, nie są tak bardzo zróżnicowane. Bardzo często napotkamy na przeciwników wyglądających bardzo podobnie, z odmienną paletą kolorów. To tylko oznacza, że są bardziej odporne np. na dany żywioł i czasami wyprowadzają inne ataki.

 

 

Łącząc plusy i minusy w całość, mogę śmiało polecić tę grę wszystkim zastanawiającym się nad zakupem. Wciągnęło mnie na wiele godzin i mimo pewnych mankamentów tytuł jest solidnie wykonany i nie wywołuje frustracji ani znużenia. Wraz z postępem w Atelier Ryza odblokowujemy nowe mechaniki, co sprawia, że gra ciągle dostarcza nam nowych wrażeń.

Podziękowania dla Koei Tecmo za dostarczenie gry do recenzji.

 


Podsumowanie

Zalety

  • + ciekawy schemat tworzenia przedmiotów drogą alchemii
  • + dynamiczny system walki
  • + przyjemna dla oka kreskówkowa oprawa
  • + wydajność w trybie stacjonarnym i przenośnym
  • + świetna, pełna emocji narracja

Wady

  • - mówione dialogi dostępne są tylko w języku japońskim
  • - poboczne zadania nie są tak samo ekscytujące jak główna linia fabularna
  • - małe zróżnicowanie typów przeciwników

8

Wyświetleń: 6115

Redaktor

Damian "Dadaista" Filipkiewicz

Z zamiłowaniem śledzę wszystkie informacje i pogrywam różne produkcje na Nintendo Switch oraz PC. Nie mam ulubionego gatunku gier, a przez te lata przewinęły się dziesiątki, z którymi świetnie się bawiłem. Zręcznościówki, strzelanki, karcianki, strategie, RPG'i nie są mi straszne. Na co dzień pracuję jako programista. Lubię kawę z mlekiem, moim spirit animal jest Slowpoke i należę do Ravenclaw.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *