Wiosenne Nindies – Wyg(r)adani #1
Donat O tym, że Nintendo Switch jest Ziemią Obiecaną…
Donat
O tym, że Nintendo Switch jest Ziemią Obiecaną dla „indyków”, wie chyba każdy. Ostatni pokaz Nindies Showcase tylko potwierdza tę regułę, serwując nam kolejną dawkę świetnych gier indie, które w najbliższym czasie trafią na nasze ukochane konsole. W tej grupie są dwa pewne hity, czyli Cuphead oraz Cadence of Hyrule, które osiągną niesamowite wyniki sprzedażowe i na pewno z wielką chęcią je ogram.
Mnie jednak bardziej zaciekawiło kilka mniejszych produkcji, które moim zdaniem mogą zdrowo namieszać. Największe wrażenie zrobiło The Red Lantern, narracyjna produkcja, która swoim stylem przywodzi na myśl Firewatch, z którym spędziłem naprawdę miłe chwile. Jeśli fabuła w tej grze utrzyma poziom, będzie to jedna z lepszych gier indie 2019 roku. O całą resztę się nie obawiam i czujnym okiem będę obserwował kolejne materiały z tej produkcji.
Kolejnym tytułem zapisanym w moim notesie jest Katana Zero, serwująca szybką i brutalną akcję. Przy takich tytułach lubię się odprężyć po ciężkim dniu, naparzając w hordę wrogów i masakrując wszystko co stanie na mej drodze. Taki mój must-have, który na pewno dostanie 5 minut na moim Switchu. Ostatnia produkcja, o której napiszę coś więcej, to Stranger Things 3: The Game. Uwielbiam ten serial i z niecierpliwością czekam na trzeci sezon, który trafi na platformę Netflix już w lipcu. A gra w tym uniwersum, która będzie nawiązywać do wydarzeń z nadchodzącego sezonu, tylko podkręca mój wewnętrzny hype. Ratowanie Hawkins z rąk stworów pochodzących z Drugiej Strony będzie tym, czym zajmę się na początku wakacji!
Fajnie prezentują się również Rad (i ten motyw mutowania!), My Friend Pedro (ostra rzeźnia), Overland (post-apo świat z podejmowaniem trudnych decyzji) oraz Pine (któremu kibicuję, choć chyba próba zrobienia drugiego BOTW im się nie uda). Teraz pozostaje czekać na kolejne, wakacyjne Nindies, które zaprezentuje kolejną falę indyczego mięsa.
Ruqer
Wiosenny pokaz Nindies wywołał we mnie mieszane uczucia. Z jednej strony świetną informacją jest fakt, że Cuphead, czyli konsolowy tytuł na wyłączność Xboxa One, przenoszony jest na Nintendo Switch. Z drugiej natomiast, gra studia MDHR nie trafia w moje gusta (chociaż wygląda i brzmi olśniewająco!). Kolejną taką sytuacją jest cross-over Crypt of the Necrodancer z Zeldą. Fajnie, że Nintendo dzieli się swoją marką z małym studiem, ale z drugiej strony nie jestem fanem tego typu rozgrywki. Dlatego dwa największe ogłoszenia tego pokazu są mi obojętne. Poza tymi „bombami”, wiosenny Nindies przyniósł trochę standardowych indyków typu: Ultra Bugs, Blaster Master Zero II czy chociażby Super Create Box.
Żeby nie wyjść na marudę, to od razu przejdę do tytułów, które najbardziej mi się spodobały. Przede wszystkim klimatyczny zwiastun The Red Lantern. Świetna oprawa wizualna, mroźny klimat Alaski i nieprzewidywalne wydarzenia sprawiają, że warto obserwować ten tytuł (mimo tego, że w tej grze giną niewinne pieski!). Choć „Czerwona Latarnia” wygląda naprawdę dobrze, to jednak w mojej ocenie najciekawszym tytułem okazał się Pine. Ładny, klimatyczny, otwarty świat skradł moją uwagę podczas ostatniego Nindies. Całość może przypominać nawet Breath of the Wild, a gier tego typu na Switchu nigdy za wiele! Patrząc na materiały sprzed roku, śmiało mogę powiedzieć, że pod względem klimatu gra trafia prosto w moje serduszko. Twórcy dodatkowo zapowiadają reakcję świata i bohaterów niezależnych na działania gracza, ale ta branża pokazuje, żeby do takich obietnic należy podchodzić sceptycznie.
Kosma
Tegoroczne Nindies utwierdziło mnie w przekonaniu, że warto mieć Switcha w 2019 roku. Niektóre tytuły, jak chociażby Overland, Katana Zero, Cadence of Hyrule czy Darkwood zapowiadają się naprawdę świetnie. Najbardziej czekam na The Red Lantern – piękna grafika przypominająca mojego ukochanego Firewatcha i głos Ashly Burch z Life is Strange sprawiają, że czuję w kościach nadejście genialnej opowieści. Intryguje również Pine, jako że po Breath of the Wild na Switchu próżno szukać podobnej gry akcji z pięknym, otwartym światem. Jako ogromny fan serialu, cieszę się też na wieść o Stranger Things 3: The Game, chociaż wolałbym chyba aplikację Netflixa na konsoli – sama gra nie wygląda zbyt interesująco. No, Nintendo, świetny pokaz – zacieram już ręce na tę falę indyków!
Zimny
To chyba najlepszy Nindies, jaki mieliśmy szansę oglądać od początku istnienia Switcha. Cuphead na Pstryczka?! Niemożliwe okazało się możliwe. Poza tym największym zaskoczeniem, rzuca się w oczy co najmniej kilka ciekawych tytułów. Najbardziej będę wyczekiwał Neocab, Red Lantern oraz Darkwood. Ten pierwszy zapowiada się jako ciekawa cyberpunkowa przygoda, skupioną głównie na budowaniu klimatu i narracji cyberpunkowego świata oczami kierowcy taksówki. Red Lantern budzi moje natychmiastowe skojarzenia z Firewatch, choć wydaje się mieć w sobie o wiele więcej rozgrywki, niż znane z tej gry „eksplorowanie lasu”. Jeśli chodzi o Darkwood, to jest to tytuł, który mam na liście “do zakupu” na Steamie od wieków, ale nigdy nie mogłem się do niego zabrać. Klimatyczny horror osadzony w byłym Związku Radzieckim na pewno wciągnie mnie na długie godziny. Pokaz był świetny. Oby tak dalej, Nintendo!
Eldirlad
Wiosenne Nindies dla mnie jak najbardziej na plus. Cieszy przede wszystkim zacieśniająca się współpraca pomiędzy Nintendo a Microsoftem. Cuphead dostanie na pstryczku pełne wsparcie Xbox Live, a co za tym idzie, osiągnięcia i całą resztę. Po części potwierdzają się więc plotki na temat współpracy gigantów z Kioto i Redmond. Liczę na więcej.
Po prezentacji Nintendo z niecierpliwością czekam na Cuphead, My Friend Pedro, Pine, The Red Lantern i oczywiście Stranger Things 3: The Game. Szczególnie Pine wywarło na mnie duże wrażenie. Jeśli grafika będzie tak piękna jak na zwiastunie, to biorę „sosenkę” w ciemno. O My Friend Pedro słyszeliśmy już wcześniej, ale każdy nowy materiał dodatkowo zaostrza apetyt. Przeczuwam, że gra okaże się wielkim sukcesem.
Stranger Things 3 jako jedyne nie odstraszyło mnie swoją grafiką w stylu retro. Dodatkowo zadebiutuje w ten sam dzień co kolejny sezon serialu. Czy można chcieć czegoś więcej?
Z niecierpliwością czekam na kolejną odsłonę prezentacji Nindies i po cichu liczę na to, że będzie nawet lepsza od tej. W końcu Switch to idealna konsola do grania w indyki.
Mateusz W.
Tegoroczne Nindies zapewniło mnie, że w najbliższym czasie nie będzie czasu na nudę. Mieliśmy okazję zobaczyć chociażby wspaniałego Cupheada, który idealnie sprawdzi się na przenośnej konsoli. Mimo że grę już przeszedłem, chętnie do niej wrócę i zobaczę jej nową odsłonę. Dalej nie jest gorzej, mamy wartką akcję w chociażby My Friend Pedro, który urzekł mnie od samego początku i Creature in the Well, które dodatkowo zaskakują swoją mechaniką. Fani serialu Stranger Things będą zachwyceni nadchodzącą premierą Stranger Things 3: The Game, a na zwolenników gier survivalowych czeka Overland. Każdy znajdzie coś dla siebie.