Gra WWE 2K20 okazała się porażką, wyniki sprzedaży tytułu pozostawiały wiele do życzenia. Wśród fanów serii, śledzących wieści na temat tego cyklu, nie było więc zaskoczenia, gdy firma 2K Games odrzuciła plany wydania w tym roku WWE 2K21. Po raz pierwszy od dwudziestu lat miłośnicy wrestlingowych gier zostali pozbawieni nowej części w klasycznym wydaniu. W klasycznym, bowiem na rynku pojawił się tytuł WWE 2K Battlegrounds, będący nieco bardziej cukierkową formą wrestlingu, dostępną również na Nintendo Switch.
Nowa odsłona wrestlingu
Na wstępie uczciwie zaznaczę, że to pierwsza wrestlingowa bijatyka, z jaką miałem do czynienia. Samą dyscypliną również nie byłem kiedykolwiek zainteresowany. Ot, takie tam nieciekawe i udawane mordobicie. Co prawda nie można wrestlingowi odmówić efektowności, ale sztucznie prowokowana walka nigdy w szczególny sposób mnie nie przyciągała. WWE 2K Battlegrounds podkreśla tę efektowność, a nawet wynosi ją ponad wszelkie wyobrażenie! Odejście od realistycznych modeli sportowców oraz fizyki i pociągnięcie stylu gry w kierunku nieco przerysowanego, karykaturalnego charakteru, moim zdaniem pasuje do tego tytułu idealnie!
W tej odsłonie będziemy mieć więc przyjemność wyrzucić przeciwnika za ring wprost w paszczę krokodyla, podrzucić na kilka metrów wzwyż, gasząc go w powietrzu potężnym podbiciem z płonącej pięści czy przygnieść całą naszą masą ciała, po uprzednim salcie, oczywiście wybijając się właśnie z oponenta. A to tylko szczyt całej góry lodowej różnorodnych chwytów i akcji dostępnych w grze. I choć brzmi to skomplikowanie, to właściwie mechanika gry jest prosta, a stosowanie kolejnych złożonych akrobacji, obijając przy tym naszego przeciwnika, ogranicza się głównie do wykręcania prawej gałki w wybraną przez nas stronę. Repertuar ruchów oczywiście jest dużo większy. Mamy możliwość wyprowadzenia sekwencji ciosów czy kopniaków, zepchnięcia przeciwnika na linie ograniczające nasz ring, zastosowania chwytów podstawowych z miejsca czy w szarży, a także dźwigni zmuszających konkurenta do tego, by się poddał czy wyprowadzenia superataku, gdy tylko naładuje się do pełna odpowiedzialne za to pole. Jednak wystarczy zaledwie kilka walk, by móc opanować wszystkie możliwe ruchy każdym z wrestlerów. Mimo że zawodników jest naprawdę sporo…
Aleja gwiazd…
Już od samego początku w nasze ręce wpada dość duża liczba odblokowanych i gotowych do akcji postaci obu płci. Te reprezentują mieszankę byłych i aktualnych gwiazd wrestlingowego świata. Dodatkowo wiele nowych grywalnych zawodników można odblokować w trakcie gry. I choć sport ten w Polsce popularny nie jest, to znanych twarzy w WWE 2K Battlegrounds i tak nie zabraknie. Hulk Hogan, Dwayne The Rock, John Cena – to chyba zestawienie najbardziej znanych nazwisk. Jeśli jednak ktoś na oczy nie widział żadnego z nich, a ponadto reszta zawodników nie przypada mu do gustu, to twórcy gry wychodzą z ciekawą propozycją – zaprojektowania własnej gwiazdy.
Możliwości tworzenia postaci nie są szczególnie rozbudowane. Możemy dopasować płeć, wiek, budowę ciała, fryzurę, kształt szczęki, kolor skóry, rodzaj oczu, nosa, ubiór, blizny czy tatuaże. Wszystko jednak z ograniczonego repertuaru dostępnych wzorów, przez co zawsze nasz twór będzie tylko karykaturalną wersją tego, co chcielibyśmy stworzyć. Jednak sama możliwość kreowania własnych zawodników i spróbowania swoich sił w trybie Battleground Challenge może sprawić, że z grą zaprzyjaźnimy się na dłużej. I oczywiście w różnych trybach gry odblokujemy elementy mogące wzbogacić bazę dostępnych możliwości modyfikacji naszej przyszłej supergwiazdy.
Szerokie możliwości
Tryb Battleground Challenge, w którym wykreowaną przez nas postacią będziemy próbować stać się supergwiazdą WWE, nie jest jedynym oferowanym w grze. Podstawowa kampania oferuje mało absorbującą historię, przedstawioną na ładnych, komiksowych rycinach i sporo różnorodnych walk z jednym przeciwnikiem w ringu klasycznym lub w klatce, a także walkę z większa ilością oponentów. Sam tryb nie jest za długi, ale odwiedzimy w nim parę ciekawych miejsc, charakteryzujących się nieco innym wyglądem ringu oraz pokierujemy kilkoma zawodnikami, pokonując kolejne stawiane przed nami utrudnienia. Tryb ten może być dobrym wdrożeniem do świata WWE 2K Battlegrounds. Pozwala on również odblokować nowych sportowców.
Poziom trudności, zarówno w trybie kampanii, jak i w Battleground Challenge, stopniowo wzrasta, wymagając od nas coraz więcej umiejętności jak i… cierpliwości. Możliwość wyrwania się z chwytu przeciwnika wymagać będzie od nas nie lada zręczności, ale jest to możliwe. Jednak problemem jest to, że im dalej zajdziemy w oferowanej historii, tym częściej niespodziewanie przeciwnik będzie wyrywał się z naszego ataku, a nawet obróci go przeciwko nam. Wobec tego na dalszym etapie kampanii uczucie bezsilności wobec przeciwnika będzie wzrastać wprost proporcjonalnie do irytacji…
Gra ma do zaoferowania również tryb King of the Battleground, gdzie online zmierzymy się o miano króla ringu. Im dłużej damy radę utrzymać się na polu walki, tym lepiej, a przez większość czasu na tej małej przestrzeni będzie czterech wrestlerów i ogrom zamieszania.
Największym atutem gry jest jednak moim zdaniem tryb Exhibition, który idealnie nada się na imprezowe spotkania. Dziewięć różnych opcji rozgrywki dla jednego lub kilku graczy – od walki jeden na jeden, przez walki w klatkach, aż po możliwość zabawy, gdzie jednocześnie zmierzyć mogą się cztery osoby. Tryb ten oferuje opcję gry lokalnej na jednej konsoli, a także online ze znajomymi.
Istnieje jeszcze tryb Tournament, w którym nie miałem okazji zmierzyć się z innymi graczami online. Są to ograniczone czasowo turnieje, mogące dawać sporo radości z rozgrywki, jednakże w czasie, gdy miałem zaszczyt testować grę – były niedostępne.
Przerost formy nad treścią?
Dużo kolorów, groteskowego charakteru i efektownych, przerysowanych akcji może nie wystarczyć. Podczas samej rozgrywki zdarzały się zauważalne spadki płynności, nieczęste, lecz przeszkodziły mi w kilku walkach. Te natomiast, mimo bogactwa dostępnych w grze trybów, z czasem stają się po prostu nudne. Mierząc się ze znajomymi tytuł dalej będzie się sprawdzał, jednak singeplayer stanie się kaskadą powtarzalnych zagrań. Te, gdy już wzrośnie poziom trudności, przerywane będą nie do końca zrozumiałymi możliwościami przeciwnika. Ponadto naszą cierpliwość będą testowały długie czasy wczytywania, występujące w grze przed i po każdej walce. Do tego lista kombinacji, jakimi będzie mógł pochwalić się wybrany przez nas zawodnik dla wprawionych w mordobicia będzie zdecydowanie za prosta i za krótka. Na domiar złego, poszczególne efekty, przejścia i chwyty nie są niczym wyjątkowym, gdyż dość szybko zauważymy, że niektórzy z oferowanych wrestlerów charakteryzują się podobnym repertuarem umiejętności. Szczególnie, gdy kilku różnych zawodników reprezentuje tę samą klasę sportowca (spośród pięciu dostępnych), układ ruchów w takim przypadku jest niemal identyczny.
Dużo i jeszcze więcej…
Gra posiada naprawdę wiele contentu. Niestety zbyt szybko może znudzić, mimo szerokiego wachlarza oferowanej rozgrywki. Akcje specjalne, m.in. dające szansę odnowienia części HP czy zwiększenia siły ataku postaci, nie zmieniały wiele podczas walki, więc często o możliwości ich wykorzystania po prostu zapominałem. Kolejną opcją w grze (i zarówno największym minusem tytułu w moich oczach) są obecne mikrotransakcje. Tak… Mamy możliwość odblokowywania nowych wojowników w trakcie gry, ale także płacąc za nich walutą dostępną w grze. Walutę tę możemy zdobywać w trakcie walk lub zakupić w dostępnym w grze sklepie. Mnie osobiście odrzucają takie zagrywki.
Przyznam, że dobrze się bawiłem w trybie Exhibition, mogąc zmierzyć się ze znajomymi na jednym ekranie. Grafika i tegoroczna forma przedstawienia WWE również przypadła mi do gustu. Jednak ilość niedociągnięć i nudząca dość szybko rozgrywka nie utrzymały mnie na długo przy tym tytule.
Cena w eShopie: 169.00 zł
Podziękowania dla Cenegi za dostarczenie gry do recenzji.
Redaktor
Jakub Malik
Dobre historie przyciągają mnie do siebie w grach, serialach i książkach. Mam słabość do gier retro i grafiki pixel art. Każdego roku z nadzieją wyczekuję nowych przygód z Księciem Persji. A poza tym wszystkim tańczę z ogniem, trenuję i realizuję się w doktoracie.