Hero RecenzjeRecenzja
Hero RecenzjeArtykuł

Zdrowa porcja dobrej zabawy – recenzja Two Point Hospital

Theme Hospital to jedna z gier, które zdefiniowały moje dzieciństwo….

10 marca 2020

Theme Hospital to jedna z gier, które zdefiniowały moje dzieciństwo. Jeszcze w czasach wczesnej szkoły podstawowej biegałem do kumpla, który miał komputer z czytnikiem płyt CD, żeby choć przez chwilę pobawić się w budowanie szpitala i pomóc pacjentom zmagającym się z chorobą spuchniętych głów, łysieniem, obcym DNA w ich ciele czy też syndromem Elvisa. Z ogromnym entuzjazmem przyjąłem więc wiadomość o powstawaniu duchowego spadkobiercy popularnego za czasów mojej młodości “Hospitala”, czyli właśnie Two Point Hospital. Czy operacja się udała?

 

 

Znajome, szpitalne korytarze

 

 

Zacząć chyba należy od tego, że ktokolwiek, kto grał kiedyś w Theme Hospital, od razu poczuje się tutaj jak w domu. Podstawowe elementy rozgrywki są nie tylko podobne, ale praktycznie identyczne z klasykiem z 1997 roku. Wbrew pozorom są to świetne wieści. Mimo ponad dwudziestu lat na karku, gameplay Theme Hospital praktycznie wcale się nie zestarzał i świetnie broni się w dzisiejszych czasach.

 

 

Osią rozgrywki w Two Point Hospital jest rozbudowa coraz większych i bardziej zaawansowanych szpitali, co z kolei pozwala nam na opiekę nad większą liczbą pacjentów i chorób. Do dyspozycji dostajemy całkiem sporą kampanię, składającą się z 15 szpitali (poziomów) z wersji podstawowej tytułu. Co więcej, wersja na Swticha zawiera 2 dodatkowe DLC, które dają dostęp do 6 kolejnych. I choć nasze szpitale zwykle zaczynają się bardzo skromnie – z recepcją, gabinetem internisty, apteką i jakimś dodatkowym pokojem diagnostycznym – szybko uzyskujemy dostęp do kolejnych pomieszczeń, pozwalających nam zwalczać coraz dziwniejsze (i zabawniejsze) choroby. Moją chyba ulubioną przypadłością występującą w grze jest zwierzęcy magnetyzm. Delikwent, który zapadł na tę straszną dolegliwość, przyciąga wszelkie zwierzęta w zasięgu kilku metrów z siłą ogromnego magnesu i tylko kosztowna kuracja w naszym szpitalu może go zdemagnetyzować. Bardzo mnie cieszy, że przy konwersji gry do nowego milenium nie zapomniano o humorze, będącym jakże ważnym elementem Theme Hospital.

 

Administracyjne rozterki

 

 

Pod maską humoru kryje się jednak fantastyczna gra strategiczna. Nawet starzy wyjadacze różnych “Tycoonów” znajdą tu dla siebie niezłe wyzwanie. Samo diagnozowanie i leczenie pacjentów początkowo wydaje się łatwe, ale warstwa zarządcza szybko otwiera przed nami swoje podwoje i ukazuje się w pełnej krasie. Aby zapewnić naszemu szpitalowi powodzenie, będziemy musieli balanoswać wieloma czynnikami i wskaźnikami. Pewnie, możemy wstawić wszędzie najnowsze, ulepszone maszyny i świetnie wyposażone pokoje, ale czy wytrzyma to nasz budżet? Z drugiej strony, jeśli troszkę “przyoszczędzimy” na różnych rzeczach, może ucierpieć nasza reputacja, co sprawi, że będziemy mieć mniej klientów. Wtedy zawsze możemy zainwestować w kampanię marketingową, ale nie jest to najtańsze rozwiązanie. Możemy też dowolnie manipulować cenami za różne zabiegi, jak i płacami naszych pracowników.

 

 

Niezwykle ważnym elementem jest też dbanie o dobre samopoczucie naszych pacjentów. Zawsze powinni mieć dostęp do toalet, jakiejś rozrywki oraz do czegoś do picia i do jedzenia. Osobnym tematem jest też zapewnienie im odpowiedniej temperatury otoczenia – jeśli jest im zbyt zimno lub zbyt gorąco, ich frustracja szybko wzrośnie i zostawią nasz szpital, zanim będziemy mogili ich wyleczyć (i zainkasować sympatyczną sumkę za jednym razem). Każdy pacjent ma też swój własny poziom higieny. Jeśli np. nie udostępnimy wystarczającej liczby umywalek w łazienkach, pacjenci będą roznosić wszędobylskie zarazki, co może skończyć się nawet epidemią wymiotów. Nie polecam.

 

Czy leci z nami lekarz?

 

 

Kolejną ważną (i naprawdę świetnie rozwiązaną!) częścią tego tytułu jest zarządzanie naszym personelem. Do dyspozycji mamy tu lekarzy, pielęgniarki, sprzątaczy i asystentów. O ile dwa pierwsze zawody są dość standardowe, tak dwa kolejne mają dość… ciekawy zestaw obowiązków. Asystenci obsługują wszelkie stanowiska recepcyjne, punkty sprzedaży gazet, ale też odpowiedzialni są za prowadzenie akcji marketingowych. Jeszcze bardziej interesująco sprawa ma się jeśli chodzi o sprzątaczy, którzy oprócz sprzątania, podlewania kwiatów, naprawiania maszyn i toalet, wcielają się też w rolę… pogromców duchów! Tak, tak, niekiedy pacjent, któremu “zemrze” się w naszym szpitalu nie chce dobrowolnie opuścić murów budynku i straszy pracowników i klientów placówki. Nie pozostaje wtedy nic innego, jak wciągnąć go do odkurzacza.

 

 

Świetnie rozwiązania i rozbudowana względem prekursora została też kwestia rozwoju pracowników. Każdy z nich ma teraz cechy charakteru wpływające na to, w jaki sposób pracuje. Możemy więc mieć sprzątacza, który ma wybuchowy charakter, co spowoduje, że część czasu będzie spędzał na wykłócaniu się z innymi konfliktowymi osobami w szpitalu. Poza cechami charakteru, postacie mają także pięć miejsc na specjalne umiejętności, w których możemy ich wyszkolić. Lista możliwości jest bardzo długa i poza rzeczami, których pewnie można było się spodziewać (leczenie, diagnozowanie), zawiera też takie jak obsługa klientów, poprawiająca humor obsługiwanych pacjentów lub motywacja, która znacznie przyspiesza tempo poruszania się naszych pracowników. Poza nimi istnieje specjalna umiejętność związana z badaniami naukowymi – tylko posiadający ją lekarze potrafią wynajdować nowe maszyny lecznicze i ulepszać istniejące sposoby kuracji.

 

Tak samo, ale lepiej

 

 

Przez to, że często odnoszę się w tej recenzji do klasyka, który imituje ten tytuł, można sobie zadać pytanie – czy nie lepiej podreptać do źródełka i odświeżyć grę wydaną przez Bullfrog w 1997? Odpowiedź jest jasna: Two Point Hospital robi wszystko to, co znany klasyk, ale jeszcze lepiej. Wszystko jest tu wygodniejsze, lepiej wykonane, rozbudowane lub poprawione. Chyba najlepszym tego przykładem jest to, jak łatwo można teraz przenieść wcześniej zbudowany pokój. W Theme Hospital trzeba było najpierw skasować stary, znaleźć miejsce na nowy, od początku wstawić wszystkie przedmioty… Tutaj calutkie pokoje możemy w wygodny sposób przenieść do innej części szpitala w dosłownie kilka sekund. Kolejnym przykładem jest chociażby liczba przedmiotów, którymi możemy ozdobić i umeblować nasz szpital. Weźmy na warsztat chociażby maszyny z napojami. W Theme Hospital mieliśmy tylko jeden jej typ. Tutaj mamy do wyboru: zwykłą maszynę, maszynę luksusową, zwiększającą zadowolenie pacjentów, maszynę z napojami, które podwyższają poziom zdrowia, maszynę z kawą, która przyspiesza pacjentów, ale też powoduje częste wycieczki do łazienki… Długo można by wymieniać. A to tylko jeden przedmiot!

 

Przenośny szpital

 

 

No dobrze – spędziłem większość recenzji na mówieniu o samej grze, ale jak prezentuje się sam port na Switcha? Jednym słowem: świetnie. Sterowanie, czyli coś, co kuleje często w strategiach na konsolach, jest niesamowicie wygodne. Praktycznie od samego początku czułem się z nim doskonale, a mapowanie przycisków jest bardzo intuicyjne. Co więcej, grafika nie zaliczyła większego spadku w stosunku do wersji PC. Brakuje co prawda cieni, ale kompletnie nie rzuca się to w oczy, a gra chodzi bardzo płynnie nawet przy pełnym szpitalu. Oczywiście twórcom należy się też szacunek za wydanie gry w polskiej wersji językowej do wyboru.

 

 

Tak jak wspomniałem wyżej, wersja na Swticha jest bogatsza o dwa dodatkowe pakiety DLC, które niewątpliwie wydłużą czas rozgrywki. Czego jednak nie ma w grze w chwili wydania tej recenzji, to dwóch dodatkowych trybów dostępnych obecnie na PC. Pierwszy z nich to tryb piaskownicy, gdzie możemy ze spokojem budować szpital według własnego widzimisię, bez wiszących nad nami celami. Drugi to The Superbug Initiative, który pozwala na swoisty tryb multiplayer – wspólnie ze znajomymi trzeba w nim dokonywać badań nad dziwnymi chorobami, żeby uzyskać dodatkowe nagrody. I choć trochę szkoda, że tych trybów  nie mamy jeszcze na Switchu, to Two Point Studios obiecało, że zostaną w ciągu najbliższych kilku tygodni dodane jako darmowy dodatek.

 

Znacznie lepiej niż NFZ

 

Na ten moment Two Point Hospital jest chyba jedną z najlepszych strategii ekonomicznych dostępnych na naszej ulubionej platformie. Jeśli grałeś “za dzieciaka” w Theme Hospital albo po prostu lubisz tego typu gry, nie wypada jej ominąć. Brać w ciemno.

 

Podziękowania dla Cenega za dostarczenie gry do recenzji.

 


Podsumowanie

Zalety

  • + ulepszona wersja absolutnego klasyka
  • + prześmieszne choroby i dolegliwości
  • + fantastyczny port
  • + wygodne sterowanie
  • + głęboka warstwa strategiczna

Wady

  • - chwilowy brak dwóch trybów dostępnych na PC

9

Wyświetleń: 5386

Redaktor

Zimny

Fan gier indie, strategii, RPG, Nintendo i wszystkiego co ma związek z retro gamingiem. Swego czasu współtworzyłem jedną z największych polskich stron o jRPG. Z wykształcenia jestem anglistą, a w “prawdziwym życiu” pracuję nad materiałami do nauki języka angielskiego.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *